Malort - pierwsze takie wyjątkowe miejsce w Krotoszynie! [ZDJĘCIA]

Łukasz Cichy
Łukasz Cichy
W Krotoszynie powstał Malort, czyli miejsce zabawy malarskiej. Każdy, niezależnie od wieku może przyjść i malować. Jest to zabawa, bo prace nie opuszczają tego miejsca i nie są poddawane ocenie i krytyce.

Spis treści

Malort - co to takiego?

Malort jest wytworem uznanego pedagoga Arno Sterna. Warto tutaj poznać jego biografię. Urodził się on 23 czerwca 1924 r. Ma prawie 99 lat i nadal jest aktywny! W 1933 r. jego rodzina uciekła do Francji z hitlerowskich Niemiec. Naukę rozpoczął z opóźnieniem i dodatkowo ze względu na pochodzenie był narażony na przemoc uczestników. Po ataku Niemiec na Francję, rodzina Sternów udała się do Szwajcarii, a po wojnie wróciła do Francji. Początkowo pracował w domu dziecka dla sierot wojennych. Praca z dziećmi polegała często na improwizacji, dlatego organizował im często pracę z ołówkiem, przez co zauważył zbawienny wpływ rysowania na swoich podopiecznych. Kiedy farby znów zaczęły być dostępne, rozpoczął zajęcia malarskie. Z czasem zaadaptował pomieszczenie dawnej stajni, gdzie na środku postawił stół z rzędem farb i pędzlami, gdzie zbierały się dzieci. Gdy jedno z dzieci nie mogło namalować za dużego obrazu, zawiesił go na ścianie. Od tego czasu koncepcja dotyczy malowania na ścianach.

Pierwsze takie miejsce w Krotoszynie

Również w Krotoszynie rozpoczęła funkcjonowanie pracownia Malort. Miejsce znajduje się przy ul. Rawickiej 5B. Tworzą je trzy panie: Sylwia Ciesiółka, Agnieszka Pawlak-Bryske oraz Sylwia Piętka.

- W Krotoszynie nie ma i nie było takiego miejsca. W samej Wielkopolsce są tylko dwa- w Poznaniu i my jesteśmy trzecim. Wspólnie z „Domem z Montessori” postanowiłyśmy stworzyć miejsce przyjazne dla wszystkich.
„Sercem” pracowni jest stół z paletą 18 farb, przy którym się spotykamy i rozmawiamy, ale nigdy o pracach. Możemy rozmawiać o wszystkim, możemy żartować, śmiać się, ale nie rozmawiać o pracy swojej czy współtowarzyszy. W trakcie zabawy nikt nie krytykuje, nie interpretuje, nie poucza i nie chwali prac... To zabawa malarska, a nie warsztaty malarskie
- wyjaśniła nam Sylwia Piętka.

Każdy kto chciałby się zapisać do grup malarskich proszony jest o kontakt z Sylwią Ciesiółką - 503329931.

Krotoszyn jest najmniejszym miastem, gdzie działa Malort

Zajęcia odbywają się we wtorki i w środy od godz. 16:00, jednak w przypadku zainteresowania można stworzyć kolejne grupy. Wszystko jest do uzgodnienia. Zajęcia ruszyły 7 lutego. Warto dodać, że tym miejscu w poniedziałki odbywają się normalne warsztaty malarskie.

- Krotoszyn jest najmniejszym miastem w Polsce, w którym funkcjonuje Malort. Inne działają w Warszawie, Łodzi, Gdańsku, Szczecinie, Poznaniu, Częstochowie, czy Wrocławiu. Malort jest propagowany na całym świecie, ale najbardziej w Niemczech i we Francji - powiedziała Agnieszka Pawlak-Bryske.

I tu warto wrócić do biografii Arno Sterna. W poł. Lat 60. XX w. wynalazca Malortu odbył osiem podróży po świecie. Dotarł w najdalsze zakątki globu, by odwiedzić ludy wolne od wpływów świata zachodniego, edukacji i industrializacji. Chciał stworzyć tamtym ludziom możliwość rysowania i malowania po raz pierwszy w życiu. Potwierdziło to jego wcześniejsze tezy, dotyczące spontaniczności dzieci i drogi ich naturalnego rozwoju.

Są to cztery zamknięte ściany

- Pan Arno jest bardziej badaczem procesu malarskiego, jak to się odbywa. Żadna praca stąd nie wychodzi, nie ulega ocenie przez inne osoby, dlatego jest to bezpieczne miejsce. Są to cztery zamknięte ściany. Nie docierają tu światła słoneczne, niezależnie od pory dnia. Nie docierają też dźwięki uliczne stąd ważne ważne, aby wyłączyć swoje telefony i odciąć się od świata zewnętrznego. Te prace właśnie nie podlegają ocenie świata zewnętrznego. Każdy uczestnik zabawy ma swoją indywidualną teczkę, w której są gromadzone z jego prace z datą. Praca nie opuszcza murów, bo zawsze może zostać poddana krytyce i jest poddana lękowi oceny. Ktoś może coś namalować i przyjść za 2 lata i może zobaczyć teczkę i tylko swoją. Spotkania odbywać się muszą co najmniej co tydzień, regularnie, żeby zaistniał taki proces zabawy malarskiej - dodała Agnieszka Pawlak-Bryske.

Warto dodać, że w pracowni zarówno stół paletowy, jak i farby oraz pędzle z naturalnego włosia są certyfikowane przez instytut Arno Sterna, który od 70 lat nieprzerwalnie prowadzi swoje zajęcia.

Jak już wcześniej wspomnieliśmy, prace nie opuszczają tego miejsca, jednak w dniach 7-8 lutego odbyły się dni otwarte, dzięki którym każdy z zewnątrz mógł zobaczyć, jak wygląda takie miejsce. Teraz drzwi pozostaną zamknięte dla osób z zewnątrz, a dla zainteresowanych zabawą malarską powstaną kolejne specjalne grupy, niezależnie od wieku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Dz PMM

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto
Dodaj ogłoszenie