Koźmin/Borzęciczki - Spór o biogazownię

Już w tym roku nowoczesną biogazownią pochwalić się będzie mogła gmina Koźmin Wlkp. Zbuduje ją Wojciech Mróz, właściciel Zakładów Przetwórstwa Mięsnego "Mróz".
choć fachowcy twierdzą, że rozwój instalacji biogazowych wpływa na poprawę bezpieczeństwa energetycznego kraju, że biogazownie rolnicze dostarczają paliwo o jakości gazu, które może zaopatrywać gospodarstwa domowe, przedsiębiorstwa gospodarcze, to jednak mieszkańcy Borzęciczek nie oceniają pozytywnie inwestycji. Najczęściej obawiają się brzydkiego zapachu. - Już teraz jest taki smród, że nawet na spacer nie można wyjść. Pewnie będzie jeszcze gorzej - mówi jedna z kobiet. Podobnie twierdzi inny mieszkaniec. - Tyle już ma inwestycji ten Mróz, a jeszcze jakieś biogazownie wymyśla. Ciekawe kto będzie odpowiadał ze szkody - kończy.

Wojciech Mróz, zdaje sobie sprawę, że mieszkańcy mają obawy, ale wierzy, że po rozmowie z nimi uda mu się je rozwiać, bo brzydki zapach z biogazowni to jeden z mitów. Tłumaczy, że cykl produkcyjny odbywa się w zamknięciu, a gazy pochodzące z odchodów są spalane i służą do produkcji energii elektrycznej. Odbywa się to w ten sposób, że spalany biogaz podgrzewa parę wodną, której ciśnienie wykorzystywane jest do napędzania turbiny.
- Chcemy zorganizować zebranie z mieszkańcami aby wytłumaczyć, że żadnego smrodu nie ma a poza tym biogazownia będzie zlokalizowana z dala od zabudowań. Chcemy rozmawiać i przekazywać mieszkańcom naszą wiedzę. Będą to również dodatkowe miejsca pracy - zapewnia Mróz.

Jarosław Ratajczak, wiceburmistrz Koźmina Wlkp. uważa, że jeżeli inwestycja będzie wykonywana w sposób bezpieczny, mieszkańcy nie ma powodów do obawy. - To są na pewno trudne tematy. Zawsze pojawiają się jakieś wątpliwości. Z mojej wiedzy wynika, że nie powinno być żadnych zagrożeń, jeżeli będzie to realizowane w sposób prawidłowy. Obawy mieszkańców są przedwczesne. Jeżeli biogazownia będzie zakłócała życie mieszkańców, to wtedy możemy interweniować.