Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Carlos Contreras z meksyku w Krotoszynie odnalazł dom

Karolina Andersz
Arch.
Poznajcie Carlosa Contrerasa, który zamieszkał w Krotoszynie i jak na kucharza przystało zajął się tym co najlepiej potrafi. Prowadzi swój Active Bar, w którym serwuje zdrowe jedzenie.

Jak to się stało, że zamieszkał Pan w Krotoszynie?
– Wiele lat temu znajoma namówiła mnie na skorzystanie z usług jej koleżanki, która stawiała karty – zaznaczam, że to dość popularne w Meksyku – ja akurat należę do sceptyków. Zaciągnięty wręcz siłą – usiadłem i zostałem na prawie trzy godziny. To co opowiadała ta kobieta, było tak nieprawdopodobne, że z wrażenia chyba mnie tak wcisnęło na długo w fotel. Powiedziała mi, że wyjadę z Mexico City, że będę pracował i mieszkał w Can-cun. Ale najciekawsze było to, że według jej przepowiedni miałem wyjechać z Ameryki Łacińskiej i wylądować w Europie z białą żoną. Jak na tamten czas totalna abstrakcja. Przyznaję, że zapomniałem o tej rozmowie. Mijały lata a moje życie zaczęło się jakoś tak układać jak z przepowiedni. Faktycznie wyjechałem do Cancun. Przeniosłem się tam, kupiłem dom i zamieszkałem. Lata mijały i jednego dnia przyjechała sympatyczna dziewczyna, bardzo smakowało jej jedzenie, które serwowałem. Poszliśmy na piwo, wymieniliśmy się numerami telefonów i odjechała – jej wakacje się skończyły. Pomyślałem sobie wtedy, że będę miał sympatyczną przyjaciółkę w Polsce. Życie jakoś tak się potoczyło, że od kilku telefonów, zrobiły się regularne rozmowy przez skype, potem jej powrót do Meksyku, mój przyjazd do Polski. Potem kolejne wyjazdy i finalnie – oto jestem! Od czterech lat w Waszym kraju i proszę mi wierzyć, dopiero z trzy lata temu przypomniałem sobie o tej rozmowie z Mexico City i opowiedziałem o niej żonie.
Pana pasją jest gotowanie
– O tak, wielką pasją. Już jako nastolatek dorabiałem w dużej firmie cateringowej i uwie-lbiałem to. Niestety ze względów finansowych nie mogłem sobie pozwolić na pójście do znanej szkoły średniej gastronomicznej. W Meksyku dobre szkoły są płatne. Pamiętam jak mi było przykro kiedy z mamą usiedliśmy, przeliczyliśmy wszystko i okazało się, że niestety nie ma na to możliwości.Jak skończyłem szkołę średnią poszedłem na studia informatyczne. Po pierwszym semestrze dowiedziałem się, że otwiera się wydział prestiżowej szkoły kulinarnej na Uniwersytecie w Mexico City. Potwornie drogi, ale postanowiłem, że nie przegapię tej szansy. Postawiłem wszystko na jedna kartę. Poszedłem do pracy do dobrego hotelu aby zarobić na studia. W dzień studiowałem po zajęciach, na 16:00 biegłem do pracy – kończyłem w nocy – czasami wracałem do domu, czasami spałem w hotelu – rano studia i tak przez pięć lat. Zdałem, obroniłem tytuł i jestem magistrem gastronomii.
Jaką kuchnię lubi Pan najbardziej?
– Zawsze fascynowała mnie kuchnia francuska. Uczyłem się zawodu u francuskiego Szefa Michela Frederica Leje-une, który zarządzał kuchnią Prezydenta Meksyku Vincenta Foxa. Z czasem moje zainteresowania rozszerzały się na szeroko pojętą kuchnię europejską. Dzisiaj mając już prawie dwudziestoletnie doświadczenie bawię się smakami i uwielbiam kuchnię Fu-sion, czyli łączenia smaków, struktur i stylów. No i oczywiście kuchnia mojego kraju, która jest tak aromatyczna, ma tyle składników i smaków, że na samą myśl o mole lub cochinicie czuję głód na żołądku.
Jakie jest danie specjalne?
– Moja żona mówi, że meksykańskie mole – przepyszny aromatyczny sos z czekoladą, kilkoma rodzajami chili, cynamonem – razem 24 składniki, które trzeba razem wymieszać, długo redukować. Ci co próbowali mówią, że bajka. Cieszę się, że im smakuje. Podaje się to z dobrym kurczakiem i ryżem. A oprócz tego ceviche caribenio – które składa się z krewetek, cebuli, pomidora, kolendry, limonki, aromatycznego chili i mango.
Marzenia do spełnienia?
– Nigdy nie spodziewałem się, że moje życie tak się potoczy. Jako kucharz jestem prze-szczęśliwy, bo mogłem uczyć się u najlepszych i teraz znowu otwierają się przede mną nowe możliwości – nie mówię, aby nie zapeszyć. Otworzyliśmy w październiku razem z moją przyjaciółką Anią Dutkowiak wspólny projekt. Ania – sala fitness i crossfit Active Zone. Ja z Klaudią Zawieją – Active Bar , gdzie podajemy zdrowe jedzenie i świeżo wyciskane soki i koktajle. Serdecznie wszystkich tam zapraszam, świetne miejsce, dużo pozytywnej energii i fajni ludzie. Teraz przygotowujemy się do drugiego etapu projektu. Z żoną dużo podróżujemy, fascynują nas nowi ludzie, kultury i kulinaria.

źródło: telemagazyn.pl/x-news.pl.

center>

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto