W sobotę, 26 maja na Krotoszyńskim rynku powstał ogródek należący do restauracji "Bistro cafe&tapas". Miejsce zostało przygotowane przez pracowników restauracji oraz ich rodzinę z dbałością o największe szczegóły,z niezwykłą starannością i klimatem. Ogródek w taki sposób prezentował się niespełna 12 godzin. Grupka mężczyzn korzystając z braku nadzoru oraz nocy, urządziła niemałą libację alkoholową jednocześnie dewastując ogródek i tym samym dotkliwie narażając jego właścicieli na koszty związane ze zniszczeniami. Na stołach pozostały śmieci, doniczki z kwiatami powywracano, stoły i krzesła poprzestawiano.
- Jest to przykre- mówi właścicielka ogródka. - Ludzie chcą sobie siadać na tych miejscach i ja nie mam nic przeciwko temu. Pod wieczór pewni panowie spytali się nas czy mogą sobie posiedzieć, mieli swoje piwo i tak dalej. Pozwoliłam im na to, jednocześnie prosząc ich, aby po wszystkim wzięli ze sobą butelki i wyrzucili je do kosza. Ci panowie zbierając się do domu faktycznie zabrali ze sobą swoje puszki i nie było problemu.
Pani Agnieszka próbując zidentyfikować wandali, udostępniła post na Facebooku ze zdjęciami i prośbą o jakiekolwiek informacje na temat sprawców, jeżeli ktoś takowe posiadał. Zaznaczała, że zrobi wszystko co w jej mocy by te osoby odnaleźć i ukarać z pomocą Policji.
Wpis udostępniono ponad 50 razy, a mężczyźni najprawdopodobniej przestraszyli się konsekwencji. Samodzielnie zgłosili się do pokrzywdzonej, jednak jak ona sama twierdzi:
- Panowie byli bardzo niemili w stosunku do mnie w związku z czym została wezwana Policja. Mężczyźni chcąc nie chcąc pokryli koszty naprawy szkód. Notabene okazało się, że byli znani Policji, a właściciele pozostałych ogródków również posiadają niemiłe doświadczenia z nimi związane.
Z komentarzy pod wpisem wynika, że wiele osób jak i sama Pani Agnieszka, były zdania, iż za zniszczeniami zapewne stoi grupka zdemoralizowanej młodzieży.
- Jeżeli to byłaby młodzież to po prostu zagoniłabym ich do roboty,sprzątaliby ten ogródek i tyle. A to okazali się być normalni, dorośli ludzie. - mówi właścicielka ogródka.
To nie pierwszy akt wandalizmu dokonany na Krotoszyńskich ogródkach. Z informacji wynika, że pracownicy pozostałych obiektów skarżą się na nagminne kradzieże m.in. kufli od piwa, koców, popielniczek czy kwiatów.
- Ja mam wrażenie, że otworzyłam puszkę pandory.- dodaje Pani Agnieszka. - Nikt wcześniej nie zgłaszał tego typu spraw na Policję, nie nagłaśniał ich. Ja jestem pierwsza. Tak nie może być! Tłumaczyłam właścicielom pozostałych ogródków, że jeżeli będzie się dawało przyzwolenie na tego typu incydenty to ci ludzie będą czuli się bezkarni. Jeżeli raz, drugi, trzeci zostaną złapani i faktycznie będą ponosić konsekwencje swoich czynów no to myślę, że zastanowią się dwa razy zanim postanowią coś takiego zrobić.
Wiele osób zarzucało straży miejskiej bierność oraz ignorowanie tego typu zdarzeń...
- Straż miejska nie zajmuje się sprawami dotyczącymi zniszczenia/uszkodzenia cudzego mienia. Tym zajmuje się tylko i wyłącznie Policja. - tłumaczy komendant straży miejskiej Waldemar Wujczyk.
Ciągle narzekamy na to, że w Krotoszynie się nic nie dzieje, że nic nie powstaje albo a żadne inicjatywy nie potrafią się utrzymać. Tymczasem rozejrzyjmy się dokoła i dostrzeżmy ile ciężkiej pracy i wysiłku wkładają ludzie, aby żyło się nam wszystkim w naszym mieście lepiej. Te osoby mają wiele świetnych pomysłów a za wdrażanie ich w życie oczekują tylko jednego: szacunku. Jak to mawiają: "Szanuj, a będziesz szanowany". Jeżeli jesteś świadkiem zachowań opisanych w powyższym tekście koniecznie reaguj! Nie dawajmy społecznego przyzwolenia na takie zachowania.
Tymczasem już 09.06. otwarcie restauracji "Bistro cafe&tabas"! Dajmy szansę nowemu miejscu w Krotoszynie.
center>
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
