Ranni zostali 29 – letnia Dorota Mikołajewska, jej 63 - letnia mama Maria Mikołajewska oraz ich sąsiad, który chciał odciągnąć czworonoga. 29-latka została pogryziona w siedmiu miejscach, a jej mama w trzech.
Odwiedziliśmy obie panie w ich domu w Zdunach, gdzie opowiedziały nam o całym zajściu.
- Ok. 7:20 wyszłam z domu z psem i wracając ul. Poprzeczną zauważyłam psa puszczonego luzem. Wzięłam swojego psa na ręce. Tamten zaczął mnie atakować. Zaatakował mnie wielokrotnie – wyjaśniła Dorota Mikołajewska. Wtedy z pomocą przyszedł jej sąsiad. Zdunowianka wróciła do domu. -Moja mama poszła na miejsce spytać czyj to pies – dodała Dorota Mikołajewska. Wówczas pies zaatakował również jej mamę. Wtedy z pomocą przyszedł sąsiad zdunowianek. Właściciela czworonoga wówczas nie było. -Nie czuję się za dobrze. Jest ból. Jestem pogryziona dosyć mocno. Jutro mam wizytę u chirurga, bo już po jednej jestem – kontynuuje Dorota Mikołajewska. Następnie zdunowianka odniosła się co do rasy psa. -Nie wiem czy to był amstaf, ale to nie chodzi o rasę, a o wychowanie. W przeciągu dwóch ostatnich tygodniach widziałam go za płotem – dodała.
Mama pani Doroty również skomentowała całe zajście. -Już tą ulicą nie chodzę. Wolę iść dookoła – wyjaśniła Maria Mikołajewska. Dodała również, że z tego co wie sąsiad również jest ugryziony w rękę. -Niebezpieczne jest to, że weterynarz zdecydował, że pies został. Taki pies powinien być zabrany pod obserwację w inne miejsce – dodała Dorota Mikołajewska. Zdunowianka dodała również, że ma wiele apeli od sąsiadów, by ktoś potwierdził, że ten pies jest w bezpiecznym miejscu, bo sąsiedzi boją się wypuszczać dzieci, czy wyjść z wózkami z dziećmi. -Mieć takie psy to brać również odpowiedzialność i wiedzieć jak się z nimi obchodzić – zakończyła Dorota Mikołajewska.
Właściciel psa został już przesłuchany w charakterze świadka zdarzenia. - Prowadzimy śledztwo pod nadzorem prokuratora. Możliwe również, że postawimy mu zarzuty. Prowadzimy dochodzenie pod kątem artykułu 157 Kodeksu Karnego, który mówi o uszkodzeniu ciała. Mężczyźnie może grozić od 3 miesięcy do 5 lat więzienia – mówi Teresa Walkowiak, zastępca rzecznika prasowego krotoszyńskiej policji.
Pies został u właściciela. Decyzję podjął powiatowy lekarz weterynarii, który pojawił się na miejscu zdarzenia. Przez 15 dni będzie odwiedzał psa i monitorował jego zachowanie. - Właściciel w momencie kontroli nie przedstawił książeczki szczepień. Nie posiadał jej. Wcześniej pies miał innego właściciela. Staramy się ustalić czy pies był szczepiony – informuje z kolei Anna Lis-Wlazły z Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Krotoszynie.
*****
Źródło: TVN24
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.0/images/video_restrictions/0.webp)
Jak kupić dobry miód? 7 kroków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?