Czegoś takiego nie wyłowiłem, mimo iż wędkuję od 35 lat - powiedział nam Michał Guźniczak, wędkarz z Pleszewa, który łowił w gliniankach w Kowalewie (gm. Pleszew). Nagle poczuł, że ryba chwyciła przynętę. - Wędka się wygięła, ciągnę i myślę, że to będzie wielka ryba, a tu cztery nogi wystają. Patrzę, a to żółw - opowiada.
Złowiony żółw był duży, ważył ponad 2,5 kg.Wędkarz wziął go na działkę, a nazajutrz odniósł do sklepu zoologicznego. - Właściciel sklepu weźmie go do swojego prywatnego stawu, gdzie już mieszka inny taki żółw - mówi pan Michał.
Jak się okazało mieszkaniec Pleszewa złapał żółwia wodno- -błotnego. W stawie z rybami nie mógłby on długo żyć, najwyżej do zimy. Jako zwierzę zmiennocieplne w zimie zapadłoby w sen i prawdopodobnie wiosną już by się nie obudziło. Wędkarz podejrzewa, że żółw został wrzucony do glinianki, bo za szybko urósł i nie mieścił się w domowym akwarium, albo znudził się tym, którzy dostali go w prezencie.
Lekarz weterynarii Mirosław Kuberka potwierdza, że wyłowione w gliniance zwierzę to żółw czerwonolicy, który żyje w Ameryce Północnej, Środkowej oraz Ameryce Południowej. Są to żółwie małe, chociaż karmione zbyt intensywnie mięsem, szybko rosną i nie mieszczą się w domowych akwariach. Wtedy bywa, że są wyrzucane do glinianek, stawów, gdzie najczęściej zdychają.
Lekarz opowiada, że do jego gabinetu trafiają chore żółwie, czasem źle karmione albo hodowane bez specjalnych lamp. - Rodzice często kupują dzieciom zwierzę, ale jest to bardzo ryzykowny prezent. Żółw nie może być maskotką. Trzeba wcześniej poczytać o nim, dowiedzieć się, jak żyje, do jakich rozmiarów urośnie. A jeśli już jest problem, to absolutnie nie wolno zwierzęcia wyrzucać, tylko oddać np. do sklepu lub ogrodu zoologicznego - podkreśla Mirosław Kuberka.
Przypomnijmy, że porzucenie zwierzęcia jest ścigane z urzędu i podlega karze grzywny, a nawet więzienia.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?