Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na razie nie ma zgody na budowę fermy drobiu w Biadkach

Marcin Szyndrowski
M. Szyndrowski
Jak na razie nie ma zgody na budowę w Biadkach fermy drobiu. Mieszkańcy cieszą się z takiego obrotu sprawy. Inwestor składa kolejne wnioski.

W grudniu ub. roku mieszkańców Biadek zelektryzowała wiadomość o postawieniu w obrębie tartaku Biadki fermy drobiu, o którą zawnioskował inwestor. Marek Nowak.

Na odzew mieszkańców mieszkających najbliżej potencjalnej fermy nie trzeba było długo czekać i już po nowym roku sołtys wsi Mariusz Karbowiak zwołał zebranie wiejskie z udziałem samorządowców i przedstawicieli m.in. sanepidu by wyrazić swój sprzeciw wobec planowanej budowy. – Ferma drobiu – według naszych danych – ma stanąć w odległoci około 500 metrów od zabudowy mieszkaniowej. Niektóre budynki znajdują się jeszcze bliżej – mówił wtedy Mariusz Karbowiak.

Zdaniem mieszkańców, oznacza to, że ludzie będą narażeni na działanie szkodliwych substancji chemicznych takich jak: azot, amoniak, siarkowodór czy dwutlenek siarki. Do tego dochodzą uboczne produkty pochodzenia zwierzęcego i odpady weterynaryjne. Środki te mogą mieć wpływ na zdrowie ludzi, miedzy innymi, zwiększyć ryzyko zachorowań na zapalenie płuc, salmonellę czy astmę. Dodatkowo, wiąże się też z zanieczyszczeniem powietrza, ziemi i pól uprawnych. Teren, na którym ma stanąć kurza ferma znajduje się niedaleko terenów rekreacyjnych, które stale się rozwijają.

Inwestor z kolei tłumaczył, że mieszkańcy mogą być całkowicie spokojni.– Inwestycja nie wpłynie negatywnie na ich życie i zdrowie. Docelowo ma powstać 10 kurników. Maksymalna obsada na fermie wyniesie: 605 600 sztuk – mówił w rozmowie z nami Marek Nowak. Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna nie wniosła zastrzeżeń. Pozostawała kwestia Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska odnośnie warunków zabudowy. Ta, niedawno, została wydana z korzyścią dla mieszkańców Biadek.

Okazuje się, że inwestor nie spełnił wszystkich warunków wymaganych do otrzymania pozytywnej decyzji. Grażyna Smo-libowska-Hruszka, naczelnik Wydziału Ocen Oddziaływania na Środowisko wskazała na braki w dokumentacji dotyczącej gospodarki wodno-ściekowej, hydrogeologii, ochrony powietrza, ochrony przed hałasem i ochrony przyrody.
Najwięcej miejsca poświęcono kwestii hałasu, który zdaniem RDOŚ będzie znacznie przekraczany oraz regulacji wód podziemnych, które znajdują się na działce. W pierwszym przypadku odpowiedź inwestora była niewystarczająca, natomiast na dwukrotną prośbę o regulację wód podziemnych RDOŚ nie otrzymał odpowiedzi. Decyzja zatem musiała być odmowna. Mieszkańcy cieszą się oczywiście z takiego obrotu sprawy. Czy nie za wcześnie? 9 maja bowiem inwestor zwrócił się do gminy z kolejnym pismem w tej sprawie. Do tematu zatem powrócimy.

Żółty pył opanował Polskę. Co to jest?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto