Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krotoszyn - Zmiany w służbie zdrowia. Pogotowie w Koninie lub prywatne

Małgorzata Krupa
Archiwum
Zmiany na mapie stacji pogotowia ratunkowego w Wielkopolsce. Krotoszyn podlegać ma pod Konin. Jeśli nie wygra kontraktu, mogą u nas pojawić się prywatne firmy

Już teraz zdarzają się przypadki, że osoba dzwoniąca na numer 999 wcale nie łączy się z pogotowiem ratunkowym w Krotoszynie, a z jedną ze stacji z ościennego powiatu. Stąd prośba radnego Tomasza Chudego o rozpropagowanie stacjonarnego numeru krotoszyńskiego pogotowia - 62 725 25 55. Dzwoniąc na ten numer ma się pewność, że karetka dotrze na miejsce szybciej, bo przecież zanim dyspozytorowi z Pleszewa czy Ostrowa wytłumaczymy, dokąd ma wysłać pomoc, może być już za późno.

Z takim, niestety, problemem mogą już wkrótce mieć do czynienia wszyscy mieszkańcy powiatu krotoszyńskiego. Wojewoda ma zamiar bowiem zreorganizować system ratownictwa w Wielkopolsce i obecne 31 obszarów zmniejszyć do pięciu. Krotoszyn znalazłby się w obszarze nr 4, obejmujący swym zasięgiem nasz powiat oraz Kępno, Ostrzeszów, Ostrów Wlkp., Pleszew i Kalisz. Po tych zmianach dzwoniąc na 999 w słuchawce odezwie się dyspozytor z innego miasta, prawdopodobnie z Kalisza.

Czytaj także: NSA przychylił się do skargi obrońców "małego szpitala" w Koźminie

- Dyspozytor będzie miał wiedzę, gdzie znajdują się karetki i jak są wyposażone, będzie więc mógł odpowiednio je zadysponować - twierdzi Tomasz Stube, rzecznik prasowy wojewody wielkopolskiego.

Mieszkańcy i tak są jednak zaniepokojeni tym, że pomoc może do nich docierać zbyt późno. Dotyczy to zwłaszcza najmniejszych miejscowości i tych, których nazwy są takie same, jak wsi w innych rejonach, np. Zduny, Kobierno, Józefów.

Planowane przez wojewodę zmiany wiążą się z jeszcze jednym problemem - nowymi kontraktami. Dotychczas umowy zawierane były co roku. Teraz ma być to raz na pięć lat. Kto zdecyduje się stanąć do konkursu, będzie musiał zapewnić obsługę całego rejonu. Każde obecne pogotowie ratunkowe jest jednak za słabe, by wygrać konkurs. Pojawia się więc ryzyko, że o kontrakty starać się będą firmy prywatne. W przypadku takiej wygranej, pogotowia publiczne mogły by zostać zlikwidowane.

- Stąd pomysł powołania konsorcjum. Ustalono, że do konkursu stanie pogotowie z Konina, skupiając jako podwykonawców wszystkie inne pogotowia - informuje Urszula Delikat, zastępca dyrektora SP ZOZ w Krotoszynie.
Jeśli konsorcjum konkurs wygra, pogotowie publiczne zostaje. Jeśli nie - nie wiadomo, co stanie się z naszą powiatową stacją. Nic więc dziwnego, że pracownicy pogotowia (w krotoszyńskiej stacji pracuje ok. pięćdziesiąt osób) drżą o swoje posady.

Czytaj także: Czy szpitalne ścieki zatruwają mieszkańców?

- Jeśli komuś nie uda się świadczyć usług w kolejnych pięciu latach, w praktyce oznacza to, że w przyszłości także nie będzie ich świadczył. Zasoby i struktury do prowadzenia zespołów ratownictwa po pięciu latach nieobecności są nie do odtworzenia - twierdzi Paweł Jakubek, dyrektor SP ZOZ.

Krotoszyn.naszemiasto.pl na Facebooku. Zebraliśmy całe miasto w jednym miejscu - dołącz do naszej społeczności!

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto