Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bartosz Kosiarski: Apelowałbym do pana Szczotki, aby podał się do dymisji [ZDJĘCIA + FILM]

Bogna Marciniak
W środę 8 września radny Bartosz Kosiarski (Krotoszyn na Nowo) podjął się ponownie tematu związanego ze stanem krotoszyńskiego szpitala. Konferencja prasowa odbyła się w biurze Rady Miejskiej, w Urzędzie Miejskim w Krotoszynie i poruszyła wiele aspektów jakie mogą wpływać na pogarszający się stan służby zdrowia w naszym mieście.

Jest to kontynuacja pytania, jakie padło na ostatniej sesji Rady Miasta Krotoszyn, gdzie radny nie uzyskał satysfakcjonującej odpowiedzi na pytanie dotyczące masowych wypowiedzeń anestezjologów i tego jak krotoszyński szpital będzie funkcjonować w takiej sytuacji. Dostarczona mu dokumentacja nie była dla niego satysfakcjonującą odpowiedzią.

- Z tych artykułów, tak naprawdę, dowiedziałem się jakie jest stanowisko tylko jednej strony. Czyli stanowisko… nawet nie tyle dyrekcji, a starostwa powiatowego, które pełni nadzór nad szpitalem – tłumaczył Bartosz Kosiarski.

Dlatego później nawiązał kontakt ze środowiskiem medycznym, które opowiedziało o swoich odczuciach na temat całej tej sytuacji i wnioski wysunęły się same. Zdaniem radnego sytuacja w krotoszyńskim szpitalu jest bardzo zła.

Czy zdrowie mieszkańców jest zagrożone?

- Szanowni państwo, wynika z tego, że tak naprawdę, na dzień dzisiejszy, niestety, zdrowie mieszkańców naszego powiatu jest zagrożone – dodał radny Kosiarski.

Od czerwca rezygnacje złożyła piątka lekarzy (anestezjologów) pracujących na oddziale intensywnej terapii. Po odpracowaniu obowiązkowego czasu wypowiedzenia zmienili swoje miejsce pracy. Podobno w sprawę wchodzi konflikt personalny i nie było to umotywowane większymi stawkami pieniężnymi w innym miejscu (które w wielu przypadkach są teraz niższe).

- Od września praktycznie oddział nie działa. Jest w zawieszeniu- jak stwierdził starosta - dodał radny.

Od czerwca do września nie znaleziono żadnych zastępstw na ich miejsce, przez co oddział intensywnej terapii w Krotoszynie na ten moment nie istnieje. Sytuacja szpitala nie wygląda najlepiej, a to nie jedyna zła nowina jaka pojawiła podczas konferencji.

Dyrektor szpitala myśli nad ograniczeniem dodatku wyjazdowego dla ratowników medycznych, który w tym momencie wynosi trzydzieści procent. Po wprowadzeniu zmian w regulaminie płac może wynieść od trzydziestu do dwóch procent, pozwalając na bardzo duże uszczuplenie zarobków naszych ratowników, przez co Krotoszyn może stracić również ich. Radny przypomniał, że ratownicy medyczni są równie ważni jak pielęgniarki czy lekarze, a ich utrata wiązałaby się z ogromnym obciążeniem i utrudnieniem pracy szpitala. To ratownicy mają jako pierwsi kontakt z rannymi czy chorymi mieszkańcami- zaangażowanie, ciężka praca, mają ogromny wpływ na jakość oraz szybkość interwencji.

Czy SOR działa nielegalnie?

- Z ustawy o ratownictwie medycznym wynika, że żeby mógł funkcjonować SOR przy szpitalu muszą być spełnione konkretne warunki, które są wymienione w ustawie, a dokładniej w rozporządzeniu ministra zdrowia z dnia 27 czerwca 2019 r., w sprawie szpitalnego oddziału ratunkowego, na podstawie art. 34 ust. z dnia 8 sierpnia 2006 r. o państwowym ratownictwie medycznym. Tu są takie cztery punkty, które są rozbudowane, a ja bym się zajął punktem trzecim, który mówi o szczegółowych wymaganiach dotyczących lokalizacji szpitalnych oddziałów ratunkowych, strukturze szpitala oraz warunkach technicznych. Oddział organizuje się w szpitalu, w którym w lokalizacji oddziału znajdują się co najmniej, czyli muszą się znajdować: oddział chirurgii ogólnej z częścią urazową; już nie będę rozwijał dalej; oddział chorób wewnętrznych; oddział anestezjologii i intensywnej terapii; pracownia diagnostyki obrazowej; miejsce udzielania świadczeń nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej – dodał Kosiarski.

Co wskazuje według radnego na to, że krotoszyński SOR w tym momencie działa nielegalnie, ponieważ nie zostają spełnione podstawowe warunki jego istnienia. Radny dodał, że to bardzo zła sytuacja, o której nikt inny nie podjął szerszej debaty.

- Nasunęło mi się też takie pytanie: wyobraźmy sobie państwo, że jedzie oddział ratownictwa medycznego z pacjentem w ciężkim stanie, gdzie jest zagrożone jego życie, wymaga on opieki anestezjologicznej. Co ma zrobić ratownik, ma ryzykować jego życie i wieźć go do szpitala do Ostrowa, do Pleszewa, do Rawicza? Czy ma go wieźć do szpitala w Krotoszynie? Dla bezpieczeństwa ratowników i pacjenta powinni go wieźć do szpitala w Krotoszynie, ale co w tym wypadku, gdy nie mamy oddziału anestezjologicznego? – pytał radny.

Radny dodał, że podobnie wygląda zdarzenie, gdy pacjent na oddziale internistycznym potrzebuje opieki intensywnej, która nie może być mu zapewniona w naszym szpitalu. Położenie w jakim znajduje się obecnie szpital nie zapewnia mieszkańcom bezpieczeństwa i może doprowadzić do dużych wątpliwości co do jakości zapewnianej opieki zdrowotnej w tej placówce.

Apeluje, by starosta podał się do dymisji

Kogo może być to wina, gdzie leży problem? Radny Kosiarski sam próbował znaleźć przyczyny, głównie skupiając się na dyrekcji i starostwie. Przypomniał też, że starosta Stanisław Szczotka sprawuje pieczę nad krotoszyńskim szpitalem, a za jego kadencji dyrekcję krotoszyńskiego ZOZu zmieniono już trzy razy.

- Ja bym apelował, ale mój apel nic nie da… do pana Szczotki, aby podał się do dymisji. Myślę, że te „przygody”, które od lat dzieją się w krotoszyńskim szpitalu, krotoszyńskiej lecznicy, już na tyle dyskredytują pana starostę, że po prostu, po męsku czas poddać się do dymisji. Jeśli pan starosta nie ma na tyle godności, to apeluję do Rady Powiatu, aby pana starostę odwołała. Jest jeszcze możliwość przeprowadzenia referendum w tej sprawie – wyjaśnił zebranym na konferencji radny Kosiarski.

Dodał też, że radni powiatowi z Prawa i Sprawiedliwości chcieli zwołać sesję nadzwyczajną, by przedyskutować ten temat, niestety zwołanie jej jest możliwe przy pięciu glosach za, a klub liczy cztery osoby. Radny Kosiarski zaznaczył, że nie można przekładać interesów partyjnych nad dobro mieszkańców i krytykował zachowanie radnych z partii opozycyjnej. Uważa, że tu nie ma miejsca na dyskusje o zwołaniu posiedzenia, ponieważ wniosek mógł podpisać przewodniczący, a sprawa jest okropnie ważna dla mieszkańców i powinna być priorytetem. Burmistrz Krotoszyna również spotkał się z krytyką, ponieważ nie wypowiedział się jeszcze o tej sytuacji publicznie, a temat był poruszony 30 sierpnia na ostatniej sesji Rady Miejskiej.

Na konferencji padło pytanie kto jest w takim wypadku jest winny całej sytuacji, w odpowiedzi usłyszeliśmy:

- Moim zdaniem winę ponosi starosta, a nie tylko starosta, tam jest jeszcze wicestarosta, Rada Powiatu, przewodniczący Rady Powiatu, zastępcy przewodniczącego powiatowego, ale generalnie moim zdaniem winę ponosi starosta, bo to on kreuje politykę funkcjonowania szpitala i to on zatrudnia dyrektora. Przypominam, że jest to już trzeci dyrektor – zakończył Kosiarski.

CAŁOŚĆ WYPOWIEDZI W FILMIE Z KONFERENCJI PRASOWEJ PONIŻEJ

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto