Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jesień to doskonały czas na grzybobranie. Gdzie szukać i co warto wiedzieć? [ZDJĘCIA]

Łukasz Cichy
Łukasz Cichy
arch. Życia Krotoszyna, collage: Łukasz Cichy
Jesień nierozerwalnie kojarzy nam się z grzybobraniem. Jest to doskonały pretekst do oderwania się od telewizora oraz okazja do wysiłku fizycznego, relaksu i odstresowania się. Gdzie ich szukać i co warto wiedzieć?

Jesień nierozerwalnie kojarzy nam się z grzybobraniem. Jest to doskonały pretekst do oderwania się od telewizora oraz okazja do wysiłku fizycznego, relaksu i odstresowania się. Wielu grzybiarzy ma swoje sprawdzone, czasem nawet trzymane w tajemnicy, lokalizacje. Przed wejściem do lasu warto pamiętać o ewentualnych tablicach informacyjnych i ostrzeżeniach.

- Obiektywnie patrząc – grzybobranie jest cenną rozrywką wcale nie ze względu na zbiory, które są jego efektem. Z medycznego, dietetycznego punktu widzenia grzyby nie mają bowiem większej wartości odżywczej. Ich główne atuty to smak i aromat, nie są więc żadnym istotnym składnikiem pokarmowym diety. Samo grzybobranie, sam akt odwiedzenia lasu, to jednak jest już coś wartościowego dla naszego zdrowia. Wyjazd poza miasto (w którym powietrze bywa przecież nie najzdrowsze, szczególnie jesienią i zimą), oddychanie przez kilka godzin świeżym, leśnym powietrzem (w przypadku lasów iglastych bogatym w dodatku w eteryczne substancje, zawarte w żywicach) już samo w sobie jest okazją do dotlenienia organizmu. Dochodzi do tego cenny ruch. Fakt: grzybobranie to tylko spokojny marsz, ale za to na dłuższych zwykle dystansach. A przecież w zabieganej codzienności nawet tego prostego, wyluzowanego spaceru wielu z nas brakuje; choćby często z braku czasu - poinformował nas lekarz Maciej R. Hoffmann.

Wybierając się na grzyby trzeba pamiętać, że nie należy ich zbierać do torebek foliowych. To doskonała okazja do rozwoju mikroorganizmów, w tym bakterii. Z kolei zabierając grzyba trzeba pamiętać o jego wycięciu, a nie wyrwaniu. Jest to sposób na ponowne urośnięcie grzybów.

- Zwracam uwagę na aspekt psychologiczny grzybobrania. Cisza, oderwanie się od większych skupisk ludzkich – odciążają nasz centralny układ nerwowy. Skazanie samego siebie na kontakt tylko z naturą, to podarowanie sobie szansy na to, że wreszcie dostrzeżemy piękno leśnych roślin albo usłyszymy stukot pracowitego dzięcioła. Pobudzimy naszą wrażliwość. Na nasze emocje zadziała to lepiej, niż np. muzyka relaksacyjna. Owo odetchnięcie od TV, komputera, telefonów, klientów, interesantów, warkotu silników, hałasu zza okna stanowi bowiem katharsis, magiczne oczyszczenie. Mówiąc językiem współczesnym – to swoisty reset dla naszej psychiki. Dlatego jestem osobiście zwolennikiem chodzenia po lesie w dwójkę, góra w trójkę-czwórkę. I to najlepiej – osobno, pozostając jednak ze sobą w zasięgu wzroku. Odradzam grzybobrania jednoosobowe, szczególnie w dużych lasach. Tak jest po prostu bezpieczniej - dodaje lek. Maciej R. Hoffmann.

Trzeba też pamiętać, że niektóre grzyby znajdują się pod ochroną. Ponadto niektóre niejadalne grzyby są pożywieniem dla zwierząt leśnych. Podstawową zasadą jest zbieranie tylko tych grzybów, na których się znamy. Nie warto ryzykować życia i zdrowia dla kilku "egzotycznych" okazów. Osoby, które mają jednak wątpliwości mogą skontaktować się z Powiatową Stacją Sanitarno-Epidemiologiczną w Krotoszynie. Ponadto PSSE prowadzi wykłady nt. bezpiecznego zbierania grzybów, ostatnie takie odbyło się 5 października w Klubie Seniora w Koźminie Wlkp. Trzeba też zaznaczyć, że zmorą grzybiarzy są kleszcze i komary.

Maciej R. Hoffmann, lekarz rodzinny
Maciej R. Hoffmann, lekarz rodzinnyŁukasz Cichy

- Ze względu na to, że ważniejsze dla mnie jest samo przebywanie w lesie, niż zbieranie dziesiątków kilogramów grzybów, odwiedzam okolice najbliższe mojego miejsca zamieszkania, czyli dąbrowy sąsiadujące z Biadkami, Warsztami, Cegłami, Jasnym Polem czy Chwaliszewem. Czasem wyskoczę za Sulmierzyce, do lasów w okolicach Tworzymirek. To wystarcza: zawsze coś przywiozę, a co sobie pochodzę, pooddycham, posłucham ciszy – to moje. Natomiast, co do ostatnio istniejącej podobno mody na zbieranie i zjadanie np. muchomorów - hm… Zacznę od tego, że ja sam nie wierzę tym influencerom. Dla nich warunkiem zarabianie pieniędzy jest utrzymanie się na kapryśnym, wymagającym internetowym rynku, więc zrobią dosłownie wszystko, aby zainteresować potencjalnych odbiorców. Sugerowanie przez nich, że podobno jedzą muchomory, na pewno szokuje – a więc przyciąga uwagę. Tylko czy to jest prawda, a nie trick? Z czysto medycznego punktu widzenia: pierwszy z brzegu, równie popularny jak piękny, muchomor czerwony (Amanita muscaria) rzadko powoduje zejścia śmiertelne (muskaryny, czyli toksyny ujętej w nazwie łacińskiej zawiera niewiele), ale jego spożycie wiąże się z wystąpieniem mniej lub bardziej ciężkich objawów zatrucia. A jeśli ktoś (mam na myśli wspomnianych influencerów) świadomie naraża się na mdłości, wymioty, ślinotok, rozmycie pola widzenia, biegunkę czy problemy z oddychaniem tylko po to, by zaistnieć „w necie” – no to dla mnie wiarygodny absolutnie nie jest… Jeśli natomiast dla owej popularności spożywa jeszcze inne grzyby, w tym potencjalnie te śmiertelnie trujące, to ewidentnie ma zaburzenia psychiczne. Co do naśladowców takich ludzi: jestem zdania, że każdy – jako wolny człowiek – może ze swoim zdrowiem lub nawet życiem zrobić to, co mu się żywnie podoba. Pod jednym wszakże warunkiem: nie na koszt innych! Jeśli zatem ktoś świadomie spożyje grzyby oficjalnie uznawane za niejadalne lub trujące, to powinien opłacić koszty leczenia skutków tego pomysłu. Wiem, że to pomysł nierealny; ale byłby uczciwy wobec podatników. Nadmienię bowiem, że koszt leczenia jednego pacjenta przez jedną dobę w Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii wynosi ok. 5 tys. zł! - dodaje lek. Maciej R. Hoffmann.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto