Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Damian Witkowski powraca na trasy triathlonowe z pazurem

Paweł Krawulski
Paweł Krawulski
Archiwum Witkowskiego
Krotoszynianin Damian Witkowski, znany w środowisku jako człowiek z żelaza, po raz kolejny pozytywnie zaskoczył. Po pandemicznej przerwie z sukcesem brał udział w zawodach triathlonowych w Ślesinie.

Witkowski to niezwykły sportowiec-amator. Na poważne zaczął treningi w czasie gdy inni przeważnie kończą sportowe kariery. Przezwyciężył przy tym różne przeciwności których nie szczędzi życie. Dzięki swojemu uporowi, wewnętrznej przemianie oraz pogodnemu usposobieniu, zyskał też licznych fanów. Ci nie tylko przyglądają się jego licznym sukcesom sportowym, ale co warte podkreślenia razem z nim dzielą pasje do sportu. Bo Witkowski wybrał wszechstronną dyscyplinę jaką jest triathlon. Liczą się tu wszechstronność, wytrzymałość oraz przygotowanie mentalne. Wszak trzeba nie tylko świetnie pływać, ale zachować siły na jazdę rowerem czy kończący zawody bieg. Dlatego tylko najodważniejsi startowali z nim podczas zawodów w kraju i poza jego granicami.

Optykę widzenia zmieniła pandemia koronawirusa, która towarzyszy ludziom na świecie i oczywiście w Polsce od 2020r. A zmieniła ona zachowanie wszystkich., zmuszając również sportsmenów do wielomiesięcznej izolacji. Zmianie uległ też trening. Z powodu zamknięcia nie można było korzystać przez długi czas z obiektów sportowych. Najdotkliwiej odbił się to na postawie sportowców amatorów. Także Witkowskiego dotknęło boleśnie to zjawisko Musiał przestawić się na trening indywidualny, a z pływania na krytej pływalni zrezygnować. Jednak krotoszynianin woli z nadzieją patrzeć w przyszłość. –

Owszem codzienny trening realizuje obecnie sam. Motywacja jest nieustanne mierzenie się ze sobą i pokonywane słabości ciała. Do tego doceniam fakt, iż dzięki zmniejszonym restrykcjom otwarto jakiś czas temu baseny. Zatem przygotowania pływackie zaczynam wprowadzać-

mówi. Dodaje, że uprawianie tego sportu jest dla niego realizacją pasji oraz bodźcem i motywacją.

Kwintesencją natury sportowca jest rywalizacja. Adrenalina, walka z przeciwnikiem to coś co napędza Witkowskiego. Dlatego zdecydował się na start w Ślesinie. W tym mieście, położonym w powiecie konińskim odbywała się niezwykła impreza dla triathlonistów. To Garmin Iron Triathlon. Witkowski wybrał rywalizacje na dystansie ¼ Ironmana. Składają się na niego pływanie w jeziorze na dystansie 950 m. Później sportowcy po dobiegnięciu do strefy zmian czekała jazda na dystansie 45 km. Całość kończył bieg. Dla Witkowskiego start był tylko sprawdzianem aktualnej formy, a nie walki o najważniejsze cele. –

Start typowy dla poprawy samopoczucia. Przypominam, że z powodu zamknięcia basenu przez ostatni zaniedbałem pływanie. Trasa pływacka 950 m w jeziorku, przebiegła dość sprawie. Następnie pełen zapału pobiegłem pod górkę na rynek, gdzie była strefa zmian. Trasa rowerowa przez wiatr mocno dała mi się we znaki. Sam bieg na dystansie 10,5 km to dwie pętle, wspominam dobrze. Całość pokonałem z zapasem także jestem bardzo zadowolony z udziału i zmotywowany do realizacji planów na resztę startów. Na szczęście moja miłość do tego sportu nadal żyje, wiec mam nadzieje ze uda się jeszcze siebie pokonać

- z uśmiechem kończy mistrz

Ostatecznie Witkowski zajął wg prowadzonej klasyfikacji 170 miejsce w generalce na 460 skalsyfikowanych zawodników oraz 53 w M40. Legitymując się czasem 2 h: 26:51. Zwyciężył Rober Wilkowiecki, który z trudami trasy poradził sobie w czasie 1h 52:59.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto