Tragedia w Jankowie Przygodzkim. Mieszkaniec Jankowa: Gdybyśmy stali na dworze - zginęlibyśmy!!!
- Nie ma z niego nic. Właśnie mi zakomunikowano, że nie będzie można w nim mieszkać. Z dymem poszło wszystko, co było w środku, a także sad, który dla mnie był źródłem dochodu. Zdawaliśmy sobie sprawę, że rurociąg to niezbyt bezpieczne sąsiedztwo, ale nikt nie był przygotowany aż na takie nieszczęście - mówi pan Ryszard, który przebywa na oddziale chirurgii ogólnej ostrowskiego szpitala.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Mieszkańcy bali się drugiego wybuchu!!!
ZOBACZ TAKŻE:
Zniszczone domy dzień po tragedii [ZDJĘCIA]
Wojewoda przekazał 100 tys. zł poszkodowanym
Komunikat spółki Gaz-System w sprawie wybuchu
Na miejscu tragedii jest premier Donald Tusk
W momencie eksplozji był w domu razem z żoną, córką i zaledwie 8-tygodniowym wnukiem. Jest przekonany, że gdyby stali na zewnątrz, zginęliby na miejscu. Najpierw był przerażający huk, a potem zaczęły się topić szyby w oknach. Natychmiast wszyscy wybiegli z drugiej strony domu, gdzie musieli sforsować betonowy płot sąsiada. Jego dom też już się palił.
ZOBACZ TEŻ: Tragedia w Jankowie Przygodzkim. Pomoc dla poszkodowanych [ZDJĘCIA]
- To trwało sekundy. Wszystko robiliśmy instynktownie, choć były myśli, że może człowieka czekać to najgorsze. Najpierw pomogłem przejść żonie i córce. Same pewnie nie poradziłyby sobie, bo były sparaliżowane. Córka jest jeszcze krótko po porodzie. Potem przerzuciłem im dziecko, a na samym końcu sam przeszedłem - opowiada Ryszard Dudek, który nie doznał oparzeń tylko dlatego, że chwilę wcześniej wrócił z trasy i był jeszcze w kurtce.
ZOBACZ TEŻ: Prokuratura: Ofiary to 35-letni i 39-letni pracownicy
Kobiety miały odsłonięte części ciała, dlatego pierwsza ma poparzenia twarzy, a druga - nóg. Z kolei dziecko, dzięki temu, ze było całkowicie okryte wyszło z opresji bez większego szwanku. Co prawda, trafiło na pediatrię, ale już jest wypisane i mieszka u dalszych krewnych z ojcem, który w czasie eksplozji był w pracy. Rodzina mieszka w tej samej wiosce i oczywiście przygarnęła pogorzelców w nieszczęściu.
- Serdecznie współczuję wszystkim poszkodowanym. Jesteśmy bezradni, ale liczymy na lekarzy i Pana Boga - powiedział były proboszcz parafii w Jankowie ks. Jan Urbaniak, który odwiedził rannych w szpitalu.
Dołącz do naszej społeczności na Facebooku! Tragedia w Jankowie Przygodzkim. Mieszkaniec Jankowa: Gdybyśmy stali na dworze - zginęlibyśmy!!!
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?