Karp pojawia się na większości stołów, pod różnymi postaciami. Dla karpi świąteczny czas zaczyna się już jesienią, gdy prowadzone są odłowy. Stoiska z tymi rybami pojawiły się na naszych targowiskach i przy marketach już kilkanaście dni temu, wielkich kolejek jednak nie ma, bo są tacy, którzy wolą karpia kupić na ostatnią chwile, by jak najkrócej zajmował im wannę, ale też i ceny są na razie stałe i porównywalne (ok. 13 złotych za kilogram). W większych miastach cena okazyjne spada do 6-7 złotych, wówczas kolejki robią się naprawdę kilometrowe.
Zazwyczaj kupujemy karpia milickiego. To zarejestrowany produkt regionalny, pochodzący z którejś hodowli w Dolinie Baryczy. Na swoją pozycję karp milicki pracował przez stulecia - początki jego hodowli sięgają XIII wieku. Nazwa ta zaczęła obowiązywać jednak dopiero od połowy minionego wieku, gdy skrzyżowano linię karpia miejscowego z linią węgierską, celem uzyskania większej odporności oraz lepszego wygrzbiecenia i tkanki mięśniowej. Obecnie jest to ryba szybko przyrastająca o wysokiej wydajności mięsnej. Karpie przeznaczone do sprzedaży osiągają wagę od jednego do trzech kilogramów.
Niestety, zdarza się, że handlowcy wykorzystują markę i pod jej szyldem sprzedają ryby wyhodowane w Czechach bądź Chinach. Klient praktycznie nie ma możliwości sprawdzenia autentyczności. To te właśnie karpie są tańsze, ponieważ produkuje się je intensywnymi metodami. W przypadku tych milickich prowadzona jest hodowla przyjazna przyrodzie. Karp milicki jest przez to lepszy w smaku, ale też niestety droższy.
Kupując karpia warto pamiętać o jednej zasadzie: choć i tak zwierzę to idzie na rzeź, to zanim trafi pod nóż nie wolno sprawiać mu dodatkowych cierpień. To dlatego kupując żywą rybę trzeba od razu poprosić sprzedawcę o zabicie, bądź włożyć go do wiaderka wypełnionego wodą. W żadnym wypadku nie wolno wrzucać żywych ryb do plastikowych worków. Takie są przepisy i sprzedawcy powinni się do nich stosować. Za ich złamanie grozi nawet 500-złotowy mandat. Praktyka jednak jest różna.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?