Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piotr Korcz - wojownik, który się nie poddaje. Poznajcie go bliżej

Karolina Andersz
Fot. KamilTimoszuk.pl
Piotr Korcz z Krotoszyna to dziś jeden z czołowych przedstawicieli crossfitt. Nieustannie realizuje sportowe cele

Twoją pasją ogólnie mówiąc jest sport…
Można by powiedzieć, że bez sportu jestem jak bez ręki. Jest to dla mnie zarówno rehabilitacja jak i sposób, w który się relaksuję, spełniam i czerpie z niego ogromną przyjemność. Nie wyobrażam sobie w tym momencie zrezygnować ze sportu w ogóle. Jeżeli chodzi o sport ogólnie to jestem z nim związany od 7 roku życia, wtedy pierwszy raz pojechałem na trening tenisa ziemnego na wózkach. W tamtym okresie trenerem kadry narodowej tenisistów na wózkach był mój rehabilitant. Oczywiście na początku była to typowa zabawa, ale po czasie przerodziło się w coś więcej i tak trenowałem tą dyscyplinę przez około 10 lat. Po maturach mając najdłuższe wakacje w życiu i przerwę od regularnych treningów czegokolwiek stwierdziłem, że trzeba coś ze sobą zrobić, akurat zbiegło się to w miarę z powrotem mojego dobrego kumpla Sławka z Australii, który namówił mnie na przyjście na pierwszy trening crossfit. Była to moja pierwsza styczność z tym sportem i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że, mimo iż z perspektywy czasu tamten trening, który wtedy robiłem teraz jest banalnie prosty to wtedy dosłownie mnie sponiewierał, cały trening polegał jedynie na 50 podciągnięciach na drążku, zajęło mi to wtedy pamiętam około 30-40 minut, dzisiaj to samo jestem w stanie zrobić w kilka minut. Zakwasy po tym treningu trzymały dobry tydzień. Tak związałem się z tym sportem już na prawie 4 lata. (4 lata miną w maju)

Wiem, że jesteś osobą niepełnosprawną. Czy przeszkadza Tobie to w osiąganiu celów?
Jestem osobą niepełnosprawną od urodzenia. Czy przeszkadza mi to w osiąganiu celów? Myślę, że nie. Tam gdzie pełnosprawny przeskoczy przez szlaban ja mogę przecież przejechać pod nim. Moim zdaniem nie ma tutaj znaczenia pełno lub niepełnosprawność. Przy odpowiedniej ilości motywacji, samozaparcia i wsparcia ze strony innych ludzi człowiek osiągnie sukces bez względu na sprawność. Ma to moim zdaniem kluczowe znaczenie, żeby to, co robimy dawało nam frajdę i sprawiało, że chcemy to robić dalej nawet, jeżeli raz, dwa, czy tysiąc razy nam się nie uda. Jeżeli jest to nasza pasja i coś, co nas naprawdę fascynuje to przy odpowiedniej ilości ciężkiej pracy niepełnosprawność nie ma znaczenia. Nie mówię, że nie miewam cięższych dni, kiedy po prostu stwierdzam, że czegoś nie zrobię, bo po prostu nie, czy mi się nie chce czy z góry zakładam, że mi się nie uda, zdarzają się takie sytuacje, ale po czasie pukam się w głowę, ogarniam takie myśli i wracam z dodatkowymi siłami pokazując sobie samemu, że takie podejście było bez sensu, bo przecież dałem radę to zrobić. Kolejną rzeczą, która bardzo mi pomaga to dystans do siebie i swojej niepełnosprawności, potrafię żartować i podchodzić do tego na luzie, co czasem spotyka się z bardzo dużym zdziwieniem ze strony pełnosprawnych. Ale przecież nie można być ciągle poważnym i brać wszystkiego tak na serio, gdyby nie dystans do siebie nie wiem czy dałbym radę osiągnąć tyle ile dałem.

Bierzesz udział w zawodach crossfit…
W swoich pierwszych zawodach wziąłem udział w grudniu 2016 roku w Warszawie. Były to jednocześnie pierwsze zawody crossfit dla osób niepełnosprawnych w Polsce(pierwsza edycja odbyła się w 2015 roku, druga w 2016). Pamiętam, że strasznie stresowałem się przed startem w tych zawodach, do tej pory tylko widziałem jak wygląda to ze strony kibica a nie zawodnika, trochę zjadły mnie nerwy, ale też dzięki temu występowi wiedziałem, nad czym muszę jeszcze popracować, czego mogę się spodziewać na zawodach. Zająłem wtedy 4-te miejsce, dosłownie rzutem na taśmę dostałem się do finału, ponieważ kwalifikowało się do niego 5 osób z każdej kategorii, także z mojej. W finałowym treningu udało mi się zdobyć 2-gie miejsce, co w ostateczności przyniosło mi właśnie 4-tą pozycję w klasyfikacji. Kolejne zawody, w jakich brałem udział to Battle of Europe w lipcu 2017 w Zielonej Górze, po ostrej pracy i treningach przez ponad pół roku od poprzednich zawodach czułem się dobrze przygotowany do nich. Mimo, że pierwsze 2 treningi skończyłem na przedostatniej pozycji to trening finałowy wygrałem z czasem, który zaskoczył nawet mnie i to pozwoliło mi wskoczyć na drugie miejsce podium. Na kolejne swoje zawody pojechałem 2-go grudnia 2017, również do Warszawy na kolejną edycję zawodów Wheel Throwdown. Bardzo długo zastanawiałem się czy na pewno startować w tych zawodach. Pojechałem jednak i zaskoczyłem bardzo pozytywnie sam siebie, mimo długiej przerwy i braku regularności znów zająłem 2 miejsce w kategorii Elite (do kategorii Elite zaliczają się najlepsi zawodnicy crossfit w tym przypadku akurat w Polsce, które trenują już długi czas, regularnie. Należą do niej osoby mogące wykonywać bardziej złożone i ciężkie treningi w trakcie zawodów, podnosić większe ciężary itd.)

Ile godzin dziennie jesteś w stanie poświęcić na ćwiczenia?
Ćwiczę 4 razy w tygodniu. Bardzo ważnym elementem treningu jest również odpoczynek i regeneracja. W dni treningowe bywa to różnie w zależności od tego, jaki trening mam na aktualny dzień w swoim planie treningowym. W jedne dni zdarza się, że trening zrobię w 1, 5 godziny a czasami zdarza się, że siedzę na Sali 3 godziny, bo tak dużo mam do zrobienia. Oczywiście moja aktywność fizyczna nie ogranicza się tylko i wyłącznie do treningów crossfit. Ostatnimi czasy wróciłem do trochę częstszego jeżdżenia na wózku po mieście, więc zdarza się, że wyjeżdżam sobie z domu na wózku na jakieś nawet 2 godziny i robię w tym czasie kilka kilometrów na wózku. Jest to po prostu taki dodatkowy trening dla mnie o trochę innej specyfice niż te, które wykonuję na sali. Jednak coraz bardziej zastanawiam się nad tym czy nie zwiększyć ilości treningów tak, aby jeden trening wykonywać rano a drugi standardowo tak jak do tej pory po południu.

Gdzie można oglądać Twoje wyniki?
Moje wyniki można oglądać na moim Instagramie (instagram.com/cross_wheels), wrzucam tam, co jakiś czas filmy, na których pokazuję coś, co udało zrobić mi się na treningu i jestem z tego bardzo zadowolony. Czasem również zamieszczam tam posty odnośnie różnych eventów sportowych, w których brałem udział, o tym jak mi poszło oraz zdjęcia z zawodów. Dłuższe notki jednak wrzucam na prywatnego facebooka. Posiadam również swoją stronę na facebooku, jednak nie używam jej od dłuższego czasu, ale zastanawiam się czy nie przywrócić jej i nie wrzucać tam, co jakiś czas informacji o moich wynikach sportowych i dzielić się rzeczami, które robię na treningach. Facebook jednak nie ułatwia w tym momencie sprawy, ponieważ bardzo mocno obcina zasięgi stron i posty tam zamieszczane nie trafiają do takiej ilości ludzi, do jakiej bym chciał żeby trafiały. Pod tym względem Instagram jest dużo lepszy, dlatego też to tam aktualnie wrzucam i dzielę się tym, co robię.

Jaki jest Twój największy sukces?
Jeżeli chodzi o tenisa ziemnego takimi dwoma największymi sukcesami było to, że byłem przez parę lat w kadrze narodowej juniorów w tenisie na wózkach a z tym wiąże się drugi sukces a mianowicie wystartowanie dwukrotnie na drużynowych mistrzostwach świata w tenisie ziemnym na wózkach. Raz w Wielkiej Brytanii a drugi raz we Włoszech, niestety mimo szans nie udało dostać się na trzecie tego typu mistrzostwa, które miały odbyć się w Turcji. Jeżeli chodzi już o sam wynik mistrzostw no to cóż, zajęliśmy z kolegą zaszczytne ostatnie miejsce, ale dla mnie liczy się, że udało mi się dostać, pojechać i wziąć udział w imprezie sportowej takiej rangi. Kolejną dyscypliną jest narciarstwo alpejskie osób niepełnosprawnych. Około 3 lat po tym jak nauczyłem się jeździć na nartach zostałem namówiony do tego żeby wystartować w mistrzostwach Polski, pojechałem na te zawody typowo z ciekawości, w końcu brali w nich udział czołowi zawodnicy z naszego kraju. Wystartowałem, aby zobaczyć jak to jest i ukończyć swój zjazd. Tak się złożyło, że samo zjechanie i ukończenie zjazdu, (gdy w trakcie zjazdu zawodnik pominie jakąś bramkę zostaje dyskwalifikowany z danej konkurencji i jego zjazd uznawany jest za nieukończony) dało mi 3 miejsce, co było dla mnie nie lada zaskoczeniem, nie dowierzam do końca do dzisiaj, że udało mi się ukończyć zawody na najniższym stopniu podium. Jakby tego było mało na drugie swoje mistrzostwa polski w narciarstwie pojechałem niedługo po operacji nogi, po której przez 3 miesiące miałem nogę w gipsie a później kolejne tygodnie musiałem zakładać specjalny stabilizator na kolano do czasu aż noga się nie wzmocniła. Więc na swoje drugie mistrzostwa pojechałem ze stabilizatorem na nodze, co prawda ja oczywiście jeżdżę na siedząco, ale jednak był to z perspektywy czasu trochę szalony pomysł zwłaszcza, że około miesiąca przed tymi zawodami jeszcze miałem gips na całej nodze a kość nie była jeszcze do końca zrośnięta. Obrałem jednak wtedy dokładnie taką samą taktykę jak rok wcześniej, co przyniosło identyczne skutki. Ukończyłem swój zjazd i zająłem 3-cie miejsce. Jeżeli chodzi o crossfit to poza zawodami, na których zająłem w zeszłym roku dwa razy drugie miejsce wziąłem również udział w Crossfit Open dla osób niepełnosprawnych, są to można powiedzieć kwalifikacje do mistrzostw świata crossfit. Startowałem w kategorii siedzącej RX (jest to kategoria dla najbardziej sprawnych osób siedzących, w porównaniu z kategorią skalowaną są tutaj w treningach wyższe ciężary lub więcej powtórzeń danego ćwiczenia). Jako jedyny Polak startowałem w kategorii RX i po 5 treningach Open uplasowałem się na 16 pozycji. Jak okazało się po podliczeniu wszystkich punktów wystarczyło mi jedno powtórzenie w ostatnim treningu Crossfit Open 2017 aby wskoczyć na miejsce (niestety ostre przeziębienie nie pozwoliło mi podejść do tego treningu, czego niesamowicie żałuję, bo naprawdę wystarczyło w całym treningu jedno powtórzenie.), które gwarantowałoby mi przedostanie się do kolejnego etapu kwalifikacji, czyli Crossfit Regionals. Mimo tego, że nie dostałem się na Regionals uważam to za chyba mój największy crossfitowy sukces, był to mój pierwszy event w tej dyscyplinie i to takiej rangi, 16 miejsce w kategorii RX dało mi również najwyższe miejsce z pośród wszystkich niepełnosprawnych Polaków biorących udział w tym wydarzeniu.

Czym jest dla Ciebie sport?
Sport to przede wszystkim moja pasja. Tak jak już kilka razy wspominałem ze sportem jestem związany odkąd pamiętam i nie wyobrażam sobie zrezygnować teraz ze sportu całkowicie. Sport jest tym, co sprawia mi ogromną przyjemność, daje mi radość, sprawia, że mam lepszy humor a przy okazji poprawia się moje zdrowie, bo po części jest to również moja rehabilitacja. Często zdarza się, że gdy mam na przykład zły humor, dużo obowiązków uczelnianych na głowie czy na przykład sesję sport sprawia, że chociaż na chwilę mogę się od tego oderwać, zapomnieć o tym i wyluzować, skupić się na czymś innym a po powrocie ze świeżą głową wrócić do tego, co robiłem. Dzięki temu, że zacząłem uprawiać sport również poznałem wielu wspaniałych ludzi i to nie tylko z Polski, ale również zza granicy za czasów, gdy grałem w tenisa. Wyjeżdżałem za granicę na różne obozy albo turnieje i poznawałem masę ludzi, ale również zwiedziłem spory kawałek Europy, co myślę, że gdyby nie sport nie byłoby wcale takie łatwe.

W kim masz największe wsparcie?
Od rodziny przez przyjaciół a na ludziach, z którymi po prostu, na co dzień trenuje kończąc. Oglądają moje występy z zawodów, jeżeli tylko jest z danego eventu transmisja na żywo lub po prostu sprawdzają, co jakiś czas wyniki treningów w Internecie na stronie internetowej. Daje mi to bardzo dużo energii, sprawia, że po prostu mam dodatkowego przysłowiowego kopa do dalszej pracy i do tego żeby dać z siebie 150% za każdym razem. Gdy startuje na zawodach bardzo mocno dopingują też inni zawodnicy, którzy w tym momencie nie mają swojego występu. Często zdarza się, że po prostu podchodzą do areny, na której odbywają się treningi i dopingują i dosłownie zdzierają sobie gardła. Bardzo dużo ciepłych słów również słyszę od wolontariuszy będących na zawodach, którzy też dopingują.

Plany na kolejne miesiące?
Przede wszystkim nadal wracam do formy po kontuzji. Według planu treningowego przygotowuję się do kolejnej edycji zawodów Battle of Europe, które odbędą się tym razem we wrześniu w Zielonej Górze, moim celem jest w tym roku wygrać te zawody i wiem, że mam szanse to osiągnąć. Jako że z końcem lutego zaczyna się Crossfit Open 2018 mam w planach wykonać wszystkie tegoroczne treningi i zobaczyć, jakie uda mi się w tym roku osiągnąć wyniki. Wychodząc trochę bardziej w przyszłość to oczywiście w tym roku też chcę wystartować w zawodach Wheel Throwdown w Warszawie z nadzieją, że też uda mi się je wygrać, a patrząc na to, że świeżo po kontuzji osiągnąłem drugie miejsce myślę, że jestem w stanie to zrobić, chociaż bardzo dużo ciężkiej pracy przede mną.

źródło: gloswielkopolski.pl/x-news.pl.

center>

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto