Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Genealogia to jego pasja! Zebrał prawie 50 tys. krewnych!

Łukasz Cichy
Od lewej: Mirosław Zmyślony, Irena Ratajczyk z d. Patryas (94-letnia siostra stryjeczna Pana Mirosława) oraz Andrzej Zmyślony (brat stryjeczny)
Od lewej: Mirosław Zmyślony, Irena Ratajczyk z d. Patryas (94-letnia siostra stryjeczna Pana Mirosława) oraz Andrzej Zmyślony (brat stryjeczny) Andrzej Zmyślony
Z dr. inż. Mirosławem St. Zmyślonym rozmawiał Łukasz Cichy

Dlaczego zajął się Pan genealogią? Kształcił się Pan w innym kierunku.

To prawda. Jestem emerytowanym nauczycielem akademickim. Zawodowo i naukowo zajmowałem się zastosowaniami informatyki.
W Polsce genealogia stanowi element nauczania na studiach wyższych na kierunku historia. Jest zatem genealogia nauką pomocniczą historii i zajmuje się badaniem więzi rodzinnych. Prowadzeniem badań genealogicznych zajmuje się genealog. Może to być genealog zawodowy, traktujący genealogię jako profesję, lub genealog-amator, zajmujący się genealogią rodzinną jako hobby. Oczywiście czuję się genealogiem-amatorem.
Praca genealoga polega na odszukiwaniu w materiałach źródłowych potrzebnych informacji, ich konfrontacji i weryfikacji, wykrywaniu trudnych do zauważenia zależności, ustalaniu faktów, odkrywaniu niekiedy ludzkich tajemnic skrywanych przez pokolenia...
Można - jeśli szczęście dopisze - ujawnić sensacyjne fakty, o których nikt dotąd nie słyszał. Można się dowiedzieć o zabawnych szczegółach. Można również natrafić na ciemne karty historii rodzinnych...
Genealogią zająłem się ćwierć wieku temu w związku z przemożną potrzebą zgłębienia historii własnej rodziny oraz z racji możliwości związanych z zastosowaniem narzędzi informatycznych. Miałem do czynienia w latach 90-tych ubiegłego wieku z relatywnie prostym oprogramowaniem komputerowym wspomagającym badania genealogiczne. Dziś te systemy informatyczne są już bardzo rozbudowane i nadal szybko ewoluują, korzystają w znacznej mierze z badań nad sztuczną inteligencją. Potrafię - mimo mego wieku - w miarę sprawnie posługiwać się owym instrumentarium.
Nie lekceważę oczywiście i nigdy nie lekceważyłem, badań historyków, archiwistów, "rasowych" genealogów. Wyniki takich badań miały, mają i będą miały podstawowe znaczenie w genealogii. Fascynują mnie możliwości związane z rozwojem genealogii genetycznej.
Zainteresowanym czytelnikom doradzam na początek kontakt z Wikipedią (https://pl.wikipedia.org/) pod hasłem "genealogia" oraz wizytę na stronach internetowych Wielkopolskiego Towarzystwa Genealogicznego "Gniazdo" (http://www.wtg-gniazdo.org/). Zapraszam również do kontaktu ze mną za pośrednictwem redakcji. Odpowiem w miarę możliwości.

Jak udało się Panu odnaleźć prawie 50 tys. spokrewnionych z Panem osób?

Należy odnotować, iż owa baza danych - familijne drzewo genealogiczne - nie jest wcale wyjątkowo duża mimo ponad 40-tysięcznej liczebności. Sięga kilku pokoleń wstecz. Uwzględnia powiązania rodzinne osób mieszkających na więcej niż jednym kontynencie. Pozwala zatroszczyć się o możliwie pełne dane licznych rodzin spowinowaconych.
Baza budowana jest z pomocą wielu bliższych i dalszych krewnych rozsianych po całym świecie. Wielu robi to okazjonalnie, jednak niektórzy krewniacy, to prawdziwi pasjonaci. Dość szybko, po zajęciu się genealogią, zorientowałem się, że spore zbiory uporządkowanych danych genealogicznych zgromadziło kilkoro pasjonatów mieszkających w kraju oraz niektórzy krewni z Niemiec, Francji, Holandii, Kanady, USA, Brazylii, Argentyny i z Australii.
Nie bez znaczenia jest fakt, że wielkopolski model rodziny cechował się do niedawna wielodzietnością. Małżeństwa z kilkanaściorgiem dzieci nie należały do wyjątków.
Moi przodkowie w prostej linii gospodarzyli od 2-j dekady XIX w. na terenie parafii Wielowieś w miejscowości Kaniew koło Koźmina Wielkopolskiego - dziś powiat krotoszyński. Mój 2x-pra-dziadek był w 1-j połowie XIX w. sołtysem Kaniewa. W czasach mojego dziadka na przełomie XIX/XX w. niewielki Kaniew zamieszkiwało już kilka rodzin o naszym nazwisku.
Troszczono się o zasady wychowania dzieci. Dzielono się doświadczeniem. Mój brat stryjeczny - kaliski regionalista - odkrył, że nasz dziadek wygłosił w 1897 r. w Poznaniu odczyt pt. "Jakie zawody praktyczne mają sobie obierać synowie gospodarscy". Odczyt był na tyle interesujący, że wydano go drukiem w postaci broszury w znaczącym jak na owe czasy nakładzie i egzemplarz owej broszury znajduje się dziś w zbiorach Biblioteki Kórnickiej.
Dzięki wspomnianym technologiom informatycznym i internetowi mogliśmy wymieniać się uzyskanymi informacjami z krewnymi na całym świecie, dość sprawnie korzystać z dorobku wielu towarzystw genealogicznych oraz z publicznych baz danych udostępnianych na kontynencie północno-amerykańskim i w Europie.
Bardzo istotne dla nas są zbiory i opracowania Muzeum Regionalnego im. H. Ławniczaka w Krotoszynie. Powołam dla przykładu - ponieważ moja babcia była z domu Witek - niepublikowane opracowanie Stefana Sobczaka - Dzieje Pustkowia Witki - [Wrocław 2002] - Sygnatura Muzeum Krotoszyńskiego: 3183. Muzeum zgromadziło wiele prawdziwych rarytasów i można dowiedzieć się sporo o przodkach.
Bardzo dużo zawdzięczamy wynikom benedyktyńskiej pracy wielu osób związanych z Wielkopolskim Towarzystwem Genealogicznym "Gniazdo". Baza Systemu Indeksacji Archiwalnej "BaSIA" zawiera dziś blisko 4 mln wpisów z całej Wielkopolski a a baza "Poznan Project" indeksacji małżeństw z Wielkopolski - ponad milion rekordów. Sam jestem członkiem Lubuskiego Towarzystwa Genealogicznego w Zielonej Górze i wiele zyskuję na spotkaniach Towarzystwa.
Kopalnią wiedzy są zbiory Archiwów Państwowych oraz Archiwów Diecezjalnych. Dla przykładu, dzięki internetowemu serwisowi "Szukaj w Archiwach" wpadłem m.in. na trop testamentu moich dziadków, na mapy gruntów należących do mojej rodziny w połowie XIX w. oraz na własnoręcznie napisany życiorys mojego stryja - Powstańca Wielkopolskiego.
Ważnym źródłem danych są udostępnione przez internet numery Krotoszyńskiego Orędownika Powiatowego sprzed wojny czy wcześniejszego Koźmińskiego Orędownika. Inny ciekawy materiał źródłowy, to protokoły zebrań Kółek Ziemiańskich z okręgu koźmińsko-krotoszyńskiego z początku XX w. odkryte przez mego brata stryjecznego. Ciekawe dane uzyskaliśmy dzięki portalom społecznościowym.
Bezcennym źródłem informacji są spotkania i zjazdy rodzinne. Zjazd Familii mojej ŚP Mamy zgromadził parę lat temu ponad 100 osób.
Tworzenie familijnych baz danych, mimo informatycznych udogodnień, nie jest ani proste ani automatyczne. Nasze ponad 40-tysięczne drzewo genealogiczne nadal zawiera liczne błędy, nieścisłości, luki... Niektóre osoby występują w nim kilkakrotnie... Pielęgnacja drzewa jest procesem permanentnym...
Podziwiam genealogów zarządzających drzewami zawierającymi ok. 100 tys. osób. Takie zbiory danych pozwalają w szerokim zakresie wykorzystać możliwości dzisiejszych technologii informatycznych.

Ilu mieszkańców Krotoszyna lub powiatu może być z Panem spokrewniona lub ile osób może mieć tę samą rodzinę? Nawiasem dodam, że mamy wspólną rodzinę przez moich prapraprapradziadków.

Nie potrafię odpowiedzieć precyzyjnie. Raczej sporo. W Krotoszynie i w najbliższej okolicy mieszkają moi dość bliscy krewni zarówno po mieczu jak i po kądzieli.
Dzisiejszy powiat krotoszyński jest jednym z co najmniej dwóch mateczników mojej rodziny. W okolicach miejscowości Roszki istniało w swoim czasie Pustkowie Zmyślony. Należało do parafii Janków Zaleśny.
Wielkopolski kapłan z Rozdrażewa (krotoszyńskiego!) ks. kanonik Stanisław Poczta Rozdrażewski (1908-2005) napisał książeczkę "Opowieść o 1000-letniej rodzinie św. Wojciecha", wydaną przez Katolicką Agencję Informacyjną w 1999 r. Pisze w niej m.in. o czeskim pochodzeniu rodziny Zmyślonych osiadłej w okolicach Krotoszyna oraz o tym, jak powstało samo nazwisko. To nadal hipotezy...
Poza mieszkańcami Krotoszyna i okolic noszącymi moje nazwisko, ma miejsce pokrewieństwo i powinowactwo z takimi rodzinami, jak Witek, Patryas, Kuliński, Nabzdyk, Mądrecki, Ratajczyk, Kulas, Skowroński, Namysł, Kozal, Bielawny, Nawrocki, Czajka, Poczta, Misiak, Minta, Szymczak, Kowalczyk, Bałoniak ...
Związki małżeńskie zawierano w przeszłości raczej w bliższym otoczeniu. Mamy jednak w rodzinie wyjątki. Moi krewni żenili się i wychodzili za mąż na Kaszubach, Kociewiu, Kujawach, Górnym Śląsku nie mówiąc o emigrantach...
Niektórzy genealodzy dowodzą, że niemal wszyscy mieszkańcy Europy (oprócz ostatnio przybywających imigrantów) mogliby wyprowadzić swój rodowód od Karola Wielkiego. Podobnie utrzymuje się, że niemal wszyscy mieszkańcy Polski mają wśród swoich przodków Mieszka I. Od kilku lat realizowane są w Polsce projekty badawcze prowadzące do tworzenia baz danych genetycznych. Ciekawe, jak wypadnie weryfikacja ...
Nie polemizuję z tymi twierdzeniami. Obecnie bardziej interesują mnie związki z "niewielką" liczbą ok. 50-u tysięcy "najbliższych" krewnych i powinowatych. To, jak żyli, jak wpływali na otaczającą ich rzeczywistość. Jak migrowali po świecie. Także to, jak moi antenaci interesowali się swoimi protoplastami i jak, niekiedy bardzo praktycznie, ową wiedzę "genealogiczną" wykorzystywali w życiu.

Pojawia się swego rodzaju "moda" na szukanie rodziny. Czym to jest spowodowane?

Melchiorowi Wańkowiczowi, autorowi m.in. "Szczenięcych lat" czy "Ziela na kraterze" przypisuje się autorstwo powiedzonka "nie podam ręki nikomu, kto nie wie jak babcia z domu".
Myślę, że jeśli można to nazwać "modą", to jest to dobra moda i dobrze, że nastaje. Uważam, że to zaspokojenie ważnych potrzeb człowieka i naturalne wzbogacenie jego osobowości, istotna komponenta poczucia tożsamości.
Polonia rozsiana po całym świecie coraz częściej usiłuje pozyskać jak najwięcej informacji o przodkach z Polski oraz o żyjących w Polsce krewnych. Nawet wówczas, gdy nazwisko rodowe zostało znacznie zmienione (np. niektórzy moi krewni w USA posługują się nazwiskiem Zimm). Potomkowie polskich emigrantów - i nie tylko polskich - chętnie i konsekwentnie dążą do odkrycia i poznania rodowych korzeni. Odwiedzają odkrytych w Polsce krewnych. Zainteresowanie genealogią na dużą skalę pojawiło się dość wcześnie na kontynencie północno-amerykańskim. Powstawały towarzystwa genealogiczne. Ułatwiano zainteresowanym dostęp do zbiorów danych.
Związek wyznaniowy Mormonów w USA zgromadził i zindeksował ogromne zbiory danych genealogicznych z całego świata w postaci kopii oryginalnych dokumentów takich jak rejestry urodzeń i zgonów czy spisów ludności. Zbiory są systematycznie uzupełniane. Dane są udostępniane nie tylko wyznawcom, lecz także wszystkim zainteresowanym badaniami genealogicznymi.
Badania genealogiczne angażują pasjonata jak każde hobby i są czasochłonne. Trochę uzależniają. Warto brać to pod uwagę decydując się na takie zajęcie. Dają jednak wiele satysfakcji.
Powtórzę kończąc przywoływany przez genealogów cytat "Kto nie szanuje i nie ceni swojej przeszłości, ten nie jest godzien szacunku teraźniejszości, ani nie ma prawa do przyszłości..." (20 lutego 1920, Marszałek Józef Piłsudski).

_______
Dr inż. Mirosław St. Zmyślony jest emerytowanym nauczycielem akademickim Uniwersytetu Zielonogórskiego. Mieszka w Zielonej Górze, jest żonaty i ma dwoje dorosłych dzieci. Zawodowo i naukowo zajmował się teorią obwodów, układów i systemów oraz zastosowaniami informatyki. Był nauczycielem akademickim w Wyższej Szkole Inżynierskiej w Zielonej Górze, na Politechnice Zielonogórskiej oraz na Uniwersytecie Zielonogórskim - w istocie była to ta sama uczelnia - zmieniał się jedynie jej status. Wykładał również na Wydziale Prawa i Prawa Kanonicznego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz pracował w wojewódzkiej i centralnej administracji rządowej. Urodził się w powiecie ostrowskim i uzyskał maturę w I Liceum Ogólnokształcącym (dziś im. ks. J. Kompałły i W.Lipskiego) w Ostrowie Wielkopolskim w 1965 r. Jest członkiem międzynarodowych (amerykańskich) i krajowych towarzystw naukowo-technicznych (IEEE Computer Society, IEEE Communications Society, Association for Computing Machinery, Polskiego Towarzystwa Elektrotechniki Teoretycznej i Stosowanej, Stowarzyszenia Elektryków Polskich, Lubuskiego Towarzystwa Naukowego). Zajmuje się genealogią i należy do Lubuskiego Towarzystwa Genealogicznego oraz jest prezydentem Stowarzyszenia Bractwo Familia Zmyślony w Koźminie Wielkopolskim, zarejestrowanego przez Starostę Krotoszyńskiego.

_________________________________________________
Puszysty deser kokosowo-waniliowy. Jaki jest przepis?

Źródło: STORYFUL/x-news

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto