Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Świętokradca z Baszkowa chce poddać się dobrowolnej terapii w zakresie kleptomanii

Wiesław Zdobylak
Wartość skradzionych przez kościelnego z Baszkowa przedmiotów sakralnych wahała się między 550 a 5000 zł
Wartość skradzionych przez kościelnego z Baszkowa przedmiotów sakralnych wahała się między 550 a 5000 zł Archiwum KPP Gniezno
W środę 29 sierpnia zapadnie wyrok w głośnej sprawie kościelnego z Baszkowa, który z pasją przez kilka lat kradł w kościołach i muzeach przedmioty sakralne, takie jak figury świętych, anioły, krzyże i lichtarze. Wpadł rok temu. Teraz skierowany zostanie na leczenie kleptomanii, na co dobrowolnie się zgodził.

O sprawie świętokradcy-hobbysty stało się głośno równo rok temu, po koniec sierpnia, kiedy to przed wieczorną mszą św. zamaskowani policjanci z Poznania i Gniezna wyprowadzili w kajdankach z kościoła pw. NMP Wniebowziętej w Baszkowie 53-letniego obecnie kościelnego Waldemara K. Postawiono mu zarzut kradzieży zuchwałej XVIII-wiecznej figury św. Franciszka z Muzeum Archidiecezjalnego
w Gnieźnie, do której doszło 18 sierpnia 2017 roku. Wpadł, bo na kamerach monitoringu zauważono mężczyznę ubranego w kurtkę, pod którą mógł z łatwością schować mierzącą kilkanaście centymetrów figurę świętego. Zdradził go też zawieszony na szyi krzyżyk w kształcie litery T, który noszą członkowie Franciszkańskiego Zakonu Świeckich. Mało tego, Waldemar K., z zawodu krojczy odzieży damskiej, zaproponował pracownikom muzeum, że z chęcią przekaże przedsoborowe ornaty trydenckie, bardzo bogato zdobione, zwłaszcza na plecach. Jak się później okazało, miała to być forma „zadośćuczynienia” za kradzież figurki świętego.

Dewot kleptoman
W trakcie przeszukania mieszkania Waldemara K. policjantów zaskoczył osobliwy widok. Okazało się, że złodziejski proceder kościelnego musiał trwać znacznie dłużej niż ktokolwiek przypuszczał.
W domu świeckiego zakonnika znaleziono ukradziony w tym samym dniu co figurka św. Franciszka ozdobny lichtarz. Wnętrza mieszkania przypominały tandetną kapliczkę: były tam figury Najświętszej Marii Panny, obrazy świętych, w tym Maryi i Jezusa, lichtarze, krzyże różnej wielkości, anioły z drewna i gipsu, rzeźby i płaskorzeźby, świeczniki i inne mniejsze dewocjonalia i precjoza. Sufit jednego z pomieszczeń zdobiły fragmenty ołtarza, a w przydomowym ogrodzie ustawiono ozdobne stacje drogi krzyżowej.
Prokuratura Rejonowa w Gnieźnie nie zastosowała wobec uduchowionego złodzieja aresztu tymczasowego. Pozostawał przez cały czas na wolności, ale lojalnie współpracował z policją, wskazując kiedy, co i z jakiego kościoła ukradł. Operował na terenie całej Wielkopolski, ale nie kradł przedmiotów sakralnych z terenu własnego dekanatu.
– W trakcie prowadzonego postępowania udało się nam ustalić, że pan Waldemar K. zgromadził kolekcję 26 różnych przedmiotów sakralnych. Wartość skradzionych przedmiotów ustalano na podstawie wartości podawanych przez pokrzywdzonych i wahały się miedzy 550 zł a 5000 zł – powiedział nam zastępca prokuratora rejonowego w Gnieźnie Radosław Krawczyk.

Człowiek wrażliwy, zarażony chorobliwą pasją
Wszystko wskazuje na to, że przypadek Waldemara K. to fenomen sam w sobie. Jest to osoba pobożna, wrażliwa, uczynna i sumienna – tak przynajmniej utrzymują franciszkańscy zakonnicy, którzy postanowili nie wydalać kościelnego ze swoich szeregów. W zamian zaoferowali modlitwę i otoczenie go troską.
W trakcie śledztwa opinię nt. kościelnego wydali też biegli psychiatrzy. Uznali, że Waldemar K. cierpi na kleptomanię połączoną ze zbieractwem. Nie handlował przecież skradzionymi przedmiotami, lecz je
kolekcjonował, dbał we własnym mniemaniu o ich bezpieczeństwo.
Z tego też powodu już po zatrzymaniu Waldemar K. otrzymał od prokuratury zakaz wstępu do muzeów, ale nie zabroniono mu wstępu do kościołów, co byłoby złamaniem prawa do swobodnych praktyk religijnych. Zaproponowano za to sądowi zastosowanie terapii mającej wyleczyć mieszkańca Baszkowa z kleptomanii.
– Akt oskarżenia został skierowany przez Prokuraturę Rejonową w Gnieźnie do miejscowego sądu pod koniec marca bieżącego roku. Waldemar K. zgodził się na dobrowolne poddanie się karze. Uzgodnił z prokuratorem karę 1 roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata, karę grzywny w wysokości 2000 zł oraz oddanie pod nadzór kuratora. Prokuratura zaproponowała również Sądowi Rejonowemu w Gnieźnie, by wobec oskarżonego zastosować pewne środki o charakterze terapeutycznym. Posiedzenie sądu, na którym zapadnie właściwy wyrok, wyznaczono na 29 sierpnia. To sąd zdecyduje, czy kara będzie wyglądać tak, jak nasze propozycje – podsumował sprawę uduchowionego kleptomana prokurator Radosław Krawczyk.

+++

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto