Krzysztof Kubik przejechał ponad 1008 km, bo dokładnie 1022 km. Zajęło mu to 41 godzin i 36 minut, z czego sama jazda zajęła mu 37 godzin i 25 minut (reszta to postoje). Startem było Świnoujście, a metą Bieszczady, a dokładnie Ustrzyki Górne.
- Kolarze startowali co pięć minut w sześcioosobowych grupach. Grupy były ułożone zgodnie z rankingiem Pucharu Polski w Ultramaratonach - powiedział nam Krzysztof Kubik.
Krzysztof Kubik wystartował w sobotę, 22 sierpnia już w trzeciej grupie o godz. 7:10 z przeprawy promowej. - Od samego startu padał bardzo mocny deszcz, kolarze zmagali się więc nie tylko z długą trasą ale również trudnymi warunkami atmosferycznymi, dodatkowo wielu kolarzy „łapało defekty”, na szczęście mnie pech omijał. Jazda nocą przyniosła lekki oddech od deszczu, ale ten pojawił się już następnego dnia rano ponownie. Na dobre deszcz odpuścił za Sandomierzem w okolicach Łańcuta, a dla mnie było to już późne popołudnie - dodał Krzysztof Kubik.
Jadąc w grupie odjechał samotnie do mety ok. 180 km przed końcem i zwiększał przewagę nad kompanami, co dało mu przewagę nad nimi ponad 1,5 godzinną. Na metę dojechał już w poniedziałek, 24 sierpnia o godz. 00:46.
- Był to dopiero drugi mój start w BBT w życiu, nie można się więc równać z niektórymi doświadczonymi zawodnikami, którzy startowali tam już aż 12 razy. Z wyniku jestem bardzo zadowolony, czas sprzed dwóch lat poprawiłem o prawie cztery godziny. Na trasie czułem się wyśmienicie - zakończył Krzysztof Kubik.
[g]
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?