Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sebastian Kaczmarek wspomina Puchar Świata 2018 w Malezji - wywiad z mistrzem z Krotoszyna

Marcin Szyndrowski
arch. Sebastiana Kaczmarka/FIVB
Krotoszynianin Sebastian Kaczmarek wraz ze swoim plażowym partnerem Adrianem Sdeblem reprezentowali Polskę w Pucharze Świata w siatkówce plażowej w Malezji. Turniej był rozgrywany w ramach serii FIVB World Tour. Para rozegrała w turnieju trzy mecze i ostatecznie uplasowała się na 9. miejscu.

Jak to się stało, że dostaliście się na Puchar Świata w siatkówce plażowej do Langkawi?
– Złożyliśmy do PZPS wniosek o zgłoszenie nas na ten turniej, wniosek został rozpatrzony pozytywnie i dlatego mogliśmy wystąpić w Pucharze Świata.
Można powiedzieć, że, na co dzień gracie z innymi zawodnikami (Sebastian z Pawłem Lewandowskim a Adrian z Dawidem Ogórkiem – przyp. redakcji). Jak do tego doszło, że stworzyliście parę na puchar?
– Już w poprzednim sezonie luźno rozmawialiśmy o tym, że chcielibyśmy kiedyś wziąć udział w Pucharze Świata. Adrian zaproponował mi opcję Pucharu Świata w Malezji. Po krótkich przemyśleniach wspólnie stwierdziliśmy, że może to być dobry pomysł i jednocześnie świetne rozpoczęcie sezonu plażowego nieco wcześniej niż startuje w Polsce.
Do Malezji wybraliście się dużo wcześniej, przed turniejem. Czy na miejscu rozpoczęliście przygotowania do zawodów? Jak wyglądał Wasz dzień przed zawodami?
– Zgadza się, polecieliśmy wcześniej na turniej, aby spokojnie przejść okres aklimatyzacji do zmiany czasowej i warunków atmosferycznych, które tam panują. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo przestawić się na tak wysokie temperatury, dlatego chcieliśmy w jakimś stopniu przystosować się do panujących tam upałów. Dzień wyglądał praktycznie tak jak sobie zaplanowaliśmy. Zawsze rano koło 9-10 odbywał się trening, podczas którego szlifowaliśmy aspekty techniczne, a popołudniu graliśmy sparingi z innymi drużynami.
Byliście jedyną parą reprezentującą nasz kraj na turnieju rangi World Tour. Co to dla Was oznacza?
– W zasadzie to była jeszcze para żeńska, ale niestety nie awansowały do turnieju głównego. Zawsze czuję się wyjątkowo mogąc reprezentować nasz kraj na arenie międzynarodowej, niezależnie od tego ile w danym turnieju jest reprezentantów z naszego kraju. Nie interesuje mnie fakt czy jestem jedynym zespołem z naszego kraju czy nie.
Coś szczególnie Was zaskoczyło po przylocie do Langkawi?
– Na pewno istnie tropikalna pogoda, wiedzieliśmy, że będzie tam bardzo gorąco, ale człowiek doświadcza dopiero jak się przekona na własnej skórze. Momentami ciężko było złapać oddech i znaleźć kawałek suchego miejsca na odzieży sportowej.
Rozgrywki rozpoczęliście od meczu przeciwko parze Candra/Ashfiya (Indonezja).Przegraliście po tie breaku 1:2 (21:17,17:21, 12:15). Jak skomentujesz mecz?
– Pierwszy nasz mecz w turnieju i od razu trafiliśmy na turniejową 1. Przeciwnik zdecydowanie bardziej ograny w turniejach tej rangi. Na początku pierwszego seta wykorzystał fakt, że był to nasz 1 mecz w tym sezonie i odskoczył na kilkupunktową przewagę, którą dowiózł do końca seta. W drugim secie zaczęliśmy łapać pewność siebie, która sprawiła, że mogliśmy podjąć wyrównaną walkę z przeciwnikiem. Niestety w tie-breaku przydarzyło nam się więcej błędów własnych i przegraliśmy spotkanie.
Drugi mecz poszedł już zgodnie z planem. Wygraliście pewnie 2:0 (21:19, 21:17) z pa-rą z Hongkongu Kelvin/Lam. Co wpłynęło na tak ładne zwycięstwo?
– Nie wiem czy ładne, ale najważniejsze, że było zwycięstwo. Od początku meczu trzymaliśmy się wcześniej założonej taktyki i to się opłaciło.
Z turniejem pożegnaliście się po przegranym meczu kolejny raz z Indonezyjczykami Gilnag/Danang i kolejny raz po tie breaku 1:2 (18:21, 21:18, 12:15). Czego tym razem zabrakło?
– Zdecydowanie powtarzalności w podstawowych elementach siatkarskich. Na dobrą sprawę trenowaliśmy przed tym turniejem tylko dwa tygodnie na piasku i dlatego trochę zabrakło dokładności w niektórych elementach.
Czy jesteście zadowoleni z osiągniętego wyniku?
– Przed rozpoczęciem turnieju sądzę, że bralibyśmy taki wynik w ciemno. Jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia, zwłaszcza, że przeciwnicy, z którymi przegraliśmy byli praktycznie na wyciągnięcie ręki. Podsumowując przegraliśmy w barażach o ćwierćfinał Pucharu Świata, także wynik uważamy za dobry. I teraz już może być tylko lepiej.
Co było dla Was najtrudniejsze w wyprawie na Langkawi?
– Ciężko wymienić jedną rzecz, taki wyjazd powiązany jest z długimi przygotowania-mi, nie tylko tymi, związany-mi z aspektami sportowymi, ale również logistyczno-organizacyjnymi. Cały wyjazd był zależny tylko i wyłącznie od nas, także mieliśmy co robić przed.
Jak ocenicie turniej i poziom sportowy turnieju?
– Sam turniej był poprawnie zorganizowany, jakoś szczególnie nie spodziewałem się finezji w organizacji turnieju przez Malezyjczyków. Poziom sportowy jak na tą rangę turnieju był bardzo wysoki. W tu-rnieju brało udział wiele par spoza Europy, które prezentują całkiem inny styl gry niż pary europejskie, przez co mieliśmy trudności w ustaleniu własnej taktyki pod przeciwnika.
Czy możemy, zatem liczyć, że para Sdebel/Kaczmarek znowu będzie reprezentować kraj na zagranicznych piaskach?
– Bardzo byśmy chcieli wziąć udział w innych turniejach rangi Pucharu Świata, zwłaszcza, że czujemy niedosyt po turnieju w Malezji. Niestety nie wszystko tak naprawdę zależy od nas, taki turniej wiąże się dużymi kosztami finansowymi. Jeżeli uda nam się pozyskać partnerów, którzy wspomogą nas finansowo to na pewno postaramy się poprawić naszą lokatę w kolejnym turnieju z cyklu Pucharu Świata.

PS. Przed siatkarzami dosłownie chwila odpoczynku i rozpoczynają treningi do turniejów eliminacyjnych do Mistrzostw Polski. Życzymy Wam, zatem wielu sukcesów na piachu i liczymy, że jeszcze nieraz będziemy mogli kibicować Wam podczas turniejów zagranicznych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto