KROTOSZYN - Nie będzie exodusu do Niemiec

W jakim towarzystwie będzie pan kandydował do Sejmiku?
- Jeszcze nie wiem, ale na pewno w dobrym, ponieważ drugie miejsce na liście SLD zostało zarezerwowane dla kobiety.

Jak pan ocenia swoje szanse?
- Jako powiat krotoszyński jesteśmy na minusowej pozycji, bo przy nowym podziale okręgów wyborczych, zostaliśmy wyrzuceni z naszego regionu kaliskiego i wyrzuceni do regionu leszczyńskiego. Trudno nam walczyć o głosy na tamtym terenie ponieważ nie byliśmy z nimi nigdy związani: ani kulturowo, ani społecznie. Taki podział utrudnia nam walkę. Liczę jednak, że uda się pozyskać tyle głosów aby wprowadzić listę i nie przynieść wstydu mojej partii.

Czy ograniczenie do dwóch kadencji elekcji wójtów i burmistrzów to dobry pomysł?
- Jestem za tym. Nowa krew zawsze coś dobrego wnosi.

Czy poniesienie przez rząd stawki VAT było słuszne?
- Jest to najgorsze rozwiązanie z możliwych. To pociągnie za sobą lawinę podwyżek w wielu branżach.

Premier mówi, że Polska jest zieloną wyspą?
- Trudno mi w to uwierzyć, widząc załamanie i ludzi bez pracy.

Bezrobocie rośnie?
- Na szczęście nie. W Krotoszynie nawet lekko spada. To zasługa naszych pracodawców, którym udało się ominąć kryzys. W Mahle nie było zwolnień grupowych. Kolejna dobra informacja jaka spłynęła ostatnio: nie będzie likwidacji wojskowego przedsiębiorstwa budowlanego. Dyrektor dostał nawet polecenie cofnięcia wypowiedzeń. Nasze zakłady nie tylko nie zwalniają, ale przyjmują do pracy. Mamy więcej ofert niż w roku ubiegłym. To także nasza zasługa, bo udało się nam ściągnąć 17 mln zł z rezerwy ministra. Dzięki temu uaktywniliśmy zawodowo przeszło 2 tys. osób.

Czy uwolnienie dla Polaków rynku pracy w Niemczech od 1 maja 2010 roku spowoduje brak rąk do pracy?
- Nie spodziewam się fali wyjazdów z naszego powiatu. W przeciwieństwie do ościennych powiatów wcześniejsze exodusy, np. do Irlandii czy Anglii nas nie dotykały. Nasi mieszkańcy byli w tej mierze powściągliwi.