Protest aktywistów m.in. z organizacji Poznaniacy Przeciw Myśliwym przybrał formę tzw. spaceru ekologicznego, podczas którego pochodzący z Poznania i Wrocławia obrońcy zwierząt na miejscu zbiórki nagrywali i fotografowali przygotowujących się do polowania myśliwych oraz członków nagonki. Jednocześnie poinformowali ich, że nie dopuszczą do polowania i zabijania w lesie dzikich zwierząt. Materiały z tego zdarzenia umieszczono w Internecie.
Ekolodzy wezwali również na miejsce policję, ponieważ stwierdzili, że jeden z najbardziej agresywnych wobec ekologów naganiaczy jest po prostu pijany. Przypuszczenie to okazało się trafne, ponieważ u tego mężczyzny stwierdzono 0,34 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Na tym jednak protest aktywistów musiał się zakończyć. Na terenie Nadleśnictwa Milicz obowiązuje bowiem zakaz wstępu do lasu (myśliwi są z niego wyłączeni), w związku z czym ekolodzy zostali wylegitymowani, a następnie wyproszeni z lasu przez policjantów. Myśliwi z kolei przenieśli się do lasu w okolice Luboradowa (ok. 8 km dalej), ale nie odnieśli w tym dniu żadnych sukcesów. Upolowali tylko jednego lisa!
Zablokowanie polowania pod Miliczem to pierwszy taki przypadek w naszym rejonie. Dotychczas aktywność ekologów z organizacji Poznaniacy Przeciwko Myśliwym i Wrocławianie Przeciw Myśliwym skupiała się na terenach leśnych okalających duże miasta, przede wszystkim stolice regionów, czyli Poznań i Wrocław.
Wszystkie zdjęcia udostępnimy dzięki uprzejmości organizacji Wrocławianie Przeciw Myśliwym i Poznaniacy Przeciwko Myśliwym -- Grupa Nasz Bór
+++
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?