Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Byli dobrze zorganizowani na różnych polach pracy organicznej

Łukasz Cichy
Łukasz Cichy
Łukasz Cichy
Z Antonim Korsakiem, prezesem Towarzystwa Miłośników i Badaczy Ziemi Krotoszyńskiej oraz przewodniczącym Rady Muzealnej przy Muzeum Regionalnym im. Hieronima Ławniczaka rozmawiał Łukasz Cichy.

Jak Pan ocenia udział Wielkopolan w Powstaniu Wielkopolskim 1918/1919?

Polacy, mieszkańcy Wielkopolski – w konsekwencji wieloletniej pracy narodowej mieli ugruntowaną w dużym stopniu swoją odrębność i tożsamość. Byli dobrze zorganizowani na różnych polach pracy organicznej , której naczelnym hasłem był solidaryzm narodowy, i aktywni w wielu środowiskach, jak: banki ludowe, kółka rolnicze, Towarzystwo Pomocy Naukowej, Towarzystwo Czytelni Ludowych, chóry, Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”, skauting, Towarzystwo Tomasza Zana, prasa polska itd. Wybuch I wojny światowej oznaczający konflikt miedzy mocarstwami zaborczymi, rewolucja w Niemczech, przegrana państw centralnych, odradzanie się państwa polskiego w zaborze rosyjskim i austriackim spowodowały wzrost nadziei na zmianę sytuacji także wśród Polaków w Wielkopolsce. Z frontu wracali Polacy z armii niemieckiej, niektórzy nawet z bronią. Oczekiwano na sygnał do walki, ostatecznej rozgrywki. Co prawda, potężna w Wielkopolsce narodowa demokracja liczyła przede wszystkim na sprzymierzonych i polską delegację w Paryżu. Ale tez wielu Wielkopolan liczyło na rychłe podjęcie walki. Ponieważ przez szeregi armii niemieckiej przeszło ok. 150 – 160 tys. Polaków z Poznańskiego w czasie wojny, tak więc potencjalnych powstańców z przeszkoleniem frontowym nie brakowało. Poważnym problemem w przypadku insurekcji był brak Polaków z wyższymi stopniami oficerskimi, oficerów sztabowych, ponieważ w armii niemieckiej mieli utrudniony awans. Natomiast dużo było podoficerów pochodzenia polskiego, dlatego w czasie powstania wielu doświadczonych podoficerów awansowano na niższe stopnie oficerskie. Stąd też kolejny po mjr. Stanisławie Taczaku gen. Józef Dowbór-Muśnicki dowódca powstania, sprowadził ok. 200 wyższych oficerów i przekształcił ochotnicze oddziały powstańcze w regularną armię.
Spontaniczny zryw ludu poznańskiego 27 grudnia 1918 r. i przejęcie władzy w powstaniu 8 stycznia 1919 r. przez Komisariat Naczelnej Rady Ludowej na wyzwolonym terenie oznaczał, że powstanie wybuchło w najbardziej nieodpowiednim momencie dla Niemców. Zbiegło się ono bowiem przypadkowo z otwartym konfliktem w Rzeszy i spowodowało, że do połowy stycznia 1919 r. Niemcy nie mogli skierować przeciw powstańcom dodatkowych sił. Dzięki temu mogli oni opanować większość Wielopolski, a późniejsze niemieckie próby odzyskania utraconych terenów zostały uniemożliwione na skutek podpisania rozejmu w Trewirze (16 II 1919 r.), który rozszerzał układ o zawieszeniu broni z 11 listopada 1918 r. także na front wielkopolski. Ustalono też linię demarkacyjną według stanu, jaki zajmowały strony walczące, z pewnymi korzyściami dla strony polskiej. Zawarcie rozejmu w Trewirze oznaczało formalne zakończenie Powstania Wielkopolskiego, mimo że jeszcze trwały walki, to były one już mniej intensywne.
Bez rozejmu trudno byłoby uratować zdobycze terytorialne powstania, tym bardziej, że Niemcy na wiosnę planowali wielką ofensywę na Warszawę, a odradzające się państwo polskie nie miało wtedy sił, aby obronić się przed półmilionową armią agresora. Polska powiadomiła o tych zamiarach dowództwo sprzymierzonych w Paryżu, które wyperswadowało Niemcom realizację tego planu. Wzrastające zagrożenie niemieckie przyspieszyło zjednoczenie w jednolitą strukturę Wojsk Polskich, Armii Wielkopolskiej i armii gen. Józefa Hallera.
Kres tej niepewnej sytuacji położyło podpisanie 28 czerwca 1919 r. przez Niemcy traktatu pokojowego w Wersalu. Wejście w życie jego postanowień 10 stycznia 1920 r. oznaczało przyznanie niemal wszystkich obszarów zajętych przez powstańców wielkopolskich oraz terenów niezajętych przez powstańców, m.in. Leszna, Kępna, Rawicza lub utraconych w czasie walk Zdun.
Zorganizowany front wielkopolski istniał jeszcze do 8 marca 1920 r., kiedy gen. Dowbór-Muśnicki wydał ostatni rozkaz – o jego likwidacji.
Powstanie było zrywem powszechnym i ludowym nawiązującym do tradycji powstań narodowych, od których wyróżniało się zwycięstwem.
Nie byłoby sukcesu gdyby nie masowe poparcie powstania, wyrażające się licznym udziałem Wielkopolan w walce. W czerwcu 1919 r. oddziały wielkopolskie liczyły ponad 102 tys. żołnierzy, w tej liczbie 70 tys. w pierwszej linii. Gdy do tej liczby dodamy członków Straży Ludowej, to okaże się, że pod bronią było ok. 16 % ludności, czyli prawie połowa mężczyzn. Na tle innych regionów był to najwyższy wskaźnik militarnego wysiłku w okresie walk o niepodległość i granice Polski.
Nie powinniśmy tez zapominać o udziale zaprawionych w bojach kilku tysiącach Wielkopolan, w tym oficerów, w III powstaniu śląskim oraz udziale dywizji wielkopolskich w walkach z bolszewikami w latach 1919-1920.
Powstanie Wielkopolskie 1918 – 1919 było sukcesem, zwycięstwem tak długo oczekiwanym przez Polaków. Nie sposób jednak nie pamiętać o stratach wśród powstańców i ludności cywilnej. Wielkopolanie złożyli hojną daninę krwi w walce o niepodległość. Według najnowszych ustaleń (Wiesław Olszewski, Łukasz Jastrząb, Lista strat Powstania Wielkopolskiego od 27.12.1918 r. do 8.03.1920 r., Koszalin 2009) zweryfikowany wykaz powstańców poległych, zmarłych z ran i chorób liczy 2.261 osób. Faktyczna liczba strat wyniosła ok. 2,5 tys. ludzi.

Dlaczego wiele osób pamięta powstania przegrane, a o zwycięskich mówi się mało? Wspomniane powstanie obok powstania wielkopolskiego 1806, powstania sejneńskiego i II powstania śląskiego jest jednym z czterech wygranych przez nas powstań.
Polskie dziewiętnastowieczne powstania narodowe miały za sobą wielką literaturę, malarstwo, które utrwalały kult przegranych powstań przeciwko przede wszystkim Rosji bez szans na wygraną ze względu na brak sprzymierzeńców. Wielkopolanie chwytali za broń w chwilach korzystnych także ze względu na sytuację międzynarodowa. W 1806 r. był Napoleon walczący z naszymi zaborcami, a w 1918 r. klęski wszystkich naszych zaborców i przychylna Francja.
Powstanie Wielkopolskie nie miało chyba też dobrej literatury, nie potrafiono upowszechnić racji Wielkopolan, ich pracy organicznej oraz zwycięstwa.
W okresie II RP istniał konflikt między endecją a piłsudczykami, zwłaszcza po 1926 r. Po drugiej wojnie światowej natomiast uważano, że powstanie i wojna Polski z bolszewikami uniemożliwiły pochód Armii Czerwonej na Zachód. Dopiero po 1956 r. zmieniono stosunek do Powstania Wielkopolskiego. Kolejne rocznice, począwszy 1958 r., były obchodzone, ukazywały się publikacje, wznoszono pomniki poświęcone powstaniu. Powstawały filmy, seriale jak Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy (reżyser Jerzy Sztwiertnia według scenariusza Stefana Bratkowskiego), a ostatnio popularyzują powstanie grupy rekonstrukcji historycznych. Obecnie obserwujemy zwiększone zainteresowanie tym zrywem niepodległościowym.
Zbliżająca się 100 rocznica wybuchu Powstania Wielkopolskiego zapewne nie pozwoli zapomnieć o powstaniu, jego uczestnikach. Publikacje prasowe m.in. w Życiu Krotoszyna poświęcone powstańcom z naszego powiatu, planowane nowe wydawnictwa, jak słownik powstańców z naszego regionu spowodują większe zainteresowanie mieszkańców udziałem w nim swoich dziadków czy pradziadków i przekazanie muzeom, badaczom powstania zachowanych fotografii czy innych dokumentów rodzinnych, aby uchronić od zapomnienia uczestników walk. Były lata, gdy nie wypadało przyznawać do udziału w powstaniu. W czasie okupacji niszczono fotografie rodzinne, odznaczenia, dlatego dziś czasami trudno jest odtworzyć udział wielu osób w powstaniu.

Powstanie Wielkopolskie 1918/1919 miało duży wpływ na dzieje Krotoszyna?
Krotoszyn i obecny powiat krotoszyński w wyniku zwycięskiego powstania znalazł się w granicach Polski Odrodzonej. Trudno dziś wyrokować, czy bez powstania Krotoszyn czy Zduny byłyby w Niemczech, czy w Polsce. Tereny o przewadze ludności polskiej zapewne przypadłyby Polsce na mocy traktatu pokojowego, ale w Krotoszynie Polaków było niecałe 50%, a w Zdunach ludność niemiecka prawie dwukrotnie przeważała nad Polakami.

Literatura:
Zdzisław Grot, Czyn zbrojny ludu wielkopolskiego 1918-1919, Poznań 2008.
Marek Rezler, Powstanie Wielkopolskie 1918-1919. Spojrzenie po 90 latach, Poznań 2008.
Powstanie Wielkopolskie 1918-1918. Wybrane aspekty z perspektywy 90 lat. Red. naukowa Janusz Karwat, Poznań 2008.
Powstanie Wielkopolskie 1918-1918 w powiecie krotoszyńskim, koźmińskim i w Sulmierzycach. Opracowanie podsumowujące obchody 90-leciaPowstania Wielkopolskiego w obecnym powiecie krotoszyńskim 2008-2009, praca zbiorowa pod red. Edwarda Jokiela, Antoniego A. Korsaka, Michała Pietrowskiego, Krotoszyn 2012.

*****
Ignacy Jan Paderewski wjechał do Poznania!

Źródło: gloswielkopolski.pl

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto