Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krotoszyn - Jego imię nadano niemieckiej ulicy

Małgorzata Krupa
Edward Kaczmarek  - bohater pochodzący z Rozdrażewka
Edward Kaczmarek - bohater pochodzący z Rozdrażewka Archiwum
Edward Kaczmarek z Rozdrażewka zawsze był bohaterem rodziny. Teraz jego imieniem nazwana została ulica w niemieckiej miejscowości Merode.

Mail z Niemiec

Wszystko zaczęło się kilka tygodni temu, gdy do Urzędu Miejskiego w Krotoszynie przyszedł mail od Alberta Trostofa, sołtysa niemieckiej miejscowości Merode, leżącej w gminie Langerwehe, powiat Düren, ok. 45 kilometrów na zachód od Ko-lonii. Sołtys szukał informacji o Edwardzie Kaczmarku, który trafił do Merode w roku 1941 jako jeniec wojenny lub przymusowy robotnik.
- Musiał pracować w gospodarstwie rolnym, ponieważ sam gospodarz walczył jako żołnierz na froncie. Pomimo ówczesnych nieludzkich zasad rodzina, u której Edward Kaczmarek mieszkał, traktowała go jak jej członka. Z racji swoich dużych umiejętności rzemieślniczych był bardzo lubiany i rozchwytywany - pisze A. Trostof.
- Mail ten przetłumaczyłem, umieściłem w internecie wraz ze zdjęciem, później informacje te znalazły się w prasie i na antenie radiowej - mówi Jacek Kępa, naczelnik wydziału promocji UM w Krotoszynie.
Informacje dotyczące Edwarda potrzebne były dlatego, że swego czasu dla mieszkańców Merode stał się on bohaterem, po latach postanowiono więc nazwać jego imieniem jedną z ulic tego miasteczka.
- Wiele osób zwracało się do nas z prośbą o pomoc w znalezieniu krewnych jakieś osoby lub jakichkolwiek informacji. Ale pierwszy raz ktoś chciał nadać ulicy imię jednego mieszkańców naszego powiatu - przyznaje J. Kępa.

Rozpoznały go na zdjęciach

Poszukiwania nie trwały długo. Mieszkające w Rozdrażewku siostrzenice Edwarda Kaczmarka rozpoznały go na zdjęciach.
- To samo zdjęcie wuja Edwarda z jego siostrą mam w domu, z tym, że nasze ma z tyłu dedykację - ze wzruszeniem mówi Irena Staniewska, córka najmłodszej siostry Edwarda. - Mama miała wtedy pięć lat, ale znała historię wuja z opowiadań, które potem nam przekazała.
W listopadzie 1944 podczas ofensywy amerykańskiej Merode zostało zbombardowane. Po rozpoczęciu nalotu stwierdzono, że w schronie przeciwlotniczym nie ma dziewięcioletniego wówczas syna rodziny. Mimo grożącego niebezpieczeństwa Edward Kaczmarek opuścił schronienie i udał się na poszukiwanie dziecka. Zaledwie kilka metrów od gospodarstwa zabiła go bomba odłamkowa. Chłopiec przeżył nalot w schronie zamku Merode.
Taka jest wersja sołtysa. - Nam mówiono, że wuj Edward własnym ciałem osłonił chłopca - dodaje pani Irena.
Ów chłopiec dziś jest 76-letnim mężczyzną, jeżdżącym już na inwalidzkim wózku. Nigdy jednak nie zapomni tego, co dla niego uczynił bohater z Polski.

- Dostałyśmy list od sołtysa Merode, pisany po niemiecku i po polsku, były w nim też zdjęcia sołtysa, owego uratowanego pana i tej ulicy, której nadano imię naszego wuja - mówi ze wzruszeniem Staniewska. - Nie przypuszczałam, że o jednym człowieku można napisać tyle wspaniałych i ciepłych słów. A oni tak właśnie o Edwardzie napisali. To dla nas naprawdę wiele znaczy.

Znają go z opowiadań

Edward Kaczmarek urodził się w roku 1914, był trzecim z piątki rodzeństwa. Do wojska powołany został tuż po wybuchu wojny, służył jako podoficer w polskiej kawalerii. Wojenne losy zawiodły go do Merode. Z rodzinnych opowiadań wynikało, że rzeczywiście musiał tam być dobrze traktowany.
- Przysłał naszej mamie korale i dwie piękne sukienki, wykonane z solidnego materiału. Nosiła je mama, a potem jedną z nich nawet moja siostra, a mnie było przykro, że ona była szczuplejsza, a ja sama nie mogłam się w nią zmieścić - śmieje się pani Irena.
Tuż po nalocie ciało Edwarda Kaczmarka złożono obok stodoły, pogrzeb planowano urządzić, gdy tylko minie niebezpieczeństwo. Do tego jednak nie doszło, ponieważ krótko potem miejscowość stała się centrum ciężkich walk piechoty. Rodzina została ewakuowana, zostawiając dom, obejście i inwentarz. Po powrocie mieszkańcy zastali wieś zupełnie zniszczoną. Wokół leżały setki padłych zwierząt i niezliczone zwłoki żołnierzy. Ciało Edwarda zaginęło. Możliwe, że zostało pochowane w zbiorowej mogile na cmentarzu w D'horn - pisze sołtys Merode.
Nazwisko Edwarda Kaczmarka znajduje się na tablicy pamiątkowej umieszczonej cmentarzu w Rozdrażewie.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto