Kobyliński stadion to nasze wspólne dobro. Dbajmy o nie, inaczej obiekt będzie zamykany

Stadion miejski w Kobylinie to punkt centralny, gdzie organizowanych jest wielu imprez sportowych i kulturalnych w miejcie. Jest także miejscem spacerów dla wielu kobylinian, nie tylko sympatyków Piasta Kobylin. Dlatego kompleks obiektów sportowych z przylegająca do stadionu halą Pilawa położone przy ul. Strzeleckiej, jest odwiedzane z powodu łatwego dostępu. Niestety to działanie władz, dla których jak wspomina burmistrz Tomasz Lesiński, priorytetem jest wchodzenie naprzeciw oczekiwaniom mieszkańcom, ma swoją cenę. Jeszcze niedawno, szczególnie po weekendzie widok trybun był obrazem żalu i rozpaczy Walające się zewsząd zwały śmieci oraz butelek po napojach alkoholowych czy akty wandalizmu, były na porządku dziennym. Miejsce to nie mogło być wizytówką miasta.

Okazało się, że przez brak odpowiedzialności części społeczeństwa występowało tam więcej niedogonień. Opowiada o nich włodarz. –

Piłkarze często zagadywali mnie i informowali o fakcie opóźnień w rozpoczęciu treningów. Zajęcia zaczynały się od uporządkowania murawy. Powodem były zalegające tam odchody po psach

- mówi. Jak dodaje, bardzo go martwi takie lekkomyślne podejścia części mieszkańców, którzy nie tylko nie potrafią korzystać umiejętnie z dobra wspólnego, ale jeszcze niesieni ułańską fantazją niszczą różne elementy infrastruktury sportowej.

Dlatego od jakiegoś czasu obiekt jest monitorowany. Na słupach zamieszczone są kamery. Włodarz dementuje pojawiające się w przestrzeni publicznej mity, jakoby kamery były tylko ozdobnikiem. Zaznacza, że kamery nieustanie nagrywają dziejące się tam rzeczy. Widać nawet pierwsze efekty, zmniejszyła się ilość nieczystości.
Burmistrz jest daleki od hurraoptymizmu. –

Jeżeli sytuacja się nie unormuje, to zarządzę zamkniecie całego terenu. Wówczas wstęp do pomieszczeń klubowych czy położonej tam hali Pilawa będzie ograniczony. Możliwy w zasadzie tylko w czasie organizowania zajęć. To samo dotyczyć będzie stadionu

- mówi. Chciałby jednak uniknąć takiego scenariusza. Jako były piłkarz wie, że wprowadzenie radykalnego rozwiązania, nie jest dobrym pomysłem. –Dlatego wolę apelować o zbiorową odpowiedzialność. Dbajmy o nasze wspólne dobro i reagujmy jak ktoś je niszczy. Ja tak postępuje zawsze- tłumaczy Lesiński.

Jego apel wydaje się uzasadniony, wszak na stadionie przeprowadzonych ma być szereg inwestycji poprawiających infrastrukturę obiektu Z racji przystąpienia gminy do rożnych projektów, pozyskano środki zewnętrze. W ramach programu ,,Szatnia na medal” pozyskano kwotę 31.500 zł. na remont kontenera z lat 90-dziesiątych. Koszt tego zadania wynosi 65 593 zł. Dbając o bezpieczeństwo postanowiono także o zautomatyzowanie bramy wprowadzającej na kompleks sportowy. To zadanie to kolejny wydatek dla gminy, a jej koszt ma zamknąć się w ok. 2 tyś. zł. Ostateczna cena znana będzie po wykonaniu zadania.

Jest jeszcze jedno, które nie pozwala władzom gminy na spokojny sen. To stara spikerka. Jest pomysł by wreszcie w Kobylinie powstała wreszcie taka z prawdziwego zdarzenia, spełniająca współczesne normy Na razie jednak ta idea nie dojedzie do skutku z 2 powodów. To brak funduszy na ten cel w gminnej kasie oraz czas potrzeby na zdobycie potrzebnych uzgodnień na budowę jej w określonym miejscu przy zachowaniu względów bezpieczeństwa.