Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

KROBIA: Horror w Gogolewie. Ojczym zamordował 14-letniego pasierba! [ZDJĘCIA]

Wiesław Zdobylak
Dom w Gogolewie, w którym doszło do tragedii po godzinie 6 rano w czwartek 15 listopada. Zbigniew P., 49-letni ojczym zabił ciosem w potylicę swojego 14-letniego pasierba
Dom w Gogolewie, w którym doszło do tragedii po godzinie 6 rano w czwartek 15 listopada. Zbigniew P., 49-letni ojczym zabił ciosem w potylicę swojego 14-letniego pasierba Wiesław Zdobylak
Dziś o godz. 7 rano policja zatrzymała w miejscowości Brzezie w powiecie pleszewskim 49-letniego Zbigniewa P, który jest podejrzewany o zamordowanie dzień wcześniej w Gogolewie w powiecie gostyńskim swojego 14-letniego pasierba. Podejrzany został zatrzymany na ulicy przez policjanta, który udawał się na służbę. Został już przesłuchany w Prokuraturze Rejonowej w Gostyniu przez prokuratora Jacka Mastalerza. Zbigniewowi P. przyznał się do winy i usłyszał zarzut zabójstwa. Grozi mu nawet dożywocie!

49-letni Zbigniew P. poszukiwany od wczorajszego popołudnia przez wielkopolską policję, został zatrzymany dziś rano w miejscowości Brzezie w powiecie pleszewskim. Mężczyzna jest podejrzany o zabójstwo swojego 14-letniego pasierba. Obecnie jest przesłuchiwany w Prokuraturze Rejonowej w Gostyniu.

Zatrzymany na ulicy
Do zatrzymania domniemanego mordercy 14-letniego Mikołaja P. doszło dziś rano przed godz. 7. – Spacerującego po ulicach Brzezia mężczyznę zauważył policjant, który poinformował o tym oficera dyżurnego i dokonał zatrzymania. Podejrzanego przewieziono do Komendy Powiatowej Policji w Gostyniu – poinformował nas rzecznik wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak. Na trop mężczyzny policjanci wpadli po tym, jak w okolicach Brzezia odnaleziono porzucone granatowe auto marki Seat Cordoba o znanych tablicach rejestracyjnych, podanych zresztą w rozesłanym w dniu wczorajszym liście gończym.

Do tragedii doszło przed 6:40 rano
Gogolewo 58. To w tym domu, będącym jednopiętrowym zadbanym bliźniakiem, doszło w czwartek 15 listopada do niewyobrażalnej rodzinnej tragedii. Jak co dzień, Aldona P. tuż po godz. 6:00 wyjechała do pracy. O godz. 6:10 sąsiedzi zauważyli kręcącego się wokół domu Zbigniewa P., który przyświecając sobie latarką jak zwykle wyszedł na spacer z psem. Zamontowana na pobliskim budynku kamera monitoringu o godz. 6:40 zarejestrowała moment wyjazdu mężczyzny do pracy. – To zapewne wtedy, o wpół do siódmej, chłopiec został zabity. To niewyobrażalna tragedia – mówi nam pani Paulina, właścicielka leżącego tuż obok bliźniaka sklepu spożywczego sieci ABC.
Zbigniew P. pojechał do pracy, gdzie poinformował po pewnym czasie pracodawcę, że „zrobił coś strasznego”, a następnie wyszedł z budynku. Pracodawca niezwłocznie poinformował o całym zdarzeniu policję.
Kilkanaście minut po południu policjanci z Gostynia dostali się przez okna, po drabinie, do domu jednorodzinnego Zbigniewa P., gdzie ujawnili zwłoki 14-latka. – Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z zabójstwem chłopca, który miał rozległą ranę w okolicy potylicy, z tyłu głowy. Nie znamy jednak mechanizmu powstania rany – mówił jednemu z miejscowych portali internetowych w czwartek 15 listopada prokurator Jacek Mastalerz, prokurator rejonowy w Gostyniu, który zlecił na dzisiaj przeprowadzenie sekcji zwłok chłopca.
Samo przesłuchanie Zbigniewa P. odbyło się po południu 16 listopada. Prokurator prawdopodobnie zadecyduje o tymczasowym aresztowaniu ojczyma zamordowanego chłopca.
Z relacji sąsiadów wiadomo też, że matka chłopca, Aldona P., pojawiła się w domu ok. godz. 14, i asystowała przy policyjnych czynnościach. Prawdopodobnie w chwili obecnej przebywa u swojej matki w Ludwinowie w gminie Żerków (powiat jarociński).

To była spokojna rodzina
Wbrew początkowym informacjom Zbigniew P. nie jest konkubentem Aldony P., lecz jej drugim mężem. Według relacji sąsiadów pobrali się 6 lat temu, a w wynajmowanym domu jednorodzinnym w Gogolewie zamieszkali 4 lata temu. – To była spokojna i znana rodzina. Pan Zbigniew był spokojnym człowiekiem, choć nigdy nie odwiedzał mojego sklepu. Był wyciszony, często spacerował z psem. Nigdy się nie kłócili, a przynajmniej ja nic o tym nie wiem. Mieli ślub cywilny. Mikołaj, ich syn, przyjaźnił się z moim synem, często nas odwiedzał. Nigdy nie wspominał, by w domu działo się coś złego – powiedziała nam pani Paulina, dodając, że Mikołaj miał starsze rodzeństwo, brata i siostrę, którzy już jednak się usamodzielnili.
Nie trzeba dodawać, że wszyscy są tragedią wstrząśnięci. Ale nie wszyscy chcą o niej mówić. Sąsiadka państwa P., mieszkająca w tym samym bliźniaku tuż za ścianą, zapewniła, że nic nie słyszała. – Niczego nie słyszałam i nie widziałam. To ogromny dramat – powiedziała nam. O tym, jak bardzo przeżyła śmierć młodego sąsiada świadczyć mogły spuchnięte i podkrążone oczy.

A może taki był plan?
Jedna z sąsiadek, pani Alina, nie jest przekonana, że wszystko w rodzinie było w porządku. – Owszem, byli spokojni, ale pan Zbigniew ostatnio podejrzanie się zachowywał. Ja myślę, że to morderstwo było zaplanowane. W ostatnich tygodniach pani Aldona miała przerysowane auto, ktoś je również oblał kwasem. To by mogło wskazywać, że do tragedii nie doszło przez przypadek – mówiła do kilku reporterów zgromadzonych w piątkowy poranek pod domem państwa P.

Chłopiec miał deficyty, ale nie sprawiał kłopotów wychowawczych
O tym, że nic nie wskazywało na to, że w rodzinie źle się dzieje, przekonuje Dominika Stróżyk, dyrektor Szkoły Podstawowej w Gostkowie (powiat rawicki), odległej zaledwie o 4 km od miejsca tragedii. Potwierdza wprawdzie, że chłopiec powtarzał V klasę, ale nie wynikało to z kłopotów wychowawczych czy domowych. – Miał pewne deficyty intelektualne, które wraz z matką chłopca z sukcesem pokonaliśmy. To była systematyczna praca nasza jako nauczycieli i matki ucznia. Bez problemu awansował następnie do klasy VI, a teraz do klasy VII. To był chłopiec nieśmiały i wyciszony, ale lubiany i akceptowany przez rówieśników. Nie było żadnych przesłanek, że w domu dziecka dzieje się coś niepokojącego. Sytuacja materialna rodziny była bardzo dobra, nie było żadnych wychowawczych problemów. To ogromna tragedia, która wstrząsnęła społecznością szkolną. W tej chwili odbywają się w klasie Mikołaja zajęcia z psychologiem z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Krobi. W poniedziałek będzie spotkanie, które ma na celu wsparcie rodziców naszych dzieci. One muszą się dobrze czuć i być pewne, że nie istnieje zagrożenie ze strony bliskich – tak o dramacie mówiła w piątek dyrektor Szkoły Podstawowej w Gostkowie.

+++

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto