Trener klubowy Jarosław Adamski podczas zajęć powtarza jak mantrę frazę, iż tylko poprzez ciężką pracę można wychować mistrza. Do tego przypomina niezmienną zasadę obwiązującą w sporcie. Zanim osiągnie się sukces, trzeba przełknąć i to nieraz gorycz porażki. Dopiero wyciągniecie z niej wniosków, niepowielanie błędów, pokora, wrodzone predyspozycje do uprawiania określonej dyscypliny oraz pracowitość na każdym treningu, sprawia, iż zawodnik ma szansę końcowy triumf.
Start w Pleszewie był kolejnym przystankiem w drodze do ostatecznego celu. Zawody w tym wielkopolskim mieście były tez ważne również z innego powodu. Otóż to wydarzenie było priorytetem w kalendarzu startów dla juniorów – Rywalizują oni o prawo reprezentowania Polski w Mistrzostwach Europy. Dlatego zawsze podczas tego typu turniejach iskrzy, a walki są zacięte i są na wysokim poziomie- mówi trener. O punkty walczyli też zacięcie sportsmeni w kat. U-21.
Zawody w Pleszewie cieszyły się ogromną popularnością. Startowało w nich ponad 530 zawodników z 64 klubów i to rywalizujących w różnych kategoriach wiekowych.
Adamski tym razem desygnował skromną, pięcioosobową kadrę. Poszczególni zawodnicy zaprezentowali się albo w pokazach kata lub widowiskowej dla publiczności dyscyplinie jakim są walki-kumite. Dwa krążki, z najmniej cennego kruszcu wywalczyła: w kat. U-21 w kata Katarzyna Trafanowska i Jakub Romański w kat junior- 55 kg. U-18 w kumite. Ponadto Eryk Szymczak w kat. 52 kg, w rywalizacji juniora młodszego w kumite, jak i Jakub Furmanowski w kat. kumite juniorów zajęli w swoich kategoriach 7 miejsca. Szkoleniowiec najbardziej żałuje występu najmłodszej zawodniczki w ekipie Marty Streubel. –Przyznaję wraca z podniesioną głową. Jej występ podczas pokazu kata był dobry. Niestety nie znalazł uznania w oczach arbitrów- opowiada. Dlatego będzie starał się zachęcać podopieczną do jeszcze większego wysiłku podczas prowadzonych zajęć. Trener nie rozdziela jednak szat. Zaznacza, że start na tak wymagającym turnieju i pokazanie tam na tatami pełni swoich możliwości, to już sukces. A że zdarzają się błędy wywołane najczęściej stresem, no cóż znaczy że wygrana nie mogła jeszcze przyjść. Warto dodać na koniec, że Adamski podczas zawodów pełnił zaszczytną ,ale i odpowiedzialną funkcję sędziego.
Rywalizację klubową zdominowali gospodarze, reprezentujący barwy Pleszewskiego Klubu Karate, przed Budokanem Wrocław.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?