Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krotoszyński klub będzie jedynym klubem imienia Andrzeja Gołoty na świecie! Wywiad z Mariolą Gołotą!

rozmawiali: Łukasz Cichy i Marcin Szyndrowski
Dziennikarze i admini strony FB „Krotoszyński Boks”: Łukasz Cichy i Marcin Szyndrowski po rozmowie z Mariolą Gołotą
Dziennikarze i admini strony FB „Krotoszyński Boks”: Łukasz Cichy i Marcin Szyndrowski po rozmowie z Mariolą Gołotą Przemysław Bochna
O powstającym klubie bokserskim w Krotoszynie rozmawiamy z Mariolą Gołotą, żoną naszego niekoronowanego mistrza.

Dokładnie w czwartek, 14 grudnia, o godzinie 20:00 w Restauracji „Impuls” w Zdunach odbyła się konferencja prasowa naszego tygodnika „Życie Krotoszyna” nt. reaktywacji boksu w Krotoszynie i powstania klubu bokserskiego w mieście (ŻK 51/168 z 19 grudnia 2017 roku - przyp. red).

Dziś wiemy już więcej. Klub ma powstać formalnie najdalej do przełomu stycznia i lutego. - Chęć trenowania w Krotoszynie wyraziła spora grupa zawodników. Do połowy stycznia zbieramy dalsze zapisy. Po ich skompletowaniu i potwierdzeniu zgłoszeń będziemy mogli określić wszystkie parametry treningów: miejsce, częstotliwość, grupy wiekowe itd. Zapraszamy więc do zapisów z podaniem imienia, wieku i numeru telefonu do kontaktu (te informacje wysyłamy na priv na stronie FB „Krotoszyński Klub Bokserski” - przyp. red.). Po 15 stycznia zadzwonimy do każdej zapisanej osoby z prośbą o potwierdzenie zgłoszenia i zaproszeniem na spotkanie organizacyjne z trenerem. Jednocześnie ogłaszamy konkurs na nazwę klubu, a przedsiębiorców zapraszamy do współpracy przy jego tworzeniu - informują organizatorzy sekcji.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Dopięliśmy swego. Będzie klub bokserski w Krotoszynie [ZDJĘCIA + FILM]

Na spotkaniu udało nam się również porozmawiać krótko z Mariolą Gołotą. Rozmowę poniżej przedstawiamy.

Co Pani sądzi o naszym cyklu historycznym o boksie?
-Jestem zachwycona. Mnie fascynuje ze względu na wojnę. Umówmy się, boks nie jest taką starą dyscypliną, bo bodajże w 1921 r. został oficjalnie uznany za dyscyplinę sportową i niestety poprzez te zawirowania wojenne dużo dokumentów i zdjęć zginęło. Dlatego znalezienie przez was tych niesamowitych materiałów jest super wydarzeniem dla boksu polskiego. Boks jest tylko maleńką częścią historii Polski, ale jest też częścią sportu, częścią ludzi i częścią Polski, więc to jest historia, którą gdzieś odkrywamy na obszarze krotoszyńskim.

Ginęły dokumenty, ale ginęli też ludzie.
- Wiadomo, wojna niszczy życia ludzkie. Wojna jest najgorszym scenariuszem, ale mówiąc o samej historii boksu to część życia tych ludzi poprzez te artykuły jest w stanie ożyć. Jeśli odnajdziemy część ich życia w boksie, to odnajdziemy tę osobę, po której niewiele się zachowało oprócz nagrobka, czy przekazów rodzinnych. To jest piękna historia.

Jaka była Pani pierwsza reakcja na reaktywację boksu w Krotoszynie?
- Chciałam porozmawiać najpierw z Andrzejem, bo Andrzej nigdy nie angażuje się w coś, czemu nie miałby poświęcić rzeczywiście uwagi, więc ja nigdy nie podejmuję tej decyzji za Andrzeja. Kiedyś w rozmowie padło takie pytanie, w którym z miast jest pomnik jakiegoś pięściarza, że Andrzej powinien mieć swój pomnik. Andrzej powiedział: „Co wy chcecie mnie już pochować? Po śmierci stawia się pomniki, a ja jeszcze jestem wśród was, żadnych pomników nie chcę”. Z tego powodu jestem bardzo ostrożna, zanim cokolwiek potwierdzę, zanim nie porozmawiam z mężem, żeby nie uznał tego jako ponowny „pomnik” dla siebie, że ginie i zostaje jako legenda, pamięć po nim i pomnik. Klub bokserski nie jest pomnikiem, bo jest zaangażowanych w to dużo ludzi.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto