Krotoszyn - Szlaban na pracowników Mahle

O konieczności uporządkowania parkingu przy basenie mówiono już od dawna. Oprócz osób korzystających z pływalni lub rehabilitacji, miejsca zajmowane były przez pracowników Mahle.
- Bo tu bezpieczniej, nikt jeszcze nikomu nie przyłożył, a i bliżej do wejścia - mówi jeden z odlewników.
Mahle ma wprawdzie własny parking, ale jest na nim za ciasno. Klientów Wodnika oburza więc brak miejsca. Samochodów pełno, a na basenie kilkanaście osób. Przez jakiś czas były tam interwencje straży miejskiej, ale i to na niewiele się zdało, więc strażnicy przestali reagować. Dyrektor Wodnika Jacek Cierniewski już kilka miesięcy temu przedstawiał radnym propozycje instalacji systemu, pieniądze na ten cel znalazły się dopiero niedawno.
Gdy tylko rozpoczęto montaż, już pojawiły się domysły ze strony mieszkańców i komentarze. Dyrektor Cierniewski dementuje wszystkie plotki i wyjaśnia, w jaki sposób system działa.
- Wjeżdżając na parking trzeba pobrać bilet z kodem kreskowym, szlaban wówczas się otworzy, wyjeżdżając - bilet ten trzeba przyłożyć w wyznaczone miejsce. Automat odczyta czas postoju i wyliczy należność - mówi dyrektor.
Trzy godziny parkowania są bezpłatne. Przez ten czas każdy zdąży popływać lub skorzystać z rehabilitacji i nawet będzie mógł jeszcze wypić kawę. Dopiero czwarta i każda następna godzina są płatne - po złotówce. To mniej niż za parking w strefie w centrum miasta. Ale całkiem sporo za ponad ośmiogodzinne parkowanie przez minimum dwadzieścia dni w miesiącu. Niejeden z pracowników Mahle zastanowi się pewnie, zanim znów zaparkuje przy Wodniku.
System parkingowy to nie tylko szlabany i parkometry. To również rozbudowa monitoringu zewnętrznego. Dyrektor nie zdradza, gdzie są nowe kamery, mówi jedynie , że jest ich kilka. Całe przedsięwzięcie kosztowało 50 tys. zł.