Do centrum Krotoszyna ciężkie samochody ciężarowe raczej wjeżdżać nie powinny - z każdej strony obowiązuje jakieś ograniczenie tonażowe. Nie inaczej jest z ul. Ogrodowskiego - od strony Ceglarskiej ustawiony jest znak ograniczający przejazd samochodów cięższych niż 3,5 tony.
- Nowo wyremontowana ulica Ogrodowskiego, nowa kanalizacja, studzienki podniesione, o co poprzednio zabiegaliśmy, nowy asfalt położony, wszystko jest pięknie zrobione, kupa pieniędzy wydana, a ciężarówki dojeżdżają właśnie naszą ulicą do jednostki, łamiąc zakaz wjazdu do 3,5 tony. Niszczą nam świeżo zrobiony asfalt i drogę, która za kilka lat będzie całkowicie zniszczona. Dlaczego policja ich nie ściga? I dlaczego powiat zezwala im na parkowanie w jednostce wojskowej? Ktoś nie ma wyobraźni - pisze do naszej redakcji jeden z mieszkańców ul. Ogrodowskiego.
Rzeczywiście, walka o remont tej ulicy trwała bardzo długo. W końcu udało się ją odnowić przy okazji budowy kanalizacji w tej części miasta. Do ponownego użytku ulicę oddano zaledwie kilkanaście dni temu.
Każda z zapytanych przez nas osób potwierdza, że widuje ciężarówki w tej okolicy. Niektóre wjeżdżają na teren dawnej jednostki wojskowej, inne nadjeżdżają od strony Bolewskiego i skręcają w Ogrodowskiego. Okazuje się, że ten drugi przypadek to wynik złego zrozumienia oznakowań objazdów wytyczonych z powodu remontów w innych częściach miasta. Obecnie zamknięty jest fragment ul. Kołłątaja i ruch tranzytowy puszczony jest od Zdunowskiej w Staszica. Na czas remontów nie obowiązuje tu żadne ograniczenie tonażowe. Nic więc dziwnego, że jak ktoś ze Staszica nie pojedzie prosto w Słowiańską tylko skręci w Bolewskiego, to potem trafi na Ogrodowskiego.
- A co z dojazdem do jednostki? Niech od policji sobie wjeżdżają - burzy się kolejny mieszkaniec Ogrodowskiego.
- Mieści się tu kilka firm i jakoś te samochody muszą to dojechać. My na przykład naprawiamy taki sprzęt, ale one zazwyczaj przyjadą, stoją u nas kilka miesięcy i wyjeżdżają. A co mają powiedzieć ci, którzy dowożą towar do hurtowni? - zastanawia się pracownik stacji kontroli pojazdów.
- Powinni zrobić takie drogi, aby nie trzeba było stawiać ograniczeń tonażowych - uważa inny pracownik jednej z firm.
- W obrębie dawnej jednostki wojskowej znajduje się kilka firm, w tym stacja paliw. Nie ma innej możliwości, samochody muszą tam dojechać tymi drogami, które są. Zgodnie z przepisami właściciele tych firm każdorazowo zwracają się do nas z wnioskiem o wydanie indywidualnej zgody na przejazd samochodów cięższych niż jest to dozwolone i my po odpowiednim uzasadnieniu taką zgodę wydajemy - wyjaśnia Krzysztof Jelinowski, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Krotoszynie.
To dlatego na parkingu w jednostce bez problemu parkują auta przynajmniej dwóch firm transportowych działających w naszym powiecie, dlatego też bez problemu do stacji benzynowej dowożone jest paliwo.
- Poruszaliśmy ten temat na ostatnim powiedzeniu komisji ruchu drogowego. Dzięki prowadzonym aktualnie inwestycjom wiele dróg w powiecie, a zwłaszcza w Krotoszynie, zyskało nową nawierzchnie. Po zakończeniu wszystkich prac komisja zweryfikuje oznakowanie na tych ulicach - mówi Jelinowski.
To oznacza, że na Ogrodowskiego i na innych drogach w powiecie ograniczenie tonażowe może zostać zmniejszone. Legalnie będą tam mogły jeździć samochody cięższe nić do tej pory. A ta informacja dla mieszkańców tychże ulic wcale nie jest dobra.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?