Do telefonów komórkowych na kartę sprzedawane są gotowe karty lub drukowane z automatu doładowania, które zasilają określoną sumą konto i przdłużają jego ważność.
Adama z Krotoszyna zdenerwowała marża jaką sprzedawca doliczył do zakupionej karty. – W sklepie przy ulicy Powstańców Wlkp. sprzedawca dolicza do kart telefonicznych, doładowań swoją własną prowizję – mówi zbulwersowany krotoszynianin.
Czytaj także: Sanepid broni klientów przed nieuczciwymi sklepikarzami?
– Za kartę za 5 zł płaci się 5,50 zł, za doładowanie za 50 zł płaci się 52 zł. To nie jest zgodne z prawem. Dzwoniłem do UOKiK oraz do inspekcji handlowej i powiedzieli, że mam napisać oficjalne pismo to zajmą się sprawą. Przecież to paranoja! Kradzież w biały dzień. Byłem w salonie plusa i orange. Powiedziano mi, że nic dodatkowo nie może kosztować, i że ktoś oszukuje ludzi – dodaje.
Agnieszka Ciucias, zastępca dyrektora poznańskiej delegatury Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta wyjaśnia, że nie ma naruszenia jeśli sklep nalicza sobie własną prowizję. Zaznacza, że naruszenie pojawia się wówczas, gdy konsument jest wprowadzany w błąd lub nie wie, za co płaci dodatkową opłatę.
Krotoszyn.naszemiasto.pl na Facebooku. Zebraliśmy całe miasto w jednym miejscu - dołącz do naszej społeczności!
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?