Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wirtualna rzeczywistość dla chorych dzieci. Rusza innowacyjny projekt

Piotr Bera
Dzieci przykute na co dzień do łóżka w klinice onkologicznej we Wrocławiu mogły przenieść się do wirtualnego świata i zapomnieć o bólu. Zobaczyły fontannę w Las Vegas, kangury w Australii czy irlandzką plażę. A to dopiero początek.

- Niestety moje dzieci, tak jak ich rodzice, nie mają wielu powodów do radości, dlatego wszyscy jesteśmy przekonani, że to może być przełom - mówi prof. Alicja Chybicka z Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej.

Jak to się zaczęło?

- Pomysł narodził się naturalnie. Technologią wirtualną zajmuję się od półtora roku i staram się pomagać osobom wykluczonym społecznie. Wszystko zaczęło się od wydarzenia w Katowicach, podczas którego rozmawiałem z wieloma ludźmi na temat otworzenia własnego biznesu - mówi Piotr Łój, właściciel firmy lojke.pl, grafik oraz promotor nowoczesnych technologii wirtualnej rzeczywistości oraz nagrywania wideo 360 stopni.

Wirtualny, ale jednak prawdziwy świat

Rzeczywistość wirtualna polega na stworzeniu multimedialnej wizji przedmiotów, przestrzeni i zdarzeń. Obecny poziom technologii pozwala na kreowanie rzeczywistości poprzez generowanie obrazów i efektów dźwiękowych. Rzadziej doznań dotykowych czy smakowych, ale to również się zdarza.

- Na początku podpinaliśmy kamerę pod drona, co pozwalało chorym dzieciom czy niepełnosprawnym na większe emocje i doznania w plenerze. Jednak poczułem, że mój muszę rozwinąć projekt i postanowiłem przyjechać do Wrocławia, gdzie porozmawiałem z profesor Alicją Chybicką - tłumaczy Łój.

We wrocławskiej klinice Piotr przeprowadził dziesiątki rozmów z lekarzami oraz psychologami. Przed wykorzystaniem wirtualnej rzeczywistości trzeba mieć pewność, że nie zaszkodzi to m.in. psychice małych pacjentów, którzy zamiast bawić się z rówieśnikami na podwórku, leżą w szpitalu. Ze względu na różny stan pacjentów, Piotr stworzył 30-minutowe relaksacyjne wideo skierowane do każdego dziecka. Dzięki temu dzieci mogły chociaż na chwilę przenieść się do innego świata.

- Całość była nagrywana sześcioma kamerami równocześnie. Skonstruowany świat oglądamy dookoła i możemy przeżywać pokaz fontanny w Las Vegas, biegać razem z kangurami w Australii czy bawić się razem z delfinami w Kalifornii. Wspomniane filmy otrzymałem nieodpłatnie od terapeutów, którzy wykorzystują nagrania w terapii i rehabilitacji. Jeden z kanadyjskich lekarzy używa virtual dream przy leczeniu skomplikowanych złamań. Dla człowieka przykutego na wiele tygodni czy miesięcy do łóżka, to niezwykłe doświadczenie, gdy ogląda nagrania z plaż - dodaje Piotr Łój.

Emocje nie do opisania

Pomysłodawca podkreśla, że eksperyment odniósł wielki sukces. Dzieci były zachwycone, a rodzice nawet płakali z radości.

- Uśmiechy na buziach dzieci to największa nagroda jaką mogłem otrzymać. Jeszcze większe wzruszenie wzbudzili rodzice, którzy nie kryli łez patrząc na radość swoich pociech - cieszy się Piotr Łój.

Wszystkie dzieci nie kryły swoich emocji, ale każde zwróciło uwagę na inne kadry. Jedna dziewczynka najbardziej zapamiętała wizytę przy fontannie w Las Vegas, bo mogła spędzić czas wśród wielu ludzi, a nie w odosobnieniu szpitala. Z kolei jeden z chłopców cieszył się ze spotkania z delfinami - odczuwał uczucie podobne do gilgotania stópek, które miały wywołać te morskie ssaki. Jeszcze inna pacjentka największe emocje przeżyła podczas ujęcia z wysokiej skarpy.

- Dziewczynka bała się, że spadnie i jednocześnie nie odczuwała strachu. Brzmi to absurdalnie, ale pokazuje też, że dzieci odczuwały tak wielkie emocje jakby były na miejscu - podkreśla Łój.

Wirtualna rzeczywistość może być wykorzystywana nie tylko na oddziałach onkologicznych. Przykład ze skarpą może posłużyć jako narzędzie do pokonywania lęków w ramach terapii ekspozycyjnej zakładającej eksponowanie się pacjenta na sytuacje lub przedmioty, które choć bezpieczne wzbudzają lęk. Ta technologia może również wiele zaoferować niepełnosprawnym.

- Plan wdrażania technologii podzieliłem na kilka etapów. Pierwszy zakłada utworzenie stałego stanowiska w najnowszej klinice Przylądka Nadziei przy ulicy Borowskiej we Wrocławiu. Projektem powinien kierować lekarz prowadzący, a ja odpowiadałbym za dostarczanie dzieciakom filmów na zamówienie: np. latania na spadochronie czy paralotni. Już moja w tym głowa, żeby porozumieć się z odpowiednimi ludźmi i nagrać odpowiedni film - przyznaje Piotr.

Jesienią klinika ze starego budynku przy ul. Bujwida przeniesie się na Borowską, gdzie znajdzie się 80 łóżek oraz hotel dla rodziców. Koszt inwestycji wyniesie ponad 100 mln złotych. Jeśli chcecie wesprzeć budowę ośrodka koniecznie zajrzyjcie na stronę www.przyladeknadziei.pl

- Wszystko co odciąga dzieci od chemioterapii, radioterapii czy chirurgi wspomaga leczenie. Popieram innowacyjne metody i ucieszyłabym się, gdyby ta technologia na stałe trafiła do kliniki. Wierzę, że dzieci z konkretnymi chorobami mogłyby otrzymywać filmy nawiązujące do ich schorzenia np. do utraty nogi. Oczywiście na ten temat muszą wypowiedzieć się psychologowie, ale to naprawdę wielka szansa - ocenia prof. Alicja Chybicka. - Nagrania mogą pomóc w rehabilitacji dziecka, które nie chce w nim uczestniczyć. Może być również spełnieniem marzeń np. gry w ulubionym zespole piłkarskim czy przejażdżki do wesołego miasteczka.

**Zobacz też:

Zagraj na bosaka dla Julci i dzieci z Afryki. Ruszyły zapisy do "Zagubionych butów"

**

Ekspert o wirtualnej rzeczywistości: to początek rewolucji

bloomberg/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto