Na szczęście były to tylko strażackie ćwiczenia, które pokazały jednak, że do takiej sytuacji może dojść naprawdę, pokazały też, jak się zachować w obliczu niebezpieczeństwa.
Ćwiczenia zorganizowano we wtorek, 11 października. Podczas jednej z lekcji, gdy jedynie zza zamkniętych drzwi klas dobiegały stłumione głosy nauczycieli i uczniów, rozległ się dzwonek oznajmiający, że coś w szkole się dzieje i że trzeba się ewakuować. Po chwili schody i korytarze zapełnili się młodzieżą i opiekunami, którzy odprowadzając podopiecznych we wcześniej ustalone miejsca sprawdzali, czy nikogo nie brakuje. Niestety, okazało się, że nie ma woźnego, a jego komórka nie odpowiada. W tym czasie na szkolny dziedziniec wjechały samochody z Jednostki Ratowniczo - Gaśniczej PSP z Krotoszyna. Dyrektor szkoły przedstawiła dowódcy sytuację i poinformowała, że jedna osoba prawdopodobnie została wewnątrz budynku. Strażacy w aparatach ochrony dróg oddechowych i ze sprzętem medycznym weszli do szkoły. Po chwili młodzież się ożywiła i zaczęła bić brawo. Okazało się że strażacy znaleźli woźnego i na noszach wynosili go z budynku.
- Takie ćwiczenia pozwalają sprawdzić procedury ewakuacyjne, które obowiązują w szkole. Strażacy natomiast mogą sprawdzić przygotowanie samego obiektu i terenu do prowadzenia działań ratowniczo - gaśniczych - mówi Tomasz Niciejewski, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Krotoszynie.
Po zakończonych działaniach uczniowie mieli okazję porozmawiać ze strażakami, poznać charakter ich pracy i sprzęt, jakim straż dysponuje w codziennej służbie drugiemu człowiekowi.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?