Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Juniorzy Przemysława chcieliby z osiedla trafić na piłkarskie salony

Tomasz Sikorski
Juniorzy starsi i młodsi Przemysława często trenują na poznańskiej Śródce
Juniorzy starsi i młodsi Przemysława często trenują na poznańskiej Śródce Tomasz Sikorski
Juniorzy z osiedlowego klubu Przemysław z Poznania robią prawdziwą furorę w rozgrywkach młodzieżowych. Juniorzy starsi z Rataj prowadzą w lidze wojewódzkiej i są na najlepszej drodze, by w przyszłym sezonie zagrać w elitarnej Centralnej Lidze Juniorów.

– To byłby numer, gdyby taki mały klub jak my, stanął do rywalizacji z takimi piłkarskimi potęgami jak Lech Poznań, Legia Warszawa czy Wisła Kraków. Przecież nasz budżet to procent tego, co na szkolenie wydają krajowi potentaci – mówi Tomasz Kapturzak, prezes zarządu Młodzieżowego Klubu Sportowego Przemysław Poznań.

Trzecia siła w Poznaniu
O juniorach z Rataj jest coraz głośniej w piłkarskim światku. – Wygląda na to, że w tej chwili w futbolu młodzieżowym jesteśmy trzecią siłą w stolicy Wielkopolski, zaraz za Lechem i Wartą. Wiele mniejszych klubów ma duże problemy z utrzymaniem drużyn juniorów i szkolenie zazwyczaj kończą się na wieku trampkarza. Z czego to wynika? Przyczyn jest kilka. Często są one prozaiczne i wynikają choćby z tego, że chłopcy w wieku 17-18 mają wiele pokus. Nie wszyscy w tym wieku myślą już tylko i wyłącznie o piłce. U nas, na szczęście, tego problemu nie ma – śmieje się prezes.

W Przemysławie jest obecnie czternaście drużyn w różnych kategoriach wiekowych. – Na co dzień trenuje u nas ok. 250 dzieciaków. Mamy też występującą w B klasie drużynę seniorów – wylicza Tomasz Kapturzak. W tym momencie najwyżej notowani są juniorzy starsi, którzy są o krok od awansu do Centralnej Ligi Juniorów. – Ci chłopcy, już w tej chwili są gotowi do rywalizacji z najlepszymi w Polsce. W okresie przygotowawczym graliśmy tylko z seniorami. I wszystkie mecze wygraliśmy, ogrywając nawet zespoły z okręgówki – mówi trener Przemysław Kaźmierczak.

Doszło nawet do sytuacji, że z jego drużyną… nikt nie chciał grać. – Bo to taki zadziorny zespół. Ostatnio w lidze wojewódzkiej przez długi czas grali w osłabieniu, w dziesiątkę, a mimo to wygrali 15:1. W ostatnich dwóch meczach 26 razy trafialiśmy do bramki rywali. Nasz bilans bramkowy musi zresztą robić wrażenie. W tym sezonie strzeliliśmy już ponad sto goli – zapewnia prezes. – Naszym największym atutem jest świetna atmosfera w zespole i doskonałe relacje z trenerem. Mamy wspólny cel i chcemy go osiągnąć. Najważniejsze, żebyśmy schodząc z boiska po ostatnim meczu mieć poczucie, że zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, aby go zrealizować – dodaje Jędrzej Staszewski.

Nie zazdroszczą Lechowi
Kapitan drużyny juniora starszego, to prawdziwy lider zespołu. Ostatnio zorganizował akcję pomocy dla chorego kolegi z klubu. Zaangażował w nią m.in. piłkarzy Lecha. Po ewentualnym awansie do Centralnej Ligi Juniorów piłkarze Przemysława z Lechem by rywalizowali na co dzień. Dla chłopaków z Rataj byłoby to nie lada wydarzenie, bo Kolejorz jak wiadomo, ma w Poznaniu status klubu kultowego. – Czy z zazdrością spoglądamy na Bułgarską? Nie. Jesteśmy skupieni na tym, co tu i teraz. Jeśli wykorzystamy swoją szansę, to najlepsze akademie piłkarskie w Polsce przyjadą do nas i przekonają się, że my także potrafimy grać. Występy na szczeblu centralnym byłaby świetną reklamą zarówno dla klubu jak i dla nas samych – twierdzi kapitan drużyny.

Niestety, on tak jak i wielu jego kolegów po tym sezonie kończy wiek juniora. - Bardzo żałujemy, że o ten awans nie powalczyliśmy już rok temu, ale wychodzimy z założenia, że lepiej późno niż wcale. Teraz gramy niejako dla młodszych kolegów, którzy by wskoczyli w nasze miejsce – twierdzi Jędrzej Staszewski. A juniorzy młodsi Przemysława, prowadzeni przez trenera Wojciecha Olejnika, także grać potrafią. – Jesienią oni także otarli się o Centralną Ligę Juniorów. Niestety, zawalili sprawę w ostatnim meczu, który wystarczyło im zremisować. Teraz to, co wtedy im uciekło mogą dostać w prezencie od starszych kolegów – mówi Tomasz Kapturzak.

- Nie ukrywam, że bardzo im kibicujemy – przyznaje Szymon Ślusarz z zespołu juniora młodszego, po którego nie tak dawno zgłosili się Błękitni Wronki, czyli klub ściśle współpracujący z Lechem. – Byłem tam na testach i miałem nawet tam się przenieść, ale problemem okazała się szkoła. Ja uczę się języka hiszpańskiego, a w szkole Wronkach nie ma klasy o takim profilu. Zostałem więc w Przemysławie. I nie żałuję – wyjaśnia zawodnik. Właśnie szkoła jest często powodem, dla którego młodzi piłkarze wybierają grę w tym małym osiedlowym klubie.

Mogą się uczyć, gdzie chcą
- Nie wszyscy chłopcy i ich rodzice patrzą na życie tylko i wyłącznie przez pryzmat sportu. Dla nich liczy się również nauka. Zawodnicy z Akademii Lecha muszą mieszkać we Wronkach, a chcąc grać w Warcie trzeba być uczniem Szkoły Mistrzostwa Sportowego. My nie stawiamy żadnych wymagań. Nikomu nie zamykamy drogi. Jeśli ktoś chce się uczyć w określonej szkole, a przy tym jeszcze grać w piłkę, to nie ma problemu, zawsze może do nas przyjść. To na pewno jest nasz plus – mówi prezes. Do Przemysława często trafiają też zawodnicy z innych klubów, gdzie nie mają już możliwości regularnych treningów.

- Tak jak powiedziałem wcześniej, wiele mniejszych ośrodków ma problemy z utrzymaniem drużyn juniorów. Problemem są w tym przypadku koszty. A te potrafią być gigantyczne. My utrzymujemy się tylko i wyłącznie dzięki składkom, jakie płacą rodzice. Mamy też dofinansowanie z miasta. Nasz budżet to ok. 200 tysięcy złotych. Na wszystkie zespoły. A koszt jednego meczu to 800 złotych. W ubiegłym roku tylko opłaty sędziowskie wyniosły nas 26 tysięcy złotych. Cóż, sukcesy naszych drużyn kosztują – uśmiecha się prezes. Do tego dochodzą też koszty wynajmu boisk, bo murawa na osiedlu Polan nie wytrzymuje obciążeń treningowych.

Trawa nie ma żadnych szans
- Biorąc pod uwagę ile mamy grup młodzieżowych i ile to jest treningów, to trawa na takim boisku nie prawa się utrzymać. Jedynym rozwiązaniem jest zbudowanie boiska ze sztuczną nawierzchnią. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to idealne rozwiązanie, ale innego nie ma, bo tylko z takiego boiska moglibyśmy korzystać przez cały rok. Na tej płycie bardzo nam zależy, ponieważ jesteśmy klubem z Rataj i to właśnie tam mieszka większość naszych zawodników. Dlatego to właśnie tam chcemy trenować i rozgrywać swoje mecze. Na razie jednak tułamy się po innych boiskach, których zresztą w Poznaniu zbyt wiele nie ma. I płacimy… – mówi Tomasz Kapturzak.

Chętnych do trenowania w klubie zresztą nie brakuje. – W ostatnich dwóch latach podwoiliśmy liczbę piłkarzy. Zatrudniliśmy świetnych trenerów i dzięki temu wrosła też liczba treningów. To wszystko przynosi teraz efekty. Byłoby wspaniale, gdyby nasza drużyna awansowała do Centralnej Ligi Juniorów, bo to by pokazało, że pieniądze, choć jakże istotne w piłce noznej, to jednak nie zawsze przekładają się na wynik. Już teraz uśmiecham się na samą myśl, że taki mały klub osiedlowy jak my, z tak skromnym budżetem, staje do walki z największymi piłkarskimi gigantami w naszym kraju – dodaje prezes.

Marzenia o IV lidze
W oparciu o młodzież Przemysław chce także postawić na nogi drużynę seniorów, która obecnie występuje w B klasie. – Wiele klubów szybko przesuwa młodzież do pierwszego zespołu, skupiając się właśnie na nim. My postanowiliśmy najpierw wyszkolić większą grupę młodzieży, by to oni za kilka lat decydowali o sile Przemysława. Chłopcy mają zresztą podobny cel. To grupa przyjaciół, która ma swoje marzenia i cele. Nawet nie ukrywają, że jednym z nich jest wprowadzenie drużyny seniorów do IV ligi. A tylko dodam, że w tej chwili Poznań nie ma tam swojego przedstawiciela – mówi trener Przemysław Kaźmierczak.

W klubie z Rataj nie boją się też, że młodzi zawodnicy uciekną do innych klubów, choć zdają sobie sprawę, że bez wsparcia z zewnątrz trudno im będzie cały czas podnosić poprzeczkę. – Wokół chłopców kręcą się przedstawiciele innych klubów i być może kilku z nich zdecyduje się odejść. Nikogo zresztą nie będziemy na siłę trzymać w zespole. Oni to jednak młodzi, rozsądni ludzie, zdający sobie sprawę, że nie każdy może zostać Robertem Lewandowskim. Zwłaszcza, gdy ma się już 18-19 lat. Dlatego chcą wspólnie zaistnieć w seniorskiej piłce. Zbudować coś od zera. To grupa, która zna się od lat i ma wspólne marzenia. Dlatego jesteśmy spokojni o przyszłość naszego klubu – kończy prezes Przemysława.

CENTRALNA LIGA JUNIORÓW w SPORTOWY24.PL

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto