Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Determinacja mieszkańca nagrodzona. Oznakowano kilka ulic w Krotoszynie [ZDJĘCIA]

Paweł Krawulski
Paweł Krawulski
Krotoszynianin Stanisław Bała, od około 2 miesięcy zwracał się do decydentów o oznakowanie ulicy, przy której mieszka. W ostatni czwartek jego prośba została spełniona. Przy wjeździe na ul. Sowią powstał znak drogowy informujący o nazwie ulicy.

Kwestia oznakowania ulic w Krotoszynie od jakiegoś czasu zaprzątała głowę Bały. Jako były przewodniczący rady osiedla nr 3 w Krotoszynie, mieszkał wówczas w jednym z bloków przy ul. Fabrycznej, zawsze dbał o porządek. –Wyznaje zasadę, że trzeba pilnować urzędników czy władze i mówić o pryncypiach oraz rozwiązywać na bieżąco problemy ludzi- zaczyna. Dlatego sprawa braku znaku przy wjeździe do tej ulicy bardzo go bolała. Wspomina, iż jest to szerszy problem i wierzchołek góry lodowej. Wjazd na przylegająca tam większą i główną arterię- ulicę Sokolą, bywa dla wielu utrupieniem. Z racji, iż te ulice są umieszczone przy pierwszym rozwidleniu w lewo jadąc w stronę Koźmina Wielkopolskiego, po opuszczeniu ronda Fontaney la Comte, wielu kierowców, mija je wybierając jazdę na wprost lub w prawo i potem kluczy. Oczywiście sytuacja ta następuje jeśli nie włączymy nawigacji. Bała wskazuje na coś jeszcze. Otóż problem narastał na sile kiedy za wywóz śmieci zaczęła odpowiadać firma zewnętrzna. Zresztą to samo dotyczy nowych listonoszy czy kurierów. Krążą po okolicy, tracąc ceny czas, aż wreszcie ktoś im drogę wskaże. Dodać należy, iż na ul. Sowiej mieszkają obecnie 3 rodziny zamieszkujące posesje 1,3,5. Reszta terenu jest ogrodzona i póki co nowych sąsiadów zamieszkujących parzyste numery nie ma.

Bała się nie poddał i zaprosił na wizję lokalną zarówno członka rady osiedla nr 5, do której przynależy teren, jak i urzędnika z urzędu miejskiego, gdyż są to drogi gminne. Było to wczesną wiosną. –Obaj zapowiadali, że sprawa zostanie załatwiona pozytywnie, niestety czas mija i nic się nie zmienia, co mnie martwi- mówił załamany. Pokazywał przy tym brak postępu robót w środę, 19 maja. Tymczasem już następnego dnia ekipa pracowników przybyła i rozwiązała niedogodność.

Szczegóły wyjaśnia naczelnik wydziału Gospodarki Komunalnej, Ochrony Środowiska i Rolnictwa krotoszyńskiego urzędu- Michał Kurek. Jak zaznacza podczas rozmowy, urząd rokrocznie dokonuje przeglądu dróg gminnych, by następnie uzupełnić braki w oznakowaniu. Tym zajmuje się od lat firma Utal z Gruszczyn koło Poznania. Wybór kontrahenta jest podyktowany wieloletnią współpracą. –Zaczęła się w czasie gdy postanowiliśmy ujednolicić wygląd tabliczek na terenie miasta. Od tego czasu posiadają masz projekt graficzny z herbem- mówi Kurek. Dlatego teraz wystarczy zamówić tylko nazwę ulicy.

Jeśli chodzi o sam Krotoszyn, ekipa wymieniła oznakowania lub zamieściła je po raz pierwszy, jeśli miało to miejsce na nowo wyznaczonych ulicach na: Myśliwskiej, Płacheckiej, Sowiej, Zielnej. Perłowej, Starkowskiej, Kwarcowej, Norwida, Krasińskiego. Nazwy zaopatrzone w 2 tarcze są teraz widoczne z 2 stron. Odpłatność za jedną tablicę wynosi ok. 200 zł brutto. –To koszt samej tablicy. Doliczyć trzeba jeszcze słup, na którym zostanie ta nazwa umieszczona i cenę montażu, który jest po naszej stronie- dodaje. Dlatego urzędnik ubolewa, iż prawdziwym problemem są ciągle wymiany tablic. Wpływ na to mają oczywiście kierowcy, uszkadzający słupy i tarcze. Ostatnio taka sytuacja miała miejsce w Janowie.

Niestety swoją cegiełkę do zwiększenia kosztów na terenach wiejskich dokładają rolnicy. - Po zakończeniu prac polowych, niektórzy zjeżdżają ze swoich pól, zahaczają o słupy aluminiowe, gdyż część z nich nie składa sprzętu rolniczego. To niedbalstwo kosztuje podatników dużo.

Koszt wymiany słupa aluminiowego to wydatek rzędu kilku tyś. zł. – opowiada. Sam zauważa rokrocznie powtórkę z rozrywki. Urząd zgłasza te sprawy policji, niemniej często przez brak ustalenia sprawcy, są one umarzane. –W Krotoszynie zaś następuje zniszczenie mienia i ciągłe śmiecenie. Apeluję: dbajmy o wspólne dobro, które służy nam wszystkim- opowiada krotoszynianin.

Wracając do ul. Sowiej, dodaje iż żadnych inwestycji drogowych tam nie przewiduje. Droga jest bowiem prywatna. Nieco inaczej wygląda sytuacja na ul. Sokolej. Tam została wysypana warstwa tłucznia wielkości 25 ton, na wyrównanie znajdujących się tam nierówności.

Odnosząc się do zarzutu braku oznakowania ul. Sowiej od lat, mówi krótko. –Podlegli mi ludzie poinformowali mnie, iż kilka lat temu znak informacyjny tam stał. Z chwilą powstania ogrodzenia przy jednej z posesji, nagle zniknął- tłumaczy. Słysząc to Bała odbija piłeczkę i stwierdza. – Nic takiego nie miało miejsca. Mieszkam tu od 6 lat i nigdy znaku nie było. W toku dalszej konwersacji informuje, iż tę śpiewkę o rzekomym znaku powtarzał mu już w czasie spotkania urzędnik. –Moje dementi jak widać nie zostało wzięte pod uwagę. Dlatego proszę o jedno. Nie wprowadzajcie mieszkańców, ani naczelnika w błąd, Przyznajcie się do niedopatrzenia, które jest wpisane w kondycję natury ludzkiej- dodaje. Sam zresztą nie zamierza dochodzić już szczegółów, a za wyjaśnienie kwestii dziękuje.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto