14 czerwca miał być kolejnym dniem tryumfu naszego futbolu. Dlatego cała strefa i ta obsługiwana przez Catering Boluś, jak i ta, którą zarządza Bistro Cafe&Tapas, była udekorowana. Zresztą w większości ludzie przybyli ubrani w kolory reprezentacji. Wielu też założyło koszulki swoich idoli. Był bęben, śpiewy. Wzruszającym momentem było odśpiewanie hymnu, którzy kibice zaintonowali na stojąco. Każdy z odwiedzających wiedział jedno. Wygra Polska, a mecz rozgrywany w Sankt Petersburgu stanie się pierwszym przystankiem na drodze do marzeń. Nikt innego scenariusza w stosunku do spotkania rozgrywanego w ramach gr. E nie zakładał.
Niestety rzeczywistość okazała się bardziej brutalna. Polacy nie dźwignęli presji i przegrali z Słowacją, dodajmy na papierze najsłabszym rywalem grupowym 1:2 (0:1). Bramkę dla Biało-Czerwonych w pierwszej akcji po przerwie zdobył Karol Linetty długoletni piłkarz Lecha Poznań. Natomiast dla rywali w protokole sędziego znaleźli się po samobójczym trafieniu Wojciech Szczęsny i po pięknej bramce Milan Skriniar. Na szczęście przeciętna postawa naszych piłkarskich asów, stała w sprzeczności do reakcji kibiców przebywających w strefie, którzy głośno dopingowali reprezentację. Nawet porażka i brak w kolejnym spotkaniu Grzegorza Krychowiaka, który musiał opuścił plac gry po obejrzeniu drugiej żółtej kartki, nie osłabiła morale widzów. W sobotę dalej będą kibicować Polakom w meczu o wszystko z faworyzowana Hiszpanią.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?