W ubiegłym tygodniu opublikowaliśmy pierwszą część naszych rozważań na temat finansowych konsekwencji dla krotoszyńskich włodarzy wdrożenia z dniem 1 lipca rozporządzenia Rady Ministrów ws. wynagradzania pracowników samorządowych.
Rozporządzenie, będące pokłosiem dzikiej awantury rozpętanej w Sejmie przez posłów opozycji totalnej, czyli PO, PSL i Nowoczesnej, a dotyczącej sprawy wypłacenia ministrom gabinetu premier Beaty Szydło nagród rocznych i premii, we-szło w życie już 19 maja. Sprawa jest więc przesądzona. Na swoją kolej czekają jeszcze posłowie i senatorowie, którzy również stracą 20 proc. swojego uposażenia. W chwili obecnej projekt ustawy w tej sprawie przeszedł już przez Sejm i czeka tylko na podpis Prezydenta RP.
Dlaczego nie stracą zbyt wiele burmistrzowie Kobylina, Sulmierzyc i wójt Rozdrażewa?
Krotoszyńscy samorządowcy na tle innych samorządów Wielkopolski, przede wszystkim Województwa Wielkopolskiego z takimi krezusami, jak marszałek i wicemarszałkowie województwa, zarabiają przeważnie średnio.
Krotoszyńskie rady gminy ustalając wynagrodzenia burmistrzów i wójta raczej nie szastały publicznymi pieniędzmi, i mając do wyboru pewne widełki, operowały głównie w środkowych lub nawet niskich rejestrach.
Na przykład bardzo zachowawczo postąpiły rady gminy w Kobylinie i Sulmierzycach, przyznając nowo wybranym w trakcie kadencji burmistrzom najniższe z możliwych albo tylko nieco wyższe od najniższych uposażenie, argumentując przy tym, że na więcej “muszą sobie zasłużyć”.
Tak więc w przypadku burmistrza Dariusza Dębickiego można być już pewnym, że nie zostanie mu po 1 lipca obcięta pensja, bo i tak była bardzo niska.
– Po przeanalizowaniu nowych zapisów rozporządzenia burmistrz Sulmierzyc mieści się we wszystkich przedziałach wynagrodzenia określonego w nowym rozporządzeniu i nie ma konieczności jego obniżania – zapewniła nas sekretarz gminy Karina Błaszczyk, która nadzoruje pracę wszystkich urzędników Urzędu Miejskiego w Sulmierzycach.
Na wynagrodzenie burmistrza Sulmierzyc składają się następujące składniki: wynagrodzenie zasadnicze – 4200 zł, dodatek funkcyjny – 1500 zł, dodatek specjalny – 1710 zł. Ponadto burmistrzowi przysługuje dodatek za wysługę lat w wysokości 20 proc. wynagrodzenia zasadniczego, tj. 840 zł. W sumie wynagrodzenie Dariusza Dębickiego wynosi obecnie i prawdopodobnie będzie wynosić w przyszłości 8250 zł, czyli 5756,62 zł na rękę.
Podobnie wyglądać będzie sytuacja burmistrza gminy Kobylin Tomasza Lesińskiego oraz wójta gminy Rozdrażew Mariusza Dymarskiego (który zarabia 6996,37 zł netto).
W przypadku tego pierwszego Rada Miejska nie była tak pryncypialna jak w Sulmierzycach i przyznała mu przyzwoite wynagrodzenie w wysokości 10930 zł brutto, czyli 7635,66 zł netto (na rękę).
Na wynagrodzenie Tomasza Lesińskiego składają się następujące składniki: wynagrodzenie zasadnicze – 5900 zł, dodatek funkcyjny – 1900 zł, dodatek specjalny – 1950 zł, dodatek za wysługę lat – 1180 zł.
Gmina Kobylin spokojnie czeka na rozwój sytuacji, zwłaszcza że szczególnie prezydenci wielkich miast oraz marszałkowie województw zapowiadają nieprzejednaną batalię z rządem w obronie swoich wynagrodzeń i przywilejów, podpierając się Konstytucją RP i Europejską Kartą Samorządu Lokalnego, która dopuszcza ograniczenia samodzielności samorządów jedynie w drodze ustaw, a nie rozporządzeń. Czy ustalanie gigantycznych wynagrodzeń prominentnym działaczom samorządowym wchodzi w zakres “samodzielności” samorządów pozostaje kwestią do dyskusji.
Należy przypuszczać, że w przypadku burmistrza Lesińskiego i wójta Dymarskiego cięcia ich wynagrodzeń wynosić będą ok. 800–1200 zł w skali miesiąca.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?