Astra Krotoszyn na fali. Tłumy kibiców na stadionie przy Sportowej świadczą o tym, że na powrót wszyscy upatrują szansę na awans tej ekipy do wyższej ligi.
Trzeci mecz z rzędu na własnym stadionie z ekipą Piasta Czekanów nie należał do łatwych. Rywal zaatakował już od pierwszych minut powodując, że piłkarze Astry nieco się pogubli. Gra się nie kleiła tak jak trzeba i strata ramki wisiała w powietrzu.
Tak też się stało w 33 minucie po strzale Patryka Adamskiego. Był to przysłowiowy kubeł zimnej wody dla krotoszyńskiego zespołu, który bardzo szybko poczynił odpowiednie zmiany w swoim ustawieniu i zaczął przejmować inicjatywę.
Mecz rozstrzygnął się w pierwszej połowie po strzałach Krzysztofa Ratyńskiego (40’) i Mateusza Marciniaka (41’) i Astra wygrała 2:1. Druga połowa była już kiepskim widowiskiem, w którym obie ekipy grały zbyt nerwowo i na pamięć.
Szczególnie końcówka była dramatyczna. Astra zanotowała kilka kartek i kontuzji. Kartki ujrzeli: Szymon Jankowski i Daniel Olejnik. Rozcięty łuk brwiowy zaliczył z kolei Grzegorz Jańczak.
– W kolejnym meczu na pewno nie będzie lekko. Zanim jednak zagramy mecz ligowy czeka nas pierwsze starcie w ramach Pucharu Polski, a ja nie mam kim grać za kartki. Lekko nie będzie, ale postawię chyba na walecznych juniorów. Odo-lanovia gra ostatnio w kratkę także powinniśmy zagrać dobry mecz. Priorytetem dla nas jest oczywiście liga i to na meczach w lidze będziemy się skupiać. Czas pokaże – mówi Marcin Kałuża, trener Astry Krotoszyn.
Astra: Wojtkowiak – Jankowski, Cubal, Olejnik, Pernak, Ratyński, Marciniak, Jańczak (83’ Nowak), Wronek (53’ Adamski), Gościniak, Staszewski.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?