Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kontynent afrykański wciąż intryguje. Podróżnik Arkady, Paweł Fiedler nie rezygnuje z marzeń

Paweł Krawulski
Paweł Krawulski
W poniedziałek, 19 lipca w gościnnych progach biblioteki publicznej przebywał niecodzienny gość Arkady, Paweł Fiedler. Znany podróżnik przybliżył losy swojej wyprawy do Afryki.

Tym razem opowieść Fiedlera dotyczyła jego wojaży z 2018r. Wówczas to wybrał się samochodem elektrycznym przez Afrykę. Nim gość zabrał gość, jego osobę zaprezentowała Beata Waleńska. Pracownica krotoszyńskiej książnicy, przypomniała licznie zebranym gościom osobę obieżyświata, przedstawiając takie szczegóły z biografii i jego wypadów, że zgromadzeni mieli wrażenie, iż ten jest jednym z nich.

Sam gość przedstawiał natomiast dzieje wojaży po Afryce z 2018r. Tym razem odbył ją Nissanem z 2010r. Podróż odbywała się przez 97 dni z południa na północ Afryki jej zachodnią stroną. Fiedler rozpoczął ją w Kapsztadzie. Jak zaznaczył jedynym ograniczeniem były parametry techniczne samochodu. Otóż ten model mógł przejechać 250 km na jednym doładowaniu. Dlatego każdy dzień był doskonale zaplanowany oraz podporządkowany wymogom auta. Fiedler zdając sobie sprawę z karkołomności wydarzenia, przed wyprawą ukończył nawet kurs eklektyczny w Zakładzie Doskonalenia Zawodowego w Poznaniu. Jego trasa przebiegała m.in. przez początkowy punkt czyli RPA, a potem Namibię, Angolę, Gabon, Nigerię, Burkina Faso, Senegal, Maroko. Kontynent afrykański opuścił statkiem, by udać się do Hiszpanii.
Podróżnik swoją opowieść wzbogacał licznymi fotografiami, przedstawił bogatą prezentację multimedialną i filmami. Jak mówił największą trudność, oprócz stanu dróg było ciągłe poszukiwanie źródeł prądu, pozwalającej kontynuować podróż.

Zgromadzonych interesowały plany podróżnika. Ten wspomniał, że zaplanował sobie 4 wielkie podróże i powoli to realizuje. –

Proszę przybliżyć szczegóły organizacji wyprawy?-

padło z sali. –

Sama organizacja była bardzo karkołomna i trwała około roku-

odpowiadał Fiedler. Dodał, iż kilka miesięcy poświęcił na wyznaczenie trasy z myślą o naładowaniu samochodu. Na szczęście nie musiał się martwic o finanse. Bardzo pomogli mu w tym przedsięwzięciu liczni sponsorzy, choć samochód musiał już kupić sam. –

Na szczęście otrzymałem zniżkę, a po wyprawie jeden ze sponsorów odkupił go ode mnie. Dzięki temu mogłem przeżyć niesamowitą przygodę, za co jestem wdzięczny-

twierdził.

Końcowym elementem tego spotkania była sprzedaż książek podróżnika. Podczas niego autor odpowiadał na liczne sugestie czytelników, rozdawał autografy u i pozował do fotografii z fanami. Zachęcał wszystkich do pogoni za marzeniami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto