Do sieci wyciekło nagranie kobiety z Gniezna, która biła i wulgarnie wyzywała 4-letnie dziecko. Film ma już blisko rok. Mimo że wobec kobiety toczy się postępowanie karne, nadal ma ona prawo do opieki nad dziećmi.
W kwietniu tego roku w "Głosie Wielkopolskim" opublikowaliśmy wstrząsający raport autorstwa Justyny Piaseckiej i Blanki Aleksowskiej. Nasze dziennikarki wskazały, że tylko w ubiegłym roku ponad 11 tys. nieletnich mogło być dotknięte przemocą domową, a w całym 2021 roku odnotowano 2078 przypadków przestępstw znęcania się nad dziećmi.
Na początku maja policja zatrzymała młodą kobietę z Zabrza, która znęcała się nad swoim półtorarocznym dzieckiem. Kilka dni temu Sąd Rejonowy w Tarnowskich Górach zdecydował o aresztowaniu mężczyzny, który bił i znęcał się psychicznie nad żoną i niespełna rocznym maluchem.
Głośna była sprawa znęcania się i zamordowania małego Marcelka z Chodzieży, którego mama i jej partner bili, przypalali petami i karmili karmą dla psów. Opiekunowie dziecka zostali koniec końców, na razie nieprawomocnie, skazani - ale organa ścigania zajęły się sprawą dopiero po serii publikacji naszej dziennikarki Anny Karbowniczak. Wcześniej sprawę bagatelizowano.
I tu pojawia się pierwszy problem. Zbyt często wymiar sprawiedliwości i organa ścigania reagują zbyt opieszale na sygnały o przemocy fizycznej i psychicznej wobec maluchów. Oznacza to tyle, że wymiar sprawiedliwości nie zawsze pełni swoją funkcję prewencji przemocy wobec tych najbardziej bezbronnych członków naszego społeczeństwa. Tymczasem, na co uwagę zwracają eksperci z Fundacji Court Watch Polska – w takich przypadkach powinno się stosować zasadę zaostrzenia karalności za znęcanie się nad osobą nieporadną ze względu na jej wiek.
Drugi problem – bierne przyzwolenie na przemoc wobec dziecka. Argumenty – „klaps to nie przemoc” czy „nie reaguję, bo to nie moja sprawa” – dają de facto zielone światło rodzinnym przemocowcom.
Tylko społeczny sprzeciw wobec jakiejkolwiek agresji fizycznej lub psychicznej wobec nieletnich może w pewnej perspektywie czasowej zmniejszyć zakres tego patologicznego zjawiska. Tutaj nie może być reakcji wyparcia: „co za ścianą to mnie nie obchodzi” czy „przecież to miły sąsiad, zawsze mówi dzień dobry, na pewno jego syn/córka zasłużył na karę”. Udając, że nie słyszysz płaczu dziecka, tego rozpaczliwego wołania o pomoc stajesz się współodpowiedzialnym cierpienia malucha.
Nie może być żadnej tolerancji dla znęcających się fizycznie i psychicznie nad dziećmi, ale też usprawiedliwiania ludzi, którzy widząc cierpienie malucha odwracają wzrok.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?