Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MILICZ: Zaraza wśród pszczół została opanowana!

Wiesław Zdobylak
Archiwum NM
Już 29 listopada, czyli ponad trzy tygodnie temu, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Miliczu wydał rozporządzenie, na mocy którego ustanowił strefę zapowietrzoną chorobą zakaźną pszczół, czyli zgnilcem amerykańskim, na terenie 24 miejscowości w gminie Milicz i 4 miejscowości w gminie Krośnice. Służby weterynaryjne zlikwidowały 4 zakażone ule w Kaszowie k. Milicza, ale wszystkie pozostałe w strefie zapowietrzenia muszą przejść przegląd inspektorów z Powiatowego Inspektoratu Weterynarii. A na ten, ze względu na aurę, trzeba poczekać aż do wiosny. Sprawa odbiła się szerokim echem wśród braci pszczelarskiej i koneserów miodu.

O sprawie ustanowienia w 24 miejscowościach w gminie Milicz i w 4 miejscowościach w gminie Krośnice strefy zapowietrzonej w związku z wystąpieniem na terenie jednej z pasiek w Kaszowie k. Milicza wyjątkowo zjadliwej dla pszczół choroby zakaźnej, jaką jest zgnilec amerykański, krótko pisaliśmy dwa tygodnie temu.
Jak się okazuje, sprawa odbiła się szerokim echem wśród społeczności pszczelarskiej Milicza i okolic. Do sprawy odniósł się również Dolnośląski Związek Pszczelarzy (DZP). Zareagowali również koneserzy miodu i produktów pszczelarskich z kilku ościennych powiatów, zaniepokojeni wizją pozbawienia ich ulubionego przysmaku akurat przed świętami Bożego Narodzenia.
Zgnilec amerykański jest bardzo groźną bakteryjną chorobą zakaźną, atakującą larwy (czerw), które w sytuacji braku wystarczającej ilości pokarmu szybko obumierają. Jedynym sposobem powstrzymania zarazy jest spalenie całego ula wraz z rodziną pszczelą oraz odkażenie i zaoranie miejsca, w którym ul stał.

Ognisko zarazy było w Kaszowie, a nie w Stawcu
Informacja o pojawieniu się zgnilca amerykańskiego w gminie Milicz wywołało poruszenie wśród pszczelarzy. – Nie chcę wchodzić w kompetencje Powiatowego Lekarza Weterynarii. Literatura przedmiotu mówi o ustanowieniu strefy zapowietrzonej w promieniu 3 kilometrów. To bardzo dobrze, że rozszerzono ją do 6 kilometrów. Ale przez te nieszczęsne tabliczki podwieszone pod tablice z nazwami miejscowości z napisem Strefa zapowietrzona odniosłem straty nie tylko wizerunkowe, ale i finansowe, bo klienci się zarazy wystraszyli. Czuję się trochę pokrzywdzony, bo oznakowano w ten sposób wiele miejsc. Dzwonią do mnie wieloletni klienci dopytując, co z miodem, co z jego jakością, czy jest zdatny do spożycia. Zaraza została opanowana, bo zaatakowanych zostało tylko kilka uli, które zlikwidowano. Pszczoły teraz zimują, nie są aktywne, nie zakarmiają czerwia, więc choroba nie rozprzestrzenia się – powiedział nam Ireneusz Kusyk, właściciel wzorowej pasieki w Stawcu, przy drodze wojewódzkiej nr 15 Krotoszyn–Milicz.
Tablice ostrzegawcze jednak szybko nie znikną. – Nie możemy jeszcze mówić o zlikwidowaniu zagrożenia. To będzie możliwe dopiero po dokonaniu przeglądu wszystkich pasiek na terenie zapowietrzonym. Ale teraz, ze względu na aurę, nie ma ku temu warunków. Musimy czekać aż do wiosny. I do tego czasu obowiązują też wszystkie znane z rozporządzenia obostrzenia, w tym zakaz handlu miodem – powiedział nam powiatowy lekarz weterynarii z Milicza Józef Witek.
Tablice ostrzegawcze ustawiono m.in. przed wjazdem do Piotrkosic od strony Szkaradowa, do Sułowa od strony Pakosławia, do Wszewilek od strony Sulmierzyc i do Stawca od strony Krotoszyna.

+++

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto