– Mój brat nie należy do spokojnych jak sobie wypije, ale to nie powód żeby go katować – mówi nam jego siostra. Poszkodowany twierdzi, że był bardzo pijany i niewiele pamięta z tamtego dnia, ale kiedy wytrzeźwiał w policyjnej izbie zatrzymań, stwierdził, że bardzo bolą go genitalia i odbyt. Poszedł do ubikacji i zobaczył, że ma posiniaczone jądra, a z odbytu leci mu krew. Prosił policjantów żeby zawieźli go do szpitala. – Początkowo nie chcieli się na to zgodzić. Stwierdzili, że kłamie i jest na dopalaczach. Ale kiedy pokazał, że cały czas leci mu krew, to w końcu go zawieźli. Lekarze po zbadaniu zatrzymali brata w szpitalu – opowiada siostra poszkodowanego. – Kiedy przyjechałam do brata do szpitala, zapytałam go jak to się stało. Opowiadał, że ma przebłyski świadomości, iż do torturowania doszło prawdopodobnie w łaźni, do której trafił zaraz po dowiezieniu do izby zatrzymań. Najpierw bili go po twarzy, po brzuchu, a potem robili tzw. „kręcenie wora” – dodała. Mężczyzna nie wie jak doszło do uszkodzenia odbytu, ale najprawdopodobniej musiało do tego dojść podczas siłowej penetracji. Zdaniem jego siostry do agresywnego zachowania policjantów mógł sprowokować obraźliwy dla nich napis, który jej brat ma wytatuowany na plecach: „HWDP”. – Przed przyjęciem na izbę brat był badany przez lekarza, który stwierdził, że brat jest zdrowy – podkreśla.
Rodzina poszkodowanego dziwi się dlaczego pijanego nie przywieziono do domu, tylko do izby zatrzymań. – Niedługo po zatrzymaniu policjanci przywieźli do mamy psa, którego brat miał w chwili zatrzymania. Policjanci nie powiedzieli nic mamie, że brat był agresywny. Mówili tylko, że szedł środkiem jezdni, i że go zatrzymali do wytrzeźwienia. Później zadzwoniło do nas pogotowie, że brat jest w szpitalu – opowiada siostra mężczyzny. Lekarze w wypisie ze szpitala stwierdzili siniaki na jądrach oraz krwawienie z odbytu. Poszkodowany ma mieć wykonany zabieg chirurgiczny. Za pobyt w izbie zatrzymań kazano mu zapłacić 210 zł.
Policja nie chce komentować sprawy. – Do nas nie dotarła żadna skarga, więc nie będziemy się na ten temat wypowiadali – powiedział nam Włodzimierz Szał, rzecznik policji w Kroto-szynie. Poszkodowany skierował doniesienie do Prokuratury Rejonowej w Krotoszynie. Maria Kołodziejczyk, zastępca prokuratora rejonowego potwierdza, że takie zawiadomienie wpłynęło. – Przekazaliśmy materiały do Prokuratury Okręgowej w Ostrowie, prosząc o wyłączenie nas z tej sprawy – powiedziała. Z kolei zastępca proku- ratora okręgowego Janusz Walczak powiedział nam, że po wyłączeniu prokuratorów z Kroto-szyna, zawiadomienie o pobiciu przez krotoszyńskich policjantów „zostało przekazane do Prokuratury Rejonowej w Plesze-wie, celem przeprowadzenia postępowania”.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?