Niemniej nie o pobijane rekordów tu chodzi. Członkowie krotoszyńskiego oddziału PCK, na czele z prezesem oddziału rejonowego w Krotoszynie Krzysztofem Kierzkiem, wskazują na pryncypia. Tym jest większe zapotrzebowanie na krew w wakacje. W tym okresie wzrasta np. liczba ofiar wypadków, a to powoduje większe zapotrzebowania na krew i jej składniki. Tymczasem wielu dawców wypoczywa poza miejscem zamieszkania, co z kolei sprawia, ze zapasy są mniejsze.
Dlatego od lat krotoszyńscy krwiodawcy czynią wszystko by temu przeciwdziałać. Stąd organizacja akcji także poza centrum. W to wpisuje się krotoszyńska letnia zbiorka w muzeum. Nad zbiórką czuwają pracownicy Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa z Kalisza, którzy wspierają krotoszyński personel. Tak było i w tym roku. Z racji, iż akcja zaczynała się już o godz. 8.30, od rana trwały intensywne prace. Wszystko po to, by każdy kto przekroczy próg muzeum, mógł czuć się komfortowo i bezpiecznie. W końcu w czasie pandemii koronawirusa to jest najważniejsze. Mając jednak zeszłoroczne doświadczenia było zdecydowanie łatwiej. I choć wszyscy chodzili w maseczkach widać było, iż w tym roku obostrzenia są nieco mniejsze.
Najważniejsi byli jednak krwiodawcy. Ci nie zawiedli. By dać im dobry przykład także organizatorzy oddali krew. Na ten gest zdecydowali się: Robert Wasielak i córka Kierzka- Magdalena. Potem służyli pomocą innym. Przy stole można również było spotkać zawsze uśmiechniętego Bogdana Kota, który dodatkowo zabawiał towarzystwo anegdotami. Zresztą właściwe przy stole organizatorów można było nie tylko wygrać wartościowy upominek, ale i prowadzić ożywioną dyskusję na przeróżne tematy. Z ust krwiodawców nie schodził wówczas uśmiech. Raz, wygrywali nagrodę, którą sami losowali wybierając numerek- od licznych sponsorów, dwa poszerzali wiedzę na ten temat. Fachową wiedzę zdobywali podczas pobytu u lekarza. Po raz kolejny akcję wsparł lekarz Wojciech Miński, który z chętnymi dzielił się swoją erudycją z zakresu hematologii. Praktyczne wiadomości zdobywali przy stoliku organizatorów.
W tym roku Kierzek był bardzo rozmowny. Przypominał, że należy ujednolić prawo w zakresie przeliczników oddanej krwi i osobno osocza. Wskazywał też na luki w prawie. Kierzek pragnie by doceniać należycie krwiodawców, ale nie poprzez stawianie ich w kontrze do pracodawców. Te sprawę sygnalizował już poseł Katarzynie Sójce, lekarce z wykształcenia.
–Ta słuchając moich postulatów i zaproponowanych rozwiązań, poprosiła bym to opisał, a ona przedstawi te propozycje podczas obrad komisji zdrowia. Zgodziłem się, gdyż kwestie przywrócenia równości społecznej leżą mi bardzo na sercu-
opowiadał.
Tymczasem krwiodawców nie brakowało. Podczas trwania akcji ankietę wypełniło 77 uczestników. Ostatecznie cenną cząstką z siebie mogło podzielić się 66 z nich. Powodami niedopuszczenia były albo niedyspozycje zdrowotne, albo np. zbyt krótki termin między przyjęciem szczepionki na koronawirusa, a chęcią oddania krwi.
Końcowym elementem zbiorki było losowanie nagrody głównej wśród uczestników zbiórki. Był nim ufundowany przez miejscowy magistrat rower. By nie być posądzonym o stronniczość w rolę maskotki wcieliła się jedna z pracownic RCKiK z Kalisza. Los uśmiechnął się do krotoszynianki Justyny Ciszak. Ta odbierając nagrodę nie kryła wzruszenia i radości.
Najważniejsze było jednak niesienie pomocy, poprzez oddanie cząstki z siebie. -
Ponad 60-dziesięciu krwiodawców oddających dziś krew w sytuacji gdy na miejscu mamy stacjonarny punkt, niezwykle cieszy. Pokazuje to tylko jedno. Mieszkańcy ziemi krotoszyńskiej to bardzo wrażliwi ludzie, chętni do pomocy, co nas bardzo cieszy i napawa dumą
- skomentował akcję Wasielak.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?