Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krotoszyn - Jedyna taka ryba... ale dlaczego akurat z Milicza?

Małgorzata Krupa
Na targowisku w Krotoszynie już od kilkunastu dni można kupić karpie - na szczęście te z Milicza
Na targowisku w Krotoszynie już od kilkunastu dni można kupić karpie - na szczęście te z Milicza Małgorzata Krupa
Nie wyobrażamy sobie Wigilii bez karpia - królewskiej ryby. Stoiska z tymi rybami pojawiły się na naszych targowiskach i przy marketach już kilkanaście dni temu, wielkich kolejek jednak nie ma.

Karp pojawia się na większości stołów, pod różnymi postaciami. Dla karpi świąteczny czas zaczyna się już jesienią, gdy prowadzone są odłowy. Stoiska z tymi rybami pojawiły się na naszych targowiskach i przy marketach już kilkanaście dni temu, wielkich kolejek jednak nie ma, bo są tacy, którzy wolą karpia kupić na ostatnią chwile, by jak najkrócej zajmował im wannę, ale też i ceny są na razie stałe i porównywalne (ok. 13 złotych za kilogram). W większych miastach cena okazyjne spada do 6-7 złotych, wówczas kolejki robią się naprawdę kilometrowe.
Zazwyczaj kupujemy karpia milickiego. To zarejestrowany produkt regionalny, pochodzący z którejś hodowli w Dolinie Baryczy. Na swoją pozycję karp milicki pracował przez stulecia - początki jego hodowli sięgają XIII wieku. Nazwa ta zaczęła obowiązywać jednak dopiero od połowy minionego wieku, gdy skrzyżowano linię karpia miejscowego z linią węgierską, celem uzyskania większej odporności oraz lepszego wygrzbiecenia i tkanki mięśniowej. Obecnie jest to ryba szybko przyrastająca o wysokiej wydajności mięsnej. Karpie przeznaczone do sprzedaży osiągają wagę od jednego do trzech kilogramów.
Niestety, zdarza się, że handlowcy wykorzystują markę i pod jej szyldem sprzedają ryby wyhodowane w Czechach bądź Chinach. Klient praktycznie nie ma możliwości sprawdzenia autentyczności. To te właśnie karpie są tańsze, ponieważ produkuje się je intensywnymi metodami. W przypadku tych milickich prowadzona jest hodowla przyjazna przyrodzie. Karp milicki jest przez to lepszy w smaku, ale też niestety droższy.
Kupując karpia warto pamiętać o jednej zasadzie: choć i tak zwierzę to idzie na rzeź, to zanim trafi pod nóż nie wolno sprawiać mu dodatkowych cierpień. To dlatego kupując żywą rybę trzeba od razu poprosić sprzedawcę o zabicie, bądź włożyć go do wiaderka wypełnionego wodą. W żadnym wypadku nie wolno wrzucać żywych ryb do plastikowych worków. Takie są przepisy i sprzedawcy powinni się do nich stosować. Za ich złamanie grozi nawet 500-złotowy mandat. Praktyka jednak jest różna.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto