O TYM SIĘ MÓWI: Ogródki piwne, imprezy, wydarzenia. Co na to wszystko mieszkańcy krotoszyńskiego rynku?

- Mi to nie przeszkadzało na początku. Cieszyłam się, że coś się dzieje w naszym mieście. Co roku odliczałam dni do dni Krotoszyna. Wie pani, zabawa całą noc i nie zwracało się uwagi na to, czy komuś nasz hałas, by przeszkadzał. Teraz mam bardzo małe dziecko i mam problem z usypianiem go, jak są koncerty. Ja sama muszę spać wtedy w stoperach, bo mnie bardzo łatwo obudzić. Jestem bardzo wrażliwa na hałas. Absolutnie nic nie mam do tego, że organizuje się takie wydarzenia, ale jest to dla mnie problem, jednak do przeżycia te kilka dni w roku - mówi jedna z mieszkanek kamienicy na krotoszyńskim rynku.

Organizowane obecne wydarzenia muzyczne na rynku różnią się od niegdyś odbywających się dni Krotoszyna tym, że koncerty kończą się o stosunkowo o wczesnej porze, do północy jest już po imprezie. Jednak okazuje się, że prawdziwym utrapieniem mieszkańców mogą nie być imprezy kulturowe, a ogródki piwne.

- Sam się bawię na Wiecach, bo są rzadko i jest czego posłuchać, ale codziennie muszę radzić sobie z gwarem i hałasem ludzi w ogródkach piwnych, którzy lubią sobie posiedzieć nawet do 2 w nocy. Ja śpię tak, że okno wychodzi mi na rynek i jestem praktycznie kilkanaście metrów od ogródków. Fajnie jest sobie kulturalnie usiąść na przysłowiowe piwo i pogadać ze znajomymi, ale są ludzie co nie znają granicy. Najgorzej mam w weekendy - komentuje Pan Marek z Krotoszyna.

Ogródki piwne są niewątpliwie urozmaiceniem dla naszego rynku. Są to miejsca spotkań, integracji i relaksu dla mieszkańców Krotoszyna i okolic. Właściciele dbają o rozwój swoich ogródków, nieustannie oferując klientom nowe rzeczy. Nic nie stoi zatem na przeszkodzie, aby w okresie letnim pozwolić sobie na relaks w jednym z nich, ale jak to się mówi, wszystko z umiarem.

- Najczęściej mamy kulturalnych klientów, niesprawiających problemów. Jednak od lipca do sierpnia muszę się nastawić na wracanie późno do domu w weekendy lub jak są jakieś wydarzenia czy mecze. Najpóźniej do domu wróciłam o 3.30 nad ranem. Fajnie, że ludzie sobie siedzą i się bawią, ale akurat Ci co zostają najdłużej, robią największy hałas, bo zdążą już się napić wystarczająco - mówi pracownica jednego z krotoszyńskich ogródków piwnych.

Jednak sytuacja nie jest zła, bo finalnie okazuje się, że wiele z pytanych osób nie ma nic przeciwko organizowanym koncertom, ani ludziom korzystającym się na rynku z weekendu.

- Nie przeszkadza mi to. Nie będę narzekać, ja się już przyzwyczaiłam. Niech się bawią jak chcą, niech się coś dzieje przynajmniej - brzmi wypowiedź pani Natalii.

Krotoszyński Ośrodek Kultury jest organizatorem imprezy Więc Wiec. Jakie zdanie w tej sprawie ma zatem dyrektor KOKu?

- W pełni rozumiem niedogodności mieszkańców Rynku spowodowane hałasem wynikającym z organizowanych tam imprez. Ja ze swojej strony obiecuję, że wszelkie prace związane z demontażem infrastruktury będą wykonywane maksymalnie cicho, a te które można przenieść na dzień następny będą przenoszone. Zwiększy to koszty organizacyjne, znacznie wydłuży czas pracy, ale warto je ponieść dla naszego wspólnego dobra.
Po rewitalizacji, zamknięciu ruchu krotoszyński Rynek, jak i większość tzw. starówki stał się doskonałą wizytówką naszego miasta. Na wydarzenia organizowane przez KOK przyjeżdżają goście z całego regionu i wyrażają wręcz zachwyt wynikający z połączenia urokliwości miejsca z najwyższym poziomem artystycznym. A to najuczciwsza forma promocji naszego miasta. Proponuję się spotkać z Radą Osiedlową i porozmawiać - komentuje Wojciech Szuniewicz, dyrektor Krotoszyńskiego Ośrodka Kultury

+++