Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Burzliwie podczas obrad Gminnej Rady Seniora: „Kłócimy się tylko o jakieś bzdety" [ZDJĘCIA]

Redakcja
We wtorek, 19 listopada odbyły się wybory nowego przewodniczącego Gminnej Rady Seniora, w związku z rezygnacją dotychczasowego szefa tego gremium, czyli Janusza Grzymskiego. Ostatecznie spośród dwóch kandydatów radni zdecydowali, że na czele gremium ma stać Elżbieta Bielecka. Nie obyło się oczywiście bez polemiki.

Przypomnijmy, że Gminna Rada Seniora powstała 23 listopada 2018 r. W skład Gminnej Rady Seniora, powołanej rok temu weszli: Elżbieta Przybylska (Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie), Jan Pawlik (Stowarzyszenie Centrum Wolontariatu Ziemi Krotoszyńskiej w Krotoszynie), Elżbieta Bielecka (Uniwersytet Trzeciego Wieku), Halina Dudkowiak (Uniwersytet Trzeciego Wieku), Elżbieta Gasztka (Stowarzyszenie „Razem”), Jerzy Szymański (Polski Związek Emerytów, Rencistów i Inwalidów w Krotoszynie), Janusz Grzymski (Polski Związek Emerytów, Rencistów i Inwalidów w Krotoszynie), Czesława Biniek (Polski Związek Emerytów, Rencistów i Inwalidów w Krotoszynie), Adam Borkiewicz (Polski Czerwony Krzyż Oddział Rejonowy w Krotoszynie) oraz Czesław Bielawny (Stowarzyszenie „Aktywny Senior”).

Wówczas przewodniczącym został Janusz Grzymski, a wiceprzewodniczącą Elżbieta Bielecka. 16 kwietnia br. do rady wszedł Julian Jokś, były burmistrz gminy Krotoszyn. Po rezygnacji Janusza Grzymskiego, który zrezygnował również z funkcji radnego, gremium liczy 10 osób. Czesława Biniek poinformowała, że Polski Związek Emerytów, Rencistów i Inwalidów wytypował do tego grona Krystynę Szczę-sną.

Wybór Juliana Joksia niezgodny z prawem?
Podczas sesji głównym tematem był wybór następcy Janusza Grzymskiego. Julian Jokś zaproponował dotychczasową wiceprzewodniczącą Elżbietę Bielecką i wówczas wywołała się długa i burzliwa dyskusja.

–Pan Janusz, który zrezygnował ze wszystkich funkcji w Gminnej Radzie Seniorów – w pewnym momencie, na mój wniosek, że wybór pana Juliana jest niezgodny ze statutem do Gminnej Rady Seniorów – udał się do pani sekretarz i skonsultował tę sprawę z radcą prawnym. Radca odpowiedział – i mamy to na piśmie, że burmistrz każdą decyzję konsultuje prawnie. Tylko tyle. Nam chodziło o konsultacje polegające na tym, czy wybór pana Juliana jest zgodny ze statutem, czy nie zgodny ze statutem – mówił Jan Pawlik.

Tymczasem statut Gminnej Rady Seniora mówi, że można uzupełnić skład rady co zostało formalnie zrobione, z tym, że zawarta była tam pułapka dla tych, którzy chcieliby łamać prawo. – Polega ona na tym, że można dokonać wyboru, ale według zasad określonych w art. 9, a artykuł ten mówi dokładnie ile osób, i na jakie stanowiska powinny być zgłaszane i wybierane osoby – dodaje Pawlik.

Zgłoszenie Juliana Joksia przez kolejną organizację pozarządową kandydatury na członka GRS nie mieściło się w procedurze, która jest w art. 9. Albowiem było tam tylko jedno miejsce i ono jest do dzisiaj na kandydata z Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, jako pełnomocnika tego ośrodka do pracy w GRS. Na jednym z zebrań, Jan Pawlik, zadał pytanie pani dyrektor: Czy ona miała jakiś wpływ na wybór? Jak to się stało w ogóle, że ona nie wyznaczyła swojego pełnomocnika. Wtedy ona oświadczyła, że to nie ona, a burmistrz. – Czyli Franciszek Marszałek zablokował to miejsce dla siebie, dla swojej jurysdykcji, co jest niezgodne z tym, co jest zawarte w statucie, albowiem w czasie konsultacji kodeksu statutu, ja konsultowałem z panią sekretarz coś takiego, jak ewentualne miejsca dla kandydata zgłoszonego przez burmistrza Krotoszyna. Pani sekretarz wtedy odpowiedziała, że nie dadzą i nie zezwala na to, ponieważ wojewoda nie zatwierdzi takiego statutu, gdzie burmistrz ma kandydata. W związku z tym odstąpiliśmy od tego i wróciliśmy na posiedzenie, które pracowało nad statutem i tak miejsca dla burmistrza przeznaczyliśmy dla dwóch organizacji pozarządowych. W dalszych częściach prac nad statutem, zwróciłem się z taką oto propozycją, do pani z biura rady: „Proszę powiadomić panią sekretarz i pana burmistrza, o czymś takim, że co będzie, jak na 2 miejsca z organizacji pozarządowej zgłoszą organizacje trzech, czterech i więcej kandydatów? Jest tu potrzebna formalna procedura, jako załącznik do statutu”. Pani powiedziała, że nie. Żeby było wiadome, dlaczego ja to robię. Nie możemy w GRS być paniami i chłopcami, staruszkami i starowinkami do bicia. Albo statut jest formalnym dokumentem zatwierdzonym przez Radę Miejską i uhonorowany zdaniem wojewody, albo takim dokumentem nie jest, bo można go dowolnie interpretować – mówił Jan Pawlik, po czym wywołała się gorliwa dyskusja.

ZOBACZ TAKŻE:

Andrzejki Rady Osiedla nr 4 [ZDJĘCIA]

Kłótnia o „bzdety”?
Jan Pawilk nie odpuszczał z tonu.

– Zwrócę się oczywiście do radców prawnych wojewody, który puszcza statut jako prawomocny, bo jeśli niezgodnie ze statutem jest wybrany pan Julian Jokś, to niezgodnie ze statutem siedzi dzisiaj tutaj i niezgodnie ze statutem typuje na przewodniczącą kandydatkę. Proszę zwrócić na to uwagę. I to jest tyle tylko na ten moment – mówił radny GRS Jan Pawlik.

–Nie chcę wracać do historii, bo mogę powiedzieć, jak się działo ze statutem i dlaczego ta rada została powołana rok, czy dwa lata później, ale to jest temat na odległą dyskusję – odparł wiceburmistrz Krotoszyna Ryszard Czuszke. – Proszę transparentnie się wyrazić – ripostował Jan Pawlik. – Odpowiedziałem – mówił wiceburmistrz.

Następnie wiceburmistrz wrócił do kwestii wyborów i stwierdził, że nazwiska w komisji skrutacyjnej, w tym Juliana Joksia zostały zaakceptowane przez całą radę. I zapytał Elżbietę Bielecką, czy zgadza się kandydować na stanowisko przewodniczącej gremium.

–Ciężka jest praca w tej hierarchii. Jak widzę, są tutaj tylko paragrafy. Kłócimy się tylko o jakieś „bzdety” a właściwie to, co powinniśmy robić na zewnątrz dla tych ludzi – nie robimy. Ja nie wiem, czy jest sens, żebym ja była w tej grupie, bo ja się załamuję, jak to słyszę. „Handryczymy” o „bzdety”. Walczymy jako rada. Możemy przegłosować, jako rada, czy pan Jokś ma zasiadać w naszej radzie, czy nie? – mówiła Elżbieta Bielecka

.

– Nie ma potrzeby przegłosowywania czegoś co jest faktem. Jeżeli pan Jan ma inne zdanie, to proszę bardzo niech do nadzoru prawnego wojewody się zgłasza, a ja tylko powiem tak. Dużo czasu kosztowało nas, by przekonać wszystkich z państwa tutaj, że ta praca ma sens. Nie zdziwiłbym się, jakby pan Julian podziękował za taką atmosferę, bo ja też z tego tytułu byłbym odrobinę skonsternowany. Mówię dyplomatycznym językiem. Takim, na jaki mnie stać dzisiaj – dodał Ryszard Czuszke proponując dokończenie wybory na przewodniczącego.

I Zjazd Familii Zmyślonych w Krotoszynie [ZDJĘCIA] ...

Jokś zabiera głos
Przerwał mu Julian Jokś, jakby wezwany do odpowiedzi. Rozpoczął od tego, że został poinformowany o tym, że procedura zaproponowana mu jest zgodna z prawem. – Ja nie wiem, o co tu chodzi w tym wszystkim, bo jeżeli są jakieś wątpliwości, to są radcy prawni tutaj i myślę, że było wystarczająco dużo czasu, aby tą kwestię rozwiązać. Czuję się po prostu niekomfortowo, w tym momencie, bo to są tylko zarzuty widziane pańskim okiem, czy pańskim umysłem, ale one nie są poparte stanowiskiem burmistrza, czy całej obsługi prawnej, która informowała mnie, że taki sposób jest zgodny. Ja w ogóle nie zastanawiałem się nad szczegółami, bo nie przypuszczałem, że to wzbudzi takie emocje u pana – zaczął Julian Jokś dodając, że nie ma pojęcia czego tak naprawdę Jan Pawlik się obawia.

– Jeżeli jest jakakolwiek przeszkoda prawna, to ja zrezygnuję. To nie jest dla mnie sprawa życia i chciałem swoim doświadczeniem tylko państwu pomóc i wydaje mi się, że przez te kilka razy starałem się jakby wytłumaczyć pewne kwestie dla pożytku jednej i drugiej strony. Proszę tutaj panią sekretarz, żeby to wyjaśnić. Jeżeli było faktycznie jakieś uchybienie niezgodne ze statutem, to ja rezygnuję. Ja mam co robić i wcale nie jest to szczyt moich marzeń. Owszem chciałem tylko państwu pomóc. Jeżeli jest problem, to go utniemy. Po prostu – tłumaczył Jokś.

W radzie powinno się pomagać
Elżbieta Bielecka nie kryła swojej konsternacji zaistniałą sytuacją. – Ja myślałam, że ludzie starsi, którzy tutaj są, którzy mają doświadczenie, będą pomagać tej osobie. Mam wrażenie, że tu tylko wytyka się, że „tu nie ten przecinek, a tu nie to...”. Nie może być taka Gminna Rada Seniora, żebyśmy się handryczyli, bo to do niczego nie prowadzi. My sami się destrukcyjnie niszczymy. Dlatego ja się tego obawiam, bo wiem jak to wygląda na spotkaniach, że „to nie to..”. Nie idziemy do przodu, tylko się cofamy. Przez rok czasu nic nie robimy, żeby pomóc tym starszym ludziom. Ja się tego boję, że jak mam przychodzić i denerwować się jako przewodnicząca, to wie pan, szkoda mojego zdrowia. Ja się nawet denerwowałam, jak Janusz Grzymski się wypowiadał i jak się go traktowało. To mi się nie podoba. Ludzie nie powinni tak do siebie mówić. Tym bardziej, że jesteśmy w tym gronie, w którym powinniśmy fajnie siedzieć, fajnie gadać i robić fajne rzeczy. Na pewno każdy ma prawo powiedzieć pewne rzeczy, ale to musi być grzecznie i miło, jak wśród ludzi cywilizowanych, dlatego ja nie chcę. Dziękuję bardzo – dodała Bielecka.

Zła atmosfera, czyli jak w piaskownicy
Ryszard Czuszke mówił, że rozmawiał z niektórymi radnymi i stwierdził, że atmosfera faktycznie jest zła. Z kolei Bielecka dodała, że niekiedy siedzą przez pięć godzin i nic konstruktywnego nie wypracowują. – Może dajmy sobie szansę, że ta rada weźmie sobie do serca, to co mówimy? – odparł Czuszke i zaproponował, żeby Bielecka spróbowała na okres trzech miesięcy, a jeżeli zrezygnuje, to nikt nie będzie miał pretensji. – Z tego będzie wynikało, że my powoli, tak jak Janusz Grzymski będziemy powoli odchodzić stąd, bo tu się nie da pracować – dodała. –Ja pani się nie dziwię i szanuję pani zdanie. Ja też tu przyszedłem z taką nadzieją, że po to pracowaliśmy wokół statutu, z których osób zostało raptem pan Bielawny, pan Szymański, pani Gasztka i ja. Została nas czwórka, wszechstronnie na tych zespołach rozmawialiśmy, jak wyobrażamy sobie pracę gminnych rad seniorów – dodał Pawlik.

Później odniósł się do tego, że rada powinna pracować dla seniora, których w gminie przybywa, co – jak zapowiedział – przedstawi na kolejnej sesji. – Jest już ponad 9 tys. w gminie Krotoszyn, a ponad 7 tys. w mieście seniorów, więc jest to grupa osób, wobec których z racji ich historycznego dorobku dla miasta i gminy, w tym... - mówił Pawlik. – Ale miało być panie Janie merytorycznie – uciął Czuszke. – To jest cały czas merytorycznie – odparł Pawlik. –Nie no, pan już o tym mówił pięć razy – odrzekł Czuszke. –Nie szkodzi. Nikt nie powinien o tym zapominać. Nikt i nigdzie, bo po nas przyjdą kolejni – dodał. –Zapewniam pana, że nikt o tym nie zapomina – dodał Czuszke. -Na komisjach rozmawialiśmy o czymś takim, że to jest forum, gdzie wypracujemy standardy, dla kolejnej grupy ludzi w kolejnej kadencji. I to jest bardzo ważne – dodał Pawlik. – Do czego pan zmierza? – dopytywał Czuszke. – Zmierzam do tego, że jeśli się nie czuje pani na siłach, to niech pani nigdy tak nie mówi. Nigdy – zakończył Pawlik.

–Wydaje mi się, że nie wszyscy zrozumieliśmy o co chodziło pani Elżbiecie – dodał Czuszke. – Mi chodziło o to, żebyśmy razem wszystko podejmowali. Jak pan jest tak dobry w przepisach, to pan powinien nam pomagać, pokazywać „to źle..”- mówiła Bielecka. – Ale ja cały czas pokazuję – odparł Pawlik.

–No właśnie pan tak do nas mówi, jak do takich knypków, którzy nic nie wiedzą, nic nie mają na ten temat pojęcia. Nie tylko pan na wszystkim się zna. Na pewno pan więcej wie, bo pan przy tym pracował, ale może pan pomagać innym, żeby było lepiej – dodała Bielecka

, a wiceburmistrz uciął ten temat. Ponowił pytanie, czy chce ona kandydować na stanowisko przewodniczącej. – Ale są tutaj osoby, które chcą być na tym stanowisku – odpowiedziała. – Ale to jest różnica, czy chcą, czy my chcemy, o ile jeszcze mogę jeszcze coś powiedzieć, bo czuję się w tej chwili wyłączony – dopowiedział Julian Jokś. Potwierdził słowa Bieleckiej, że ma wrażenie, jakby rada „obracała się wokół własnego ogona”. – Problem jakiś taki, że niektórzy starali się, szczególnie pan, stworzyć takie wrażenie, że władza nas lekceważy, że wszyscy nas lekceważą, że my mamy specjalne przywileje. Owszem, to trzeba się domagać, natomiast ja absolutnie nie odczuwam tego, będąc już pięć lat na emeryturze, że problem osób starszych w Krotoszynie, jest marginalizowa-ny. Wręcz przeciwnie. Spotykam się z ludźmi z całej Polski i widzę, że to wsparcie tych ludzi z tej grupy wiekowej jest wyjątkowo dobre – dodał były burmistrz.

W końcu wybory
Wracając jednak do wyborów. Julian Jokś zgłosił na to stanowisko Elżbietę Bielecką, natomiast Jan Pawlik - Jerzego Szymańskiego. Obydwoje kandydaci wyrazili ostatecznie zgody na kandydowanie i przyszła po-ra na głosowanie, w wyniku którego na 9 obecnych Elżbieta Bielecka uzyskała 6 głosów, a Jerzy Szymański - 3 głosy.
Tym samym po burzliwych obradach seniorzy mają swojego przewodniczącego.

Podwójny jubileusz Honorowych Dawców Krwi w Krotoszynie [ZDJ...

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto