Dbałość o zasoby ziemi krotoszyńskiej to jeden z priorytetów radnych powiatowych. Potrzebny jest jednak wzrost świadomości

Kwestię tę referowała Naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa Danuta Kułaga. Informowała ona o szczegółach zawartych w prawie min. o kolejnym zasadzenia lasu. Radnych jednak interesowały praktyczne kwestie.
Najdłużej debatowano nad kwestią sadzenia nowych drzew. Temat wywołał przewodniczący komisji Hieronim Marszałek. Kułaga przypomniała historię powstania akcji sadzenia drzew przez starostwo. Sięga ono roku 2011 , kiedy to pracownicy starostwa, wraz z dziećmi ze SP przybyli do leśnictwa Smoszew. –

Tam na miejscu pod okiem leśniczego Andrzeja Piesyka zajęliśmy się sadzeniem lasu

- mówiła. Akcja ta zyskała uznanie, dlatego jest prowadzona cyklicznie. Od 2016 towarzyszą delegacji samorządowcy. Także w tym roku 6 października to zadanie będzie kontynuowane. Na dziś, co podkreślała Kułaga, największym problemem jest znalezienie odpowiednich terenów potrzebnych do nasadzeń.

Przewodniczący Rady Powiatu Juliusz Poczta, jako doświadczony samorządowiec, przypomniał kolegom inne zaniechanie. Posłużył się przy tym przykładem. Otóż swego czasu taka akcja miało miejsce na terenie gminy Zduny. Poczta, niedawno przemierzał drogę Bestwin –Baszków. –

Jestem pasjonatem drzew, a nawet można powiedzieć mam na tym tle lekkiego bzika. Dlatego widok jaki tam ujrzałem, bardzo mnie zasmucił-

zauważył. Jak tłumaczył radnym stan posadzonych drzew w czasie sadzenia pozostawiał wiele do życzenia. –

Zastanawiam się-ciągnął dalej, jak wygląda pielęgnacja

- tłumaczył. Dla niego ważne jest nie tylko udział w akcji, ale późniejsze działania. Inaczej jest to fikcja. Radnemu odpowiedział członek zarządu dr Piotr Osuch. Wyjaśnił iż dziś wynajmuje się odpowiednie firmy, które muszą przez określony czas dbać o te drzewa. Niestety to generuje koszty.

Dyskusja przeszła na kwestie praktyczne. Rajcy dopytywali się naczelniczki m. in. o egzekucję prawa i zapis mówiący, że za wycinkę jednego drzewa w trzeba posadzić 3 kolejne. Kułaga tłumaczyła, że podlegli jej ludzie i ona sama kontrolują to. –Dopytam. Czy wobec tego prowadzone są jakieś sprawy sądowe przeciw konkretnym ludziom lub instytucjom?- wtrącił się Marszałek. –Na szczęście nie mamy tak drastycznych przypadków by decydować się na pójście na drogę sądową- mówiła Kułaga. Zaznaczyła, że wydział nakłada jednak kary finansowe na ludzi, którzy za nic mają obowiązujące prawo. Jako przykład podała osobę z Kobylina, która otrzymała taką karę , po tym jak czyszcząc rów usunęła nielegalne 11 drzew.

A co należ czynić z topolami i jak je zaliczać do chwastów czy drzew?- dopytywali radni. -

Topole to są oczywiście drzewa. Na terenie RP występują jej 4 gatunki

- odpowiadała Kułaga. Niemniej dyskutanci zgodzili się z tezą, iż drzewo poprzez swoją kruchość stanowi nieraz zagrożenie dla bezpieczeństwa. Kułaga wspomniała również iż każdy wniosek o wycinkę i to nie tylko topoli jest bardzo wnikliwie rozpatrywany przez wydział. –

Co do topoli to jest to jedna z rzeczy, którą otrzymaliśmy w spadku po dawnym systemie-

mówiła Kułaga. Otóż jak dodawała w latach 60-dziesiątych XX w. zapanowała moda na sadzenie tego rodzaju drzew. Dziś te najstarsze mają po ok. 60 lat. Wiek ten jest dla nich w zasadzie wyrokiem. W tym wieku zaleca się je wycinać. Czyni się tak ze względu na kwestie bezpieczeństwa. Dyskusje zakończył Poczta, który stwierdził, że wszystko musi być czynione z rozsądkiem. Jako przykład podał usuniecie topól rosnących na krotoszyńskim Deptaku. –

Niemniej to drzewo jest bardzo pożyteczne Czyści atmosferę z różnego rodzaju toksyn A, że do tego jest bardzo kruche to niezbity fakt-

zakończył.

Samo głosowanie okazało się formalnością. Wszyscy obecni na sali obrad członkowie komisji, w liczbie 6 na 8 w obradach nie brał udziału wicestarosta Paweł Radojewski i Jacek Zawodny zagłosowali za przyjęciem sprawozdania.