Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Julia Kapusiowa z Durzyna skończyła 100 lat! [ZDJĘCIA]

Łukasz Cichy
Łukasz Cichy
8 listopada Julia Kapusiowa skończyła 100 lat!
8 listopada Julia Kapusiowa skończyła 100 lat! Łukasz Cichy
We wtorek, 8 listopada Julia z Rębiszów Kapusiowa skończyła 100 lat. Jest to najstarsza mieszkanka Durzyna, parafii pw. św. Wojciecha w Kobiernie oraz trzecia najstarsza mieszkanka gminy Krotoszyn.

Spis treści

Dokładnie w 100. urodziny do solenizantki przybyła delegacja z Urzędu Miejskiego w Krotoszynie. List gratulacyjny od premiera Mateusza Morawieckiego wręczyła solenizantce kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Krotoszynie Renata Pflanz, a list od burmistrza Krotoszyna wręczyła sekretarz gminy Beata Pospiech. Najstarszą mieszkankę odwiedziła też delegacja wioski z sołtys Durzyna Barbarą Krawczyk na czele i paniami z Koła Gospodyń Wiejskich, czyli Danutą Bałą i Marią Bałą.

Wiek żywej historii!

Julia z Rębiszów Kapusiowa urodziła się dokładnie 8 listopada 1922 r. w Tarnowskiej Woli koło Nowej Dęby na Podkarpaciu, jako córka Agnieszki i Franciszka Rębiszów. Rodzice prowadzili niewielkie gospodarstwo rolne.

- Jej ojciec aby podreperować budżet domowy wyjechał nawet do pracy we Francji. Była najstarszą spośród dziesięciorga rodzeństwa. Miała pięciu braci i cztery siostry. Troje z nich zmarło we wczesnym dzieciństwie. Do dziś żyje jeszcze jej siostra Helena Kozłowska w Legnicy, która ma 91 lat – poinformował nas wnuk Mariusz Marzyński.

W Tarnowskiej Woli pani Julia ukończyła szkołę podstawową, gdzie nauczycielką była Adela Jaguszewska pochodząca ze Lwowa. Uczęszczała tez do pobliskiego kościoła, którego proboszczem był ks. Kazimierz Kędzierski. Okres międzywojenny spędziła w sielankowej atmosferze.

- Często po lasach spacerował z ulubionym dziadkiem Walentym Rębiszem, który opowiadał jej o wszystkich gatunkach ptaków. Dziadek był bardzo pobożnym człowiekiem i zawsze podczas procesji kościelnych był odpowiedzialny za niesienie krzyża – dodał Mariusz Marzyński.

Praca w niemieckim lagrze

Gdy wybuchła II wojna światowa, mając zaledwie 16 lat musiała pracować jako pomoc kuchenna w niemieckim lagrze w Nowej Dębie. To pomogło wyżywić liczną rodzinę w trudnych czasach okupacji niemieckiej. Rodzinie pomagali też krewni ze Stanów Zjednoczonych, a zwłaszcza ciotka Maria Osowska z Brooklynu w Nowym Jorku.

- Podczas okupacji i pracy w lagrze spotkała ją zabawna, ale i niebezpieczna historia. Pewnego razu hitlerowiec kazał jej odebrać płaszcz z pralni i rower. Gdy wracała, nagle zaczął padać ulewny deszcz i nie zdając sobie sprawy z niebezpieczeństwa ubrała sobie jego płaszcz, wsiadła na rower i alejką zarezerwowaną dla Niemców próbowała szybko zajechać na miejsce. Po drodze Niemcy jej salutowali myśląc, że na rowerze jedzie jeden z hitlerowców. Dopiero później zdała sobie sprawę jaka groziła jej za to kara – dodał wnuk.

Podróż na ziemie odzyskane

Gdy skończyła się II wojna światowa nasza bohaterka wyjechała na Ziemie Odzyskane i osiedliła się w celach zarobkowych w Oleśnicy. Tam poznała późniejszego męża Stanisława, który dojeżdżał do pracy z Durzyna. Ślub odbył się w 1949 r. w Tarnowskiej Woli.

- Nazwisko męża pierwotnie brzmiało Kapusz. Zostało zniekształcone przez przypadek, kiedy to teść Franciszek Kapusz pochodzący z Sarnek Dolnych na Kresach Wschodnich, wstępując do Legionów Polskich Józefa Piłsudskiego podał błędnie swoje nazwisko do legitymacji wojskowej. Po I wojnie światowej okazując się tym dokumentem wszędzie było już błędnie zapisywane. Z małżeństwa narodziło się czworo dzieci: Januszek – zmarły we wczesnym dzieciństwie, ukochana Krysia – zmarła w wieku 5 lat na szalejący dyfteryt oraz Janina i Ewa – dodał wnuk.

Nie chorowała i nie zażywała leków

W 1960 r. małżonkowie z dziećmi obawiając się utraty Ziem Odzyskanych zakupili posesję w Durzynie obok ziemi teściów. Później nasza bohaterka pracowała jako pomoc kuchenna w „Ekonomiku” i „Mięśniaku” mieszczącym się w dawnym Pałacu Gałeckich, a później w firmie „Kaliszanka” przy produkcji lizaków w Krotoszynie. Była członkiem Związku Bojowników o Wolność i Demokrację oraz wspierała Instytut ks. Piotra Skargi w obronie dzieła wartości chrześcijańskich. Z czasem solenizantka doczekała się trzech wnucząt i dwóch prawnuczek.

- Przez całe życie nie chorowała i niezażywana żadnych lekarstw. Nigdy nie była chora nawet na grypę. Jedyną chorobę jaką przeszła kilkanaście lat temu był półpasiec, który osłabił jej organizm. Cztery miesiące temu złamała nogę, przeszła udaną operację, jednak ma problemy w samodzielnym poruszaniu się. Długowieczność zawdzięcza skromnemu życiu i odżywianiu. Jej ulubioną potrawą był zawsze biały barszcz na prawdziwym zakwasie. Całe życie jeździła na rowerze i chodziła na długie spacery oraz dużo czytała. Liczne łaski, których doznawała przez całe życie zawdzięcza przede wszystkim Kobierskiej Matce Bożej Szkaplerznej, której cudowny wizerunek znajduje się w kościele w Kobiernie. - zakończył wnuk.

Z okazji setnych urodzin w piątek, 11 listopada w domu rodzinnym odprawiona zostanie msza św. przez proboszcza kobierskiego, ks. prałata Ryszarda Dziamskiego.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto