Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Epidemia żółtaczki zatacza coraz szersze kręgi. Prokuratura wszczęła śledztwo

Andrzej Kurzyński
naszemiasto.pl
Epidemia żółtaczki pokarmowej w Ostrowie Wielkopolskim zatacza coraz szersze kręgi. Sanepid zanotował kolejną, 19 już osobę, zakażoną wirusowym zapaleniem wątroby typu A. W związku z zagrożeniem epidemiologicznym prokuratura wszczęła śledztwo.

Kolejny, 19 już przypadek zakażenia wirusem żółtaczki typu A zanotował ostrowski sanepid. Jest to kobieta. Podobnie jak większość chorych, trafiła na oddział zakaźny szpitala w Kaliszu.

Pierwsze zakażenia pojawiły się w Krotoszynie i Ostrowie Wielkopolskim na początku lutego bieżącego roku. Później chorych zaczęło przybywać. Zdaniem szefa sanepidu w Ostrowie, można mówić o początku epidemii.

- Nie jestem w stanie powiedzieć, jakie zakłady gastronomiczne należy omijać. Jeśli uznałbym, że jakieś zakłady należy omijać, to po prostu decyzją Powiatowego Państwowego Inspektora Sanitarnego unieruchomione. Proszę więc ode mnie nie oczekiwać, a czego domagają się internauci, abym zrobił wykaz jednostek, w których nie należy konsumować określonych potraw - mówi Andrzej Biliński, szef sanepidu w Ostrowie Wielkopolskim. - Z dotychczasowych wywiadach z pacjentami pojawiają się najrozmaitsze miejsca. Typujemy te, które najczęściej się pojawiają. W tej chwili jest ich od pięciu do sześciu.

Jak dodaje Biliński, wspólnie ze szpitalem podjęto badania profilaktyczne osób, które miały najbliższy kontakt z chorymi oraz zatrudnione przy produkcji żywności. Warto bowiem wiedzieć, że osoba zakażona wirusem żółtaczki typu A, w okresie od jednego do dwóch tygodni przed pojawieniem się objawów choroby, zaraża innych, nie mając świadomości, że jest nosicielem tej groźnej "choroby brudnych rąk".

Czytaj także: Epidemia żółtaczki pokarmowej w południowej Wielkopolsce

- Wirus ten występuje głownie w kale. Należy więc bezwzględnie przestrzegać reżimu sanitarnego, myć i dezynfekować ręce, a osoby podające nam jedzenie choćby w barach z kebabami powinny to robić w rękawiczkach - dodaje Biliński. - A nie ukrywam, że spośród tych obiektów, które były przedmiotem naszego zainteresowania stwierdziliśmy w jednym przypadku bardzo dobry stan sanitarny i było to w największym zakładzie spożywczym. Wszystkie osoby, które miały styczność z zarażonym kucharzem zostały przebadane w szpitalnym laboratorium i nie stwierdzono, by zostały one zakażone.

Po tym, jak o sprawie stało się głośno w mediach, ostrowska prokuratura zdecydowała, że zostanie wszczęte z urzędu śledztwo dotyczące zagrożenia epidemiologicznego. Śledczy chcą zweryfikować pojawiające się informacje. Postępowanie jest prowadzone na postawie art. 165 Kodeksu karnego, który mówi, że "kto sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach powodując zagrożenie epidemiologiczne lub szerzenie się choroby zakaźnej albo zarazy zwierzęcej lub roślinnej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8".

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto